W jednym z punktów usługowych w Lubaniu drukarka to jedno z podstawowych narzędzi pracy. Urządzenie już w sobotę sprawiało problemy, co rusz zacinał się papier, jednym słowem nie szło normalnie pracować.
Dlatego w poniedziałek pracująca tam kobieta postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zająć się drukarką. Niestety wykonywane standardowo czynności nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Ostatecznie skończyło się na telefonie do serwisanta, który przekazywał wskazówki jak dalej obchodzić się z „pacjentem”.
- Po rozsunięciu drukarki zobaczyłam w środku kabel, który mi nie pasował, raz że był zwinięty w kółko, a dwa że wcześniej go tam nie było – opowiada kobieta.
Po chwili stało się jasne, że drukarka ma dzikiego lokatora, który znalazł sobie ciepłe lokum. Tym sposobem drukarka stała się terrarium, w którym zamieszkał bliżej nieznany wąż.
Na pomoc przybyli niezawodni w takich przypadkach strażacy, którzy początkowo nie do końca dawali wiarę relacji lekko wystraszonej kobiety. Po dokładnych oględzinach i oni w końcu wypatrzyli gada, ten jednak nie zamierzał opuścić nowego lokum. Po różnego rodzaju próbach podjęto decyzję o siłowym rozwiązaniu sprawy i do drukarki przystąpiono z „breszką”.
Dopiero wówczas wyciągnięto zwierzę, które okazało się około 30 cm żmiją zygzakowatą. Gad został pochwycony i bezpiecznie wywieziony do lasów poza miejsca zamieszkiwane przez ludzi.
Niestety operacja dla drukarki skończyła się tragicznie, pacjent nie przeżył.
Napisz komentarz
Komentarze