Statystyki Powiatowego Urzędu Pracy w Lubaniu z miesiąca sierpnia, mówią o bezrobociu na poziomie 12,1%. Czysto teoretycznie więc na 100 mieszkańców 12 z nich nie może znaleźć pracy. Tyle teoria, w praktyce rąk do pracy nie ma w ogóle. Świadczy o tym ilość dostępnych ogłoszeń o pracę i to nie tylko dostępnych na krajowym rynku. Wystarczy znajomość języka niemieckiego, trochę determinacji i zarobimy o wiele więcej niż statystyczny Kowalski w Polsce. Kim więc jest owe 12% lokalnej populacji, które wciąż pozostaje bez pracy?
- Wszyscy zarejestrowani w PUP składają oświadczenie, że są gotowi do podjęcia pracy, a ja muszę to przyjmować w dobrej wierze – mówi w wywiadzie dla portalu eLuban.pl Krystyna Mucha, dyrektor PUP w Lubaniu. - Natomiast wiem, że dużo osób w ogóle nie jest zainteresowanych jej podjęciem.
W lubańskim urzędzie pracy zarejestrowanych jest około 2000 osób. Bezrobotni podzieleni są na trzy profile. Profil I, nie wymagający żadnego wsparcia poza przedstawieniem oferty pracy. II korzystający z dostępnych usług czyli szkoleń, staży itp. oraz profil III- przypadki „beznadziejne”. Są to osoby, które pozostają długotrwale bezrobotne i z własnej woli nie są zainteresowane podjęciem pracy. W powiecie lubańskim spośród 2 tys. zarejestrowanych 500 to osoby zarejestrowane właśnie w III profilu.
- Nie podejmują zatrudnienia z rożnych przyczyn. Albo nie mają dojazdu do pracy, bo są takie miejscowości, albo im się nie chce, albo wychowują dzieci, albo mają inny pomysł na życie. Główne źródła utrzymania tych osób to pomoc socjalna i praca na czarno, bądź nauczyli się żyć „byle jak” – tłumaczy dyrektor PUP.
Z kolei w Ośrodkach Pomocy Społecznej nieoficjalnie mówi się, że bezrobotny to osoba, która wzięła sobie tymczasowy urlop od pracy. Wielu z podopiecznych pracuje jedynie sezonowo, unikając zatrudnienia w miesiącach mogących narazić ich na zmoknięcie czy przemarznięcie.
Inna sprawa, że coraz więcej Polek rezygnuje z pracy, by zająć się wychowywaniem dzieci. To skutek wprowadzenia programu Rodzina 500+. I nie ma się co dziwić, bo przy dwójce lub trójce dzieci wartość świadczeń jest bliska wysokości najniższych krajowych pensji.
Niepracujących kobiet jest w Polsce ok. 819 tys. Ponad połowa ma wykształcenie średnie lub wyższe. Ich brak aktywności zawodowej również oznacza utratę cennych pracowników. Według szacunków finansowanie z programu Rodzina 500+ może w dłuższym terminie ograniczyć aktywność zawodową wśród rodziców o kolejne 235 tys. osób.
Problem jest niemały, bowiem w kraju blisko 40% firm już teraz narzeka na trudności w znalezieniu kadry. W rejonie nadgranicznym problem jest bardziej złożony, tu dochodzi do drenażu kadry ze względu na bliskość granicy. - Trudno znaleźć pizzamana oferując 2500 zł na początek – powiedziała nam ostatnio właścicielka jednej z nowo otwierających się pizzeri. Problemy kadrowe ma policja, urzędy, zakłady produkcyjne. Pracowników poszukują niemal wszystkie firmy, często jedynym kryterium wyboru jest chęć do pracy.
Na szczęście dla pracodawców, lukę tę wręcz lawinowo zapełniają pracownicy ze wschodu w szczególności z Ukrainy. Według statystyk Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy od 2015 roku notujemy w naszym województwie znaczny napływ pracowników ze wschodu. W roku ubiegłym legalnie na Dolnym Śląsku pracę podjęło 73698 cudzoziemców. W roku 2016 tylko w pierwszym półroczu zarejestrowano ich już 58260, a 98,44% to Ukraińcy. W powiecie lubańskim dysproporcja liczbowa rysuje się jeszcze wyraźniej, w roku 2015 w tutejszym PUP zarejestrowano 68 cudzoziemców. W roku 2016 na dzień 27 września zarejestrowanych było już 785!
To co jest szczęściem dla pracodawców ma swoje złe strony dla rynku pracy. Wiele firm stara się nie widzieć, że dzisiejszy rynek pracy należy do pracowników i aby ich pozyskać trzeba dać więcej niż minimalne wynagrodzenie. Niestety napływ taniej siły roboczej spowolni wzrost płac. Nie można się też dziwić osobom z Ukrainy, że podejmują pracę za 2000 zł, gdy u siebie w kraju w ciągu miesiąca zarobią zaledwie 300 – 400 zł.
PS. Wiadomość na którą natrafiliśmy w chwilę po publikacji tekstu. Problem Ukraińców najprawdopodobniej mamy z głowy. Warsaw Enterprise Institute informuje: "Niemcy i Francja niespodziewanie podjęły polityczną decyzje o ruchu bezwizowym z Ukrainą, wejdzie w życie za parę miesięcy. Zabiorą z Polski pewnie wszystkich pracowników z Ukrainy. Polscy politycy zaś toczą gwałtowne spory czy maja być oświadczenia czy zezwolenia i uwaga - kluczowe - kto ma je wydawać - urząd pracy czy wojewoda? Oto jest pytanie!"
Napisz komentarz
Komentarze