Zwróciliśmy się do Gminy Lubań z pytaniem, dlaczego tak się dzieje. Okazuje się, że nie ma żadnej awarii. Wójt Zbigniew Hercuń uważa, że za taki stan rzeczy odpowiadają sami mieszkańcy.
- W pewnych godzinach jest wyższy pobór wody niż produkcja. Ludzie pobierają więcej wody niż pompy są w stanie wyprodukować. W efekcie tego zbiornik jest pusty i do zagospodarowania jest tylko ta woda, która jest na bieżąco produkowana - tłumaczy Zbigniew Hercuń.
Dlaczego tak się dzieje? Wójt nie ma wątpliwości. - Jak spadnie deszcz, to tak jak po ostatnich opadach nie będzie problemu. Ludzie zwyczajnie przestaną podlewać swoje ogródki. Teraz, gdy tylko widzą, że ziemia z wierzchu jest przyschnięta codziennie podlewają swoje uprawy czy trawniki. Do tego dochodzi nielegalny pobór związany z napełnianiem stawów czy oczek wodnych - zauważa Zbigniew Hercuń i podkreśla, że w poprzednich latach podobnego problemu nie było.
- Wcześniej na przełomie lipca i sierpnia susza nam nie doskwierała. Była owszem, ale w kwietniu i maju. A wówczas ludzie przygotowywali ogródki pod uprawę i nie zużywali tyle wody. W tej chwili mieszkańcy mają wyrośnięte ogórki czy pomidory i aby nie uschły nagminnie podlewają. Liczby nie kłamią, gdyż wszystko mamy skomputeryzowane i wszystko widać jak na dłoni. Teraz przykładowo mamy produkcję wody na poziomie 30-32 kubików, a zużycie wynosi 38-42. Każdej godziny brakuje od 8 do 10 kubików wody - wyjaśnia Zbigniew Hercuń.
Apelujemy do mieszkańców, aby w miarę możliwości oszczędzali wodę, a do podlewania upraw zbierali deszczówkę. Warto też ściółkować swoje uprawy, metoda ta znacznie ogranicza parowanie wody.
Napisz komentarz
Komentarze