Przez kolejne dwa tygodnie po orkanie wszystkie służby pracowały nad likwidacją skutków wichury. Usuwano zagrażające bezpieczeństwu ludzkiemu konary i drzewa. Udrażniano drogi łatano dachy, niestety nie wszędzie się to udało.
Orkan powalił kilka drzew przy ul. Kościuszki w pasie drogi wojewódzkiej nr 393. Jako że drzewa zagrażały bezpieczeństwu przechodniów korzystających z biegnącego wzdłuż drogi chodnika, jeszcze w trakcie trwania orkanu teren otaśmowano. Ostatecznie niewiele to dało, bowiem wiatr z taśmą poradził sobie ekspresowo.
Kiedy przez kolejne tygodnie zarządca drogi nic z wiszącymi nad chodnikiem drzewami nie robił na miejsce ponownie wezwano strażaków. Ci zagrożenie usunęli pozostawiając posprzątanie chodnika zarządcy. W tym przypadku Dolnośląskiemu Zarządowi Dróg Wojewódzkich we Wrocławiu, który czyni to za pośrednictwem Rejonowego Oddziału Dróg Nr 1 w Jeleniej Górze.
Niestety w 23 dni po przejściu Grzegorza nad Lubaniem chodnik przy ulicy Kościuszki wciąż nie nadaje się do użytku. Konary nie stanowią już zagrożenia lecz utrudnienie, które mieszkańcy muszą omijać brnąc w błocie ścieżką wydeptaną w trawniku. Czy i kiedy chodnik zostanie udrożniony nie wiadomo.
Napisz komentarz
Komentarze