Przed godziną 10. jechałam z Księginek w stronę miasta i na drodze, w pobliżu byłej hurtowni Wikt, był rozjechany kotek – opowiada Pani Danuta. - Widok był nieciekawy więc zadzwoniłam do Zakładu Gospodarki i Usług Komunalnych w Lubaniu, aby usunął zwłoki. Tam dowiedziałam się, że jest to droga powiatowa i nie jest to w gestii ZGiUK tylko Powiatowego Zarządu Dróg. Zadzwoniłam więc do PZD, tam z kolei po dość nieprzyjemnej rozmowie dowiedziałam się, że oni również kota nie usuną, bo nie sprzątają zwierząt domowych tylko dzikie.
Pani Danuta nie dała za wygraną wykonała kolejny telefon, tym razem do straży miejskiej w Lubaniu. - Tu z kolei bardzo grzecznie poinformowano mnie, że rzeczywiście jest to obowiązek PZD, bo do nich należy droga i oni powinni to sprzątnąć.
Strażnicy miejscy zobowiązali się sprawę pilotować, na miejsce wysłano patrol, który udokumentował przedmiot sporu, sporządzono pismo i przed godziną 13. przesłano do DSDiK wiadomość z prośbą o usunięcie martwego kota z drogi. Niestety jak się później dowiedzieliśmy odpowiedź była odmowna.
W międzyczasie postanowiliśmy dowiedzieć się, gdzie jest problem. Służby odpowiedzialne za utrzymanie drogi wojewódzkiej, które bez problemu zbierają z drogi dzikie zwierzęta nie chcą zrobić tego samego z kotem.
- Owszem sprzątamy zwierzęta dzikie, ale zwierząt domowych nie sprzątamy, bowiem są to zadania własne gminy. Rada Gminy powinna mieć uchwalony program opieki nad bezdomnymi zwierzętami, a tam opisaną procedurę postępowania z dzikimi zwierzętami i zwierzętami poszkodowanymi w zdarzeniach drogowych – mówi st. inspektor Waldemar Jarosz z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei oddział drogowy Tylice - Nasze stanowisko jest takie: sprzątamy i mamy umowę ze ZGiUK w Lubaniu, oni sprzątają nam zwierzęta dzikie, natomiast generalnie nie sprzątamy zwierząt domowych.
- To jest regulowane ustawą – mówi natomiast burmistrz Lubania, Arkadiusz Słowiński - Bardzo wyraźnie ustawa mówi, że jeżeli jest zarządca drogi w zarządzie którego tego typu truchła się pojawiają, to powinny usunąć to firmy, z którymi zarządca podpisaną ma umowę. U nas zajmuje się tym ZGiUK, a że ten nie ma z DSDiK podpisanej umowy to nie chce tego robić. To jest trochę niepoważne, to jest obowiązek zarządcy drogi, gdy takie coś dzieje się na drogach miejskich my reagujemy natychmiast.
Kwestię usuwania padłych zwierząt z dróg regulują dwie ustawy i w przypadku Lubania jedna uchwała Rady Miasta, czyli wspomniany przez Waldemara Jarosza „Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta Lubań w 2017 roku”.
Czytamy tam w art. 8 pkt 3, że: „Bezdomne zwierzęta padłe lub poddane eutanazji z przyczyn humanitarnych (po zdarzeniach drogowych) będą odbierane przez Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych Sp. z o.o. w Lubaniu.”
Po stronie zarządcy drogi stoi również ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, z której wynika, że do podstawowych zadań gminy w zakresie zapewnienia porządku i czystości na jej terenie należy zapewnienie zbierania, transportu i unieszkodliwiania zwłok bezdomnych zwierząt lub ich części. Jak wynika z art. 4 pkt 16 ustawy o ochronie zwierząt, chodzi tu o zwierzęta utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza (domowe) lub gospodarskie, o których mowa w przepisach o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone, a ustalenie ich właściciela nie jest możliwe.
Natomiast burmistrz Arkadiusz Słowiński powołuje się na art. 45 prawa o ruchu drogowym (Dz.U. z 2005 r. nr 108, poz. 908 ze zm.) „zabrania się pozostawiania na drodze przedmiotów, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu ruchu”. Oznacza to, że zabite w wyniku kolizji lub wypadku zwierzę należy usunąć z drogi. W takiej sytuacji o zaistniałym zdarzeniu należy powiadomić odpowiednie służby odpowiedzialne za zarządzanie danym odcinkiem drogi. Zgodnie z przepisami ustawy o drogach publicznych do zarządcy drogi należy utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynierskich, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą. Dotyczy to również obowiązku utrzymania porządku i czystości na drodze.
Według naszego rozeznania problem w tej kwestii wynika z dualizmu prawa, a każda ze stron powołuje się na przepisy pozwalające uniknąć ponoszenia kosztów. Jednym słowem potwierdza się stara jak świat zasada: jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.
Co raz częsciej zwykła ludzka przyzwoitość ulega zderzeniu z machiną urzędniczą, ostatnio pisalismy o problemach z butelkami z nieznaną substancją, które nasz czytelnik wywiózł z lasu i chciał zutylizować oraz przejściach dla pieszych nie do przejścia. Jak widać zwykłe, drobne sprawy - wydawałoby się bezproblemowe do rozwiązania, dla urzędników są problemem rangi niemal światowej.
Jak w podobnych sytuacjach uniknąć wykonywania wielu telefonów i frustracji związanej z oporem urzędniczej materii? Podpowiadamy. Podmiotem uprawnionym do wydania poleceń uprzątnięcia przeszkody utrudniającej ruch na drodze jest Policja.
Tymczasem w Lubaniu na ulicy Leśnej, ciało kota przestało przypominać zwłoki i rozjeżdżane przez kolejne samochody powoli przestaje być urzędniczym problemem.
Napisz komentarz
Komentarze