Ruszyły prace przy rewitalizacji fontanny z czaplą na lwóweckich plantach. Podczas prac odkryto fragment dawnych murów obronnych. O ciekawym odkryciu poinformowali nas czytelnicy. Na miejscu udało nam się spotkać archeologa, Pana Grzegorza Jaworskiego, który wyjaśnił skąd pod grubą warstwą ziemi wziął się mur.
– Przy okazji prac inwestycyjnych związanych z renowacją tak zwanej „Fontanny z Czaplą” prowadzone są badania archeologiczne. Już w pierwszych dniach mamy miłą niespodziankę, gdyż udało nam się odsłonić fragment średniowiecznego, zewnętrznego muru obronnego miasta, który został wybudowany w XV wieku. Bardzo nas zadziwił bardzo dobry stan zachowania tego muru. Odsłonięty fragment muru ma wysokość prawie 3 metrów – wyjaśnia Pan Jaworski.
To odkrycie jednoznacznie wskazuje, iż pięć wieków temu przedmurze położone było znacznie niżej niż jest to obecnie. Tak obrazowo można sobie wyobrazić, iż nawierzchnia znajdowała się na poziomie strumyka płynącego przy cmentarzu. Podobnie zapewne było czy to od strony baszty Lubańskiej, czy Bolesławieckiej, co potwierdza lwówecki archeolog:
– Lwówek zwany jest śląskim Carcassonne. Umocnienia, które teraz są rewitalizowane, to jest taka perełka w koronie zabytków miasta. Jeżeli chodzi o umocnienia obronne mamy tutaj wspaniałą okazję, żeby pokazać mieszkańcom miasta, turystom, jak zmieniały się poziomy użytkowe miasta. Zwracam uwagę, że od strony zewnętrznej tego muru jest prawie trzymetrowy nasyp, który powstał w drugiej połowie XIX wieku, w związku z budową plant miejskich. Ten poziom, który jest na dnie wykopu, to jest poziom, który funkcjonował od średniowiecza aż po XIX wiek. Teraz widzimy jak przekształcił się ten teren. Proszę sobie też wyobrazić, jakie wrażenie musiały robić te umocnienia w tym miejscu na kimś, kto podjeżdżał pod mury. Taki ktoś miał przed sobą 6 metrowy mur zewnętrzny, a za tym murem wyrastał drugi, 8 metrowy mur wewnętrzny (XIII wieczny). Widok zapewne był niesamowity.
W XIX wieku zaczęto rozbierać mury miejskie, rozebrano basztę Złotoryjską, w wewnętrznych murach robiono przebicia i efektem tych wszystkich „przeróbek” jest nowe zagospodarowanie przedmieść, przedmurza w formie plant. Niestety, odbyło się to kosztem tych pięknych umocnień, a jak to się odbywało, to widać, chociażby po warstwach gruzu, śmieci, którymi zasypano dawne przedmurza z fosą.
– wyjaśnia Pan Grzegorz Jaworski, który tłumaczy także, że teraz mieszkańcy, którzy chodzą wokół miasta i widzą takie niewysokie mury będą mogli sobie wyobrazić, jak te mury wyglądały w całości, zanim ich spora część została zasypana i teraz znajduje się pod ziemią.
Warto także nadmienić, iż podczas prac archeologicznych natrafiono na kilka ciekawych artefaktów pochodzących z pierwszej połowy XIX wieku, wśród których warto wymienić pochodzący z Bolesławca dzban na wodę, butelka po wodzie, rozcieracz do moździerza aptecznego, pojemnik na maść apteczną, czy fragment talerza stołowego zdobionego podszkliwnie.
Odsłonięty fragment murów to znakomita wiadomość nie tylko dla archeologów, ale i z pewnością dla Konserwatora jak i dla władz miasta. Mur może stać się wspaniałą atrakcją Lwówka Śląskiego. Takiej możliwości nie wyklucza również nasz rozmówca, który podkreśla, iż oczywiście wymagałoby to uzgodnień z zarządem konserwatorskim – Naszym zdaniem ten mur nadaje się do dalszej ekspozycji, do zachowania i wyeksponowania go. – mówi Pan Grzegorz Jaworski.
Proszę sobie wyobrazić ten fragment przykryty np. taflą grubego szkła i podświetlony od wewnątrz. Byłaby to znakomita lekcja historii nie tylko dla mieszkańców Lwówka Śląskiego, ale także dla turystów. Miasto miałoby kolejną nietuzinkową atrakcję. Pytanie tylko, czy władze Miasta oraz konserwator zdecydują się na ekspozycję muru, czy na jego zakopanie?
Napisz komentarz
Komentarze