W internetowym wpisie poruszyli temat zdemontowanej w marcu 2019 roku kładki na Kwisie łączącej ul. Robotniczą z Warszawską w Lubaniu, deklarując jej odbudowę.
Obecny Burmistrz przez 10 lat swoich rządów zaniedbał remont kładki, która była bezpiecznym przejściem przez Kwisę. Był głuchy, kiedy mieszkańcy zebrali 454 podpisy pod petycją wzywającą jego do remontu. Dodatkowo trzech przedsiębiorców podpisało listy intencyjne w sprawie chęci finansowania remontu... Piesi ryzykują zdrowie i życie przechodząc przez most drogowym na DK 30. (...)
Po wyborach przyjdzie czas na odbudowę przeprawy, gdyż na bezpieczeństwie nie wolno oszczędzać !!!
Kończąca wywód deklaracja w jasny sposób daje do zrozumienia, że ze strony opozycyjnych radnych jest chęć i zamiar przywrócenia pieszej przeprawy przez Kwisę i budowy kładki na nowo. W dodatku nie bacząc na koszty, a te niestety mogą okazać się spore.
Nowa kładka przez Kwisę
Rozebrana kładka spinała dwa brzegi, gdy rzeka wylewała przejście na drugą stronę stawało się niemożliwe, bo od strony ul. Warszawskiej kładka kończyła swój bieg nad brzegiem rzeki, czyli pośrodku terenów zalewowych.
Obecny stan prawny nie pozwala na takie rozwiązania, nowa kładka będzie musiała spinać dwa brzegi od ulicy do ulicy, tak aby przy powodzi przejście było bezpieczne. Stara kładka miała około 30 metrów długości, nowa będzie musiała ich mieć około 60-70. To znamienna deklaracja, bowiem ogłoszona została przez radnych, którzy mają chęć i szansę przejąć władzę w mieście, a koszt budowy takiego przejścia zależnie od zastosowanych technologii może się wahać od 2,5 do 3,5 mln złotych.
Czy kładka faktycznie była „bezpiecznym przejściem przez Kwisę”?
Konstrukcja kładki wsparta jest na dwóch podporach betonowych w rozstawie ok. 30 - 35 m. Na pierwszy rzut oka, kładka posiada konstrukcję samonośną w formie dwóch kratownic. Niestety kratownic tych nie wykonano z myślą przenoszenia obciążeń, tylko jako poręcze. Źle dobrane przekroje elementów stalowych stwarzają ciągłe niebezpieczeństwo powstania katastrofy budowlanej, narażając potencjalnych użytkowników na utratę życia lub zdrowia. Chyba tylko "cudem" jeszcze to nie nastąpiło. Jest to swoista "tykająca bomba". - tak pisał o kładce w 2019 roku Wiesław Wydra, który specjalizuje się w budowie obiektów inżynierii wodnej.
Jakby tego było mało podczas demontażu kładki okazało się, że jedna z betonowych podpór (ta od strony ul. Warszawskiej) nie była nawet związana z gruntem.
Potrzeba bezpiecznego przejścia na drugą stronę Kwisy
Dla pieszych bezpieczne przejście na drugą stronę Kwisy bezwzględnie jest potrzebne, bo znajdujący się 100 m dalej most "jeleniogórski" również pozostawia wiele do życzenia. Biegnie nim ruchliwa DK 30, a chodniki na moście wraz z krawężnikami mają 120 cm szerokości. W dodatku to droga do przedszkola i zakładu pracy, który zatrudnia około 1,5 tys. osób.
Przywoływany inżynier Wydra zaproponował też tańsze rozwiązanie - Myślę, że najszybszym i najtańszym rozwiązaniem jest budowa podwieszonego pomostu wzdłuż mostu (jeleniogórskiego dop.red.) od strony miasta i rozpatrywanej kładki.
Poniżej galeria zdjęć z demontażu kładki spinającej brzegi Kwisy na wysokości ul. Robotniczej i Warszawskiej w Lubaniu.
Napisz komentarz
Komentarze