Dziś na redakcyjną pocztę otrzymaliśmy wideo, na którym widać, jak mężczyzna idący z deską w dłoni, przechodząc uderza nią w twarz przypadkowego mężczyznę. Ten, niczego się nie spodziewając, stał przy podcieniach na rynku w Leśnej. Uderzenie kawałkiem sztachety, która ponoć była jeszcze z gwoździami, trafiła w szczękę i szyję mężczyzny. Na nagraniu słychać dźwięk uderzenia i widać jak pozbawiony przytomności mężczyzna bez czucia pada jak długi na ziemię. Na końcówce wideo słychać jeszcze, jak ktoś w niecenzuralnych słowach wyraża zdumienie całą sytuacją, a agresor nie zatrzymując się idzie dalej.
Ustaliliśmy, że zarejestrowane na wideo zdarzenia miało miejsce w niedzielę około 18:30 na leśniańskim rynku w miejscu gdzie ulica Kochanowskiego łączy się z rynkiem. Z relacji osób, które wczoraj przesiadywały na ławeczkach wokół ratusza wynika, że agresor to znany wszystkim w Leśnej około 40-letni Krzysztof W., który już od kilku godzin krążył wokół rynku i zaczepiał mieszkańców. Wcześniej miał kogoś uderzyć butelką i awanturować się w pobliskiej pizzerii.
Mieszkańcy twierdzą, że jacyś turyści ponoć wzywali policję, jednak nie udało się nam tego dzisiaj potwierdzić. Policja na pewno na miejscu pojawiła się przed 19. po incydencie z deską. Funkcjonariusze mieli przyjechać na miejsce i rozpytywać świadków w pobliskim sklepie. Z relacji wynika również, że poszkodowany z ranami twarzy i kilkoma wybitymi zębami, po chwili od uderzenia pozbierał się i cały we krwi ruszył w miasto szukać zemsty.
Jeden ze świadków twierdził, że gdy jeszcze policjanci prowadzili swoje czynności na rynku, 40-latek który zaatakował wcześniej deską pojawił się w rynku przebrany dla niepoznaki, by załatwić sobie piwo. Mieszkańcy podzielili się również ciekawym spostrzeżeniem - mianowicie według nich, policja agresora szukała dopiero w poniedziałek po południu, w czasie gdy w sieci zaczęło się rozchodzić opisywane nagranie.
Niestety w poniedziałek nie udało się nam skontaktować z rzecznikiem prasowym lubańskiej policji. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że Krzysztof W. został dziś zatrzymany.
Niestety ze względu na fakt, że nie udało się nam dotrzeć do autora nagrania nie publikujemy go ze względu na prawa autorskie.
Napisz komentarz
Komentarze