Jeżeli chodzi o paszkwile Leśna ma swoje tradycje, które okazują się skuteczne. Od 2014 roku paszkwile pojawiają się tam praktycznie co wybory i pomagają je wygrywać.
W czwartek (18.04) wieczorem w Olszynie miała miejsce zaskakująca sytuacja.
Samorządowiec z Leśnej, tamtejszy radny i mąż prezes PKS Leśna sp. z o.o. którą jest Agnieszka Bielecka, zostali przyłapani i uwiecznieni, jak rozwozili paszkwil uderzający w olszyński samorząd. Działo się to na dwa dni przed ciszą wyborczą i w czasie, gdy piastujący urząd burmistrz kończył spotkanie z mieszkańcami, które miało być debatą wyborczą z jego kontrkandydatem.
Rozwożony paszkwil opisuje kontrowersje wokół przetargu na przewóz dzieci w Olszynie, gdzie komisja przetargowa odrzuciła ofertę firmy PKS Leśna Sp. z o.o. powołując się na rażąco niską cenę.
Autor rozdawanego tekstu zarzuca, że burmistrz Olszyny z uporem nie podpisywał umowy z leśniańską firmą przewozową mimo korzystnych dla niej orzeczeń Krajowej Izby Odwoławczej. W tekście padają zarzuty o naruszenie dyscypliny finansów publicznych i sugestia, że burmistrza Olszyny powinno odwiedzić CBA. Autor dla bezpieczeństwa zadaje jedynie pytania, najwyraźniej nie oczekując odpowiedzi.
W związku z tym zapytaliśmy Leszka Leśko, jak odczytuje ten tekst i poprosiliśmy o wyjaśnienie sytuacji.
Jest to paszkwil, który absolutnie nie ma pokrycia w rzeczywistości i z tym na co mamy dokumenty. Do przetargu zgłosiły się dwie firmy PKS Leśna i PKS Voyager. Komisja przetargowa zdecydował o odrzuceniu oferty firmy z Leśnej ze względu na rażąco niską cenę. PKS Voyager dał w granicach150 zł, a Bieleccy 78 zł. ( dop. red. za jedno dziecko w skali miesiąca) - wyjaśniał dziś Leszek Leśko.
Gdy trwały rozstrzygnięcia w KIO samorząd Olszyny aneksami przedłużał umowę z dotychczasowym przewoźnikiem, a później zorganizował drugi przetarg.
Ostatecznie wybrana została firma PKS Leśna, została podpisana z nimi umowa, ale na mniej korzystnych warunkach jak mieliśmy to podpisane z PKS Voyager. Bo Voyager do przewozu dzieci wykorzystywał nasze samochody - dwa autobusy i busa, za które płacił miesięczny czynsz dzierżawny. Firma z Leśnej podpisała umowę, że będą wykorzystywali nasze autobusy płacąc dużo mniejszy czynsz, ale ostatecznie nie przyjęli naszych autobusów i obecnie są dużo drożsi niż PKS Voyager. - wyjaśnia burmistrz Olszyny.
Jak nam wyjaśniono, w skali roku usługi przewoźnika z Leśnej są w tej chwili trzy razy droższe niż te, które w ubiegłych latach realizował PKS Voyager.
Leszek Leśko stawia wprost zarzut, że mąż prezeski firmy przewozowej z Leśnej, wiceburmistrz Leśnej i radny tamtejszego samorządu są w układzie z Łukaszem Lisiowskim, jego kontrkandydatem w drugiej turze wyborów samorządowych o fotel burmistrza. Padł nawet zarzut, że w trakcie debaty telewizyjnej, którą zorganizował w Jeleniej Górze Łukasz Lisiowski towarzyszył mu Marcin Mirecki, zastępca burmistrza Leśnej, a nawet go tam przywiózł.
Nigdy nie miałem zatargu z Panem Mireckim i nigdy nie maiłem zatargu z Panem Bieleckim. Nie wiem jak to się stało i jakie to są powiązania mojego kontrkandydata, ale bardzo zaangażował się w to zarówno Pan Surmacz, ponownie wybrany na funkcję burmistrza w Leśnej, jak i szwagier Pana Bieleckiego - Pan Mirecki. - mówi Leszek Leśko, burmistrz Olszyny.
Po nitce do kłębka i o powiązania z przedsiębiorcą oraz z samorządowcami z Leśnej zapytaliśmy wprost Łukasza Lisiowskiego.
Nic mnie nie łączy z nimi. Nic z tymi Panami mnie nie łączy. Oczywiście patrząc na rozwój gminy Leśna i pozyskanie 55 mln więcej niż pozyskała Gmina Olszyna mogę powiedzieć, że lepiej działają - Szymon Surmacz i Pan Marcin Mirecki. - usłyszeliśmy od Łukasza Lisiowskiego.
Potwierdził też, że w debacie telewizyjnej z Leszkiem Leśko, która odbyła się w środę w Jeleniej Górze przyglądał się ze studia Marcin Mirecki, jednak jak wyjaśniał wiceburmistrz Leśnej przyjechał tam sam.
Chciał sobie pooglądać, chciał zobaczyć. To jest jego sprawa. - skwitował Łukasz Lisiowski.
Zapytaliśmy Łukasza Lisiowskiego, jak odnosi się do tego co wczoraj się wydarzyło.
Wczoraj byłem na spotkaniu z doradcą Pary Prezydenckiej i gdy wróciłem do Olszyny około 21:30 było już po wszystkim. Nie było mnie, w ogóle nie mam z tym nic wspólnego, To, że oni mają jakieś swoje nieścisłości to jest ich sprawa, bo przecież nie będziemy ukrywać, że jakieś tam mają. To są dorośli ludzie i mogą robić co chcą. - podsumował Łakasz Lisiowski.
Leszek Leśko sprawy nie odpuści i podjął już kroki prawne.
Kancelaria prawna już wystąpiła do Sądu i do Prokuratury o wszczęcie dochodzenia w tym zakresie, wystąpiliśmy też do portalu gdzie ukazał się ten paszkwil o jego usunięcie i przeprosiny. - usłyszeliśmy od Leszka Leśko.
Napisz komentarz
Komentarze