Spędzające sen z powiek mieszkańców drzewo zlokalizowane jest na terenie działki będącej własnością Skarbu Państwa, w użytkowaniu wieczystym wielu prywatnych współwłaścicieli, którzy utworzyli Wspólnotę. Co istotne decyzją Rady Miasta Lubań buk został objęty szczególną ochroną. 26 marca 2008r. drzewo stało się pomnikiem przyrody.
- Martwimy się, gdyż gałęzie jednego z konarów z roku na rok są coraz bliżej budynku. Jeszcze chwila i mogą zniszczyć elewację bądź dach. Ponadto na drzewie znajdują się suche gałęzie, które także zagrażają bezpieczeństwu. Nie dawno jedna z nich spadła na samochód mojego znajomego - mówi Michał Miratyński, jeden z mieszkańców posesji.
W związku z bukowym problemem ZiAN „Wspólnota” Aleksandra Dietrich i Andrzej Szulc w lutym br. w imieniu Wspólnoty wystąpiła do Urzędu Miasta z prośbą o wyrażenie zgody na wycinkę obumarłych gałęzi oraz tych zbliżających się do ściany budynku. Pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Przestrzennej po przeprowadzonych oględzinach stwierdzili zasadność usunięcia posuszu. Nie uznali jednak, że w chwili oceny sytuacji zdrowe gałęzie drzewa mogą zagrażać budynkowi.
- Wynajęcie specjalisty to blisko 2 tysiące złotych. Kwota za przycięcie kilku suchych gałęzi wykracza poza nasze możliwości – przyznaje Michał Miratyński.
Tomasz Bernacki jest zdania, że miasto może pomóc mieszkańcom posesji z przycięciem buka. - Szkoda, że budynek kilka lat temu został wzniesiony zbyt blisko drzewa, co niestety teraz powoduje komplikacje. Drzewo w trakcie swojego wzrostu może w przyszłości powodować niewielkie kolizje z dachem, ale jego wzrost będzie już bardzo powolny. Na dzień dzisiejszy w koronie jest niewielki posusz, na którego usunięcie wspólnota otrzymała zgodę. Natomiast w przypadku, gdyby w przyszłości gałęzie powodowały zagrożenie dla dachu, wówczas nie będzie przeszkód w ich korekcie. Takie sytuacje już miały miejsce i nie są mi obce. Jeśli chodzi o pomniki przyrody jest możliwość pomocy ze strony gminy czy miasta w tego typu zadaniach. W przeszłości miasto pozyskiwało nawet środki od wojewody na prace przy niektórych drzewach. Z uwagi na fakt, że drzewo było kiedyś obejmowane ochroną przez Radę Miasta, istnieje możliwość, na wniosek wspólnoty, pomocy ze strony miasta z środków przeznaczonych na prace przy zieleni miejskiej.
Wierzymy, że w niedalekiej przyszłości sytuację uda się rozwiązać w taki sposób, że budynek nie ucierpi, a drzewo po kosmetycznych zabiegach nie straci na swoim uroku.
Napisz komentarz
Komentarze