Tym razem zawody rozgrywane są na Słowacji w okolicach Koszyc gdzie na ekstremalnie trudnej trasie wystartuje 114 zawodników z całej Europy. Trasa o długości 4750 metrów składa się z dwóch części. Pierwsza część to praktycznie wyścigowy tor o szerokości trzech pasów drogowych. Tu liczyć będzie się tor jazdy. Drugim elementem jest rajdowy fragment od połowy dystansu w momencie kiedy zawodnicy na pełnej prędkości wpadają na krętą leśną górską drogę.
Rafał Serafinowicz:
Po raz drugi w przeciągu tygodnia staję na starcie międzynarodowego Pucharu w Wyścigach Górskich. W Załużu udało się pojechać idealnie i zdobyć dużo punktów. Chcę utrzymać miejsce i po raz kolejny stanąć do walki z wielokrotnym Mistrzem Europy Peterem Jureną. Wiem, że moi koledzy z Polski ostrzą sobie pazury na zwycięstwo, ale jestem dobrze przygotowany zarówno sprzętowo jak i moim doświadczeniem. Na Jahodnej i Moris Cup jestem po raz pierwszy. To daje przewagę mojej konkurencji, ale w piątek udało mi się dobrze zapoznać z trasą. Jest bardzo zróżnicowana. Szybka i techniczna, szeroka, ale od połowy wąska i kręta. To sprawia, że nie ma miejsca na błędy. Chcę powtórzyć wynik z Załuża, gdzie poszło mi bardzo dobrze. Pogoda będzie nam w tym pomagała. Ma być słonecznie i ponad 20 stopni. Liczę na sukces zarówno mój jak i mojego kolegi Pawła Gosa, który walczy w gr. A. Jest 7 Lancerów w klasie N+2000, a to oznacza, że będziemy bić się na tysięczne sekund. Życzę wszystkim powodzenia i do zobaczenia na starcie wyścigu.
Zawody rozpoczynają się w sobotę o godzinie 7:30 dwoma podjazdami treningowymi. Wyścig nr 1 wystartuje o godzinie 13:30, a drugi o 16:00. Dopiero o godzinie 19:00 poznamy zwycięzców podczas ceremonii wręczenie nagród.
Drugi dzień Moris Cup Jahodna to jeden trening o 8;00 i dwa podjazdy wyścigowe o godzinie10:30 i 14:00. O godzinie 17:00 rozpocznie się ceremonia wręczenia nagród.
Napisz komentarz
Komentarze