Na starcie III edycji mistrzostw stanęło ostatecznie 8 par, wśród nich zarówno lokalni mieszkańcy, jak i goście z Wrocławia, Poznania czy Katowic. Dość nieznana i nietypowa w naszym kraju dyscyplina przyciągnęła sporą grupę widzów, którzy starali się żywiołowo dopingować zawodników.
Jest to typowy bieg dla finów, którzy lubią żartować. Rywalizacja wygląda dość zabawnie, ale z drugiej strony wymaga dobrej formy i krzepy. Myślę, że pasuje to do Borowic – tutaj żeby przetrwać, trzeba być silnym – tłumaczy Michał Makowski, założyciel lapońskiej wioski w Borowicach.
Zawodnicy mieli do pokonania sprinterską pętle o długości 100 metrów, przedzieloną przeszkodami.
Standardowa trasa ma 258 metrów. W tym roku postawiliśmy jednak na szybkość i wytyczyliśmy o ponad połowę krótszą trasę. Szybki wyścig jest zdecydowanie bardziej widowiskowy i efektowny – mówił Michał Makowski.
I faktycznie emocji nie brakowało. Pierwsze biegi były dla zawodników sporym wyzwaniem – większość z nich, nie miała okazji wcześniej biegać w ten sposób.
Myślę, że pod względem fizycznym zdecydowanie ciężej ma osoba biegnąca, aczkolwiek dla mnie jako osoby będącej na barkach było to dość mocne obciążenie psychiczne. Starałam się dopingować i motywować mojego partnera – powiedziała Marta, zawodniczka klubu Karate Budokan Wrocław.
Najważniejszy jest upór, aby ciągnąć do samego końca, nawet jeśli nogi nie dają już rady. W samej końcówce biegu naprawdę trzeba już dać z siebie wszystko – mówił na mecie Maksymilian z Wrocławia.
Tytuł Mistrzów Polski wywalczył w tym roku Andrzej startujący ze swoją córką Emilią, którzy spędzają urlop w lapońskiej wiosce Kalevala.
Postanowiliśmy wystartować przede wszystkim dlatego, że zawody mają szczytny cel. Dzięki uczestnictwu pomagamy małemu Leonkowi i przy tym naprawdę świetnie się bawiliśmy – mówił Pan Andrzej. To bardzo urokliwe miejsce, właściciele tworzą świetny klimat, dookoła lasy, możliwość saunowania, brak zasięgu telefonicznego, można odciąć się od rzeczywistości i nabrać energii – dodaje.
Dzięki dużemu zainteresowaniu nasz sponsor postanowił przekazać 1000 zł na leczenie małego Leonka, chłopca dla którego już od jakiegoś czasu licytujemy i staramy się wspomagać jego leczenie – tłumaczy Michał Makowski.
Kolejna okazja aby przekonać się ile frajdy daje bieg z żoną na plecach już za rok podczas IV Mistrzostw Polski z Żoną na Plecach w borowickiej Kalevali.
Napisz komentarz
Komentarze