Pani Joanna wybierając się z mężem i wnukiem do lasu nawet nie przewidziała takich zbiorów. Tylko w ciągu 2 dni zebrali 2 pełne kosze prawdziwków i podgrzybków. Mieszkanka Gryfowa zdradziła nam, gdzie wyrusza z rodziną na grzybobranie, jest to las w Uboczu w kierunku Lwówka Śląskiego. O wysypie grzybów mówi także jeden z mieszkańców Świeradowa -Zdroju, który w ciągu 2 godzin zebrał pełny kosz.
Z kolei mieszkaniec Lubania Pan Lesław oprócz grzybów natknął się w lesie na nietypowe znalezisko, które poważnie go zestresowało. - Byłem ze znajomym na grzybobraniu w lasach koło Godzieszowa. Minęło już ponad 70 lat od wybuchu II Wojny Światowej, ale niebezpieczne wybuchowe "pamiątki" można spotkać w lasach jeszcze dzisiaj, trzeba uważać. W zagłębieniu obok drzewa ukrywał się nie tylko niewinny grzyb. W pierwszej chwili zobaczyłem coś rdzawego, dotykając poczułem zimny złowrogi metal – pisze w mailu do redakcji Pan Lesław.
- Zobaczyłem metalowy przedmiot z zardzewiałą rękojeścią, przypominający granat. W pierwszej chwili chciałem odejść jak najdalej, zestresowałem się trochę, nie wiedziałem co mam robić, ale pomyślałem, żeby ten niewybuch jakoś zabezpieczyć, nieopodal był skraj lasu, zaznaczyłem miejsce, zrobiłem patykiem dołek i pochowałem pod drzewem wybuchowe znalezisko – relacjonuje grzybiarz.
Pan Lesław zrobił dokładnie coś przeciwnego niż powinno się w takich sytuacjach robić. Dotykanie niewybuchów zawsze obarczone jest ryzykiem. W takiej sytuacji powinien wyraźnie oznaczyć miejsce i zawiadomić jakiekolwiek służby. Szybkie śledztwo przeprowadzone z użytkownikami Facebooka wskazuje na to, że znalezisko może być pozostałością miny przeciwpiechotnej z czasów II wojny światowej.
Wracając do grzybów. Naprawdę warto wybrać się do lasu. Tym bardziej, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i na wigilijnym stole nie może zabraknąć uszek czy świątecznych pierogów.
Napisz komentarz
Komentarze