Trudno jest wyróżnić się kandydatom w wyborach samorządowych, dlatego niektórzy zdecydowali się zamiast tradycyjnych portretów na biało-czerwonych lub granatowych tłach na bardziej oryginalne rozwiązania. I tak na plakacie znaleźć możemy wąsy, hantle czy… romantyczne zdjęcia.
Nietypowa kampania pojawiła się także w Lubaniu, choć wyróżnia się ona na tle pozostałych materiałów z okolicznych miast. Oto przegląd najciekawszych kampanii z naszej okolicy:
Do rady miejskiej w Jeleniej Górze kandyduje Paweł Piotrowicz, który na plakat wrzucił selfie z byłą marszałek sejmu. Towarzystwo zacne, choć oświetlenie raczej kiepskie…
Andrzej Kocyła, kandydujący do Rady Miejskiej Złotoryi, zaskoczył oryginalnym plakatem. Na zdjęciu widzimy go w eleganckim garniturze, trzymającego w dłoniach dwa złote hantle. Pod napisem "Silny radny. Silne miasto Złotoryja" przyciąga uwagę swoją nietypową prezentacją.
żródło: https://www.facebook.com/samorzadowehity/posts/730378275915760?ref=embed_post
Ciekawe zdjęcie trafiło też na grafiki Koalicji Obywatelskiej w Dzierżoniowie.
Jak zobaczyć możemy na zdjęciu, grono kandydatów jest liczne i na szczycie miasta. Zdjęcie najwyraźniej było robione tak wysoko, że aż część kandydatów musiała się czegoś trzymać!
W Kłodzku natomiast do rady powiatu z numerem pierwszym startuje prawdziwy AS! Adam Łącki zdecydował się pokazać to wyjątkowo dobitnie:
W mieście tym widać nie brakuje oryginalnych pomysłów, bo na ciekawą formę graficzną zdecydował się także inny kandydat - Zbigniew Łopusiewicz. Ten z kolei może nie jest najwyższą kartą w talii, ale za to sznytu komiksowego superbohatera trudno mu odmówić.
Na plakatach Krzysztofa Ruty, który kandyduje do Rady Miasta w Miliczu, pojawiły się domalowane wąsy. Nie jest to jednak akt wandalizmu. "Wąsy domalowałem sobie sam" - brzmi napis obok jego zdjęcia.
W Lubaniu kandydaci nie byli aż tak kreatywni, jednak my też mamy swoje kwiatki. Zauważyć można jedną kampanię, która nieco odstaje od utartych schematów. Andrzej Kempiński stwierdził, że jego plakatów… nie będzie! Zamiast nich na słupach pojawiły się takie kartki:
“Nie wiem w jaki sposób zdjęcie, dane personalne i krótkie hasło, miałoby Was do czegokolwiek przekonać, dlatego zdecydowałem się po prostu przekazać kampanijny budżet na zakup sprzętu sportowego dla dzieci z Lubania i okolic. Wierzę, że o takie małe zmiany chodzi w tych wyborach i na co dzień, jako mieszkaniec i prezes lokalnej firmy, staram się tak właśnie wspierać naszą społeczność od lat.” - tłumaczy na swoim Facebook’u.
Kolejny kandydat też jest filantropem, jednak poszedł dalej i deklaruje, że część swojej diety przekaże dla organizacji pozarządowych. Jednak nie to rzuca się w oczy. Kandydat wyjaśnia, że jego kampania wyborcza była niskobudżetowa i wszystkie materiały przygotowywał samodzielnie.
"Uszy mam jakie mam i przepraszam wszystkich, że nie odstają" - usłyszeliśmy od Pana Piotra, który na dowód wysłał nam zdjęcie, że uszy posiada.
Czy takie formy wyróżnienia w kampanii przyniosą rezultaty, przekonamy się już w najbliższą niedzielę.
Napisz komentarz
Komentarze