Prowadzi Pan spokojne życie jako przedsiębiorca. Po co Panu polityka?
Andrzej Adamczuk: Rzeczywiście już od ponad 18 lat działam jako przedsiębiorca. W latach 90-tych prowadziłem kilka sklepów, hurtownię spożywczą oraz karczmę. W 2003 roku nieco się przebranżowiłem i od tamtej pory prowadzę biuro doradcze w zakresie ubezpieczeń. To pozwoliło mi i mojej rodzinie osiągnąć stabilność finansową. Wszyscy, którzy mieli okazję mnie poznać, wiedzą jednak, że nie dla mnie jest „stanie w miejscu”. Mam 48 lat i jeszcze sporo niespożytkowanej energii, stąd decyzja o starcie w wyborach. Do tej pory pomagałem naszej małej lokalnej społeczności na wiele różnych sposobów. Często robiłem więcej niż osoby piastujące jakiś urząd w samorządzie. Dla przykładu - od 15 lat aktywizuję młodzież do działań sportowych – jestem prezesem klubu tenisa stołowego w Zarębie. Każdy kto zgłaszał się do mnie z jakąś inicjatywą z pewnością potwierdzi, że nigdy nie odmawiam pomocy. Uważam, że start w wyborach to dla mnie szansa, aby realnie zaangażować się w zmianę otaczającej nas rzeczywistości i wprowadzić te zmiany, które wiele osób dostrzega, a z którymi nikt do tej pory nic nie zrobił.
To znaczy?
Andrzej Adamczuk: Wszyscy zdajemy sobie sprawę jak wygląda np. nasza służba zdrowia. Długie kolejki do specjalistów, wciąż niski poziom publicznych usług. To trzeba zmienić. Jako senator będę reprezentował powiaty: lubański, lwówecki, bolesławiecki i zgorzelecki. Już na przykładzie naszego regionu widać te braki i widać też jakie rozwiązania warto by wprowadzić. Technicznie niemożliwe jest ulokowanie specjalistów w danej dziedzinie w każdym powiatowym szpitalu. Warto jednak zabiegać o wprowadzenie systemu, który pozwalałby pacjentowi swobodnie poruszać się pomiędzy poszczególnymi placówkami. Tak, aby w każdej z nich znajdowały się wszystkie niezbędne informacje – przebyte choroby, alergie, brane leki etc. Taki system można stworzyć bez większych problemów.
A co poza służbą zdrowia?
Andrzej Adamczuk: Spraw do zrobienia jest oczywiście o wiele więcej. Ja, jako przedsiębiorca, dostrzegam wiele rzeczy, które „zabijają” przedsiębiorczość Polaków. Nie może być takiej sytuacji, w której urzędy mogą różnie interpretować te same przepisy. Obecnie Polska znajduje się na 42. miejscu na świecie w rankingu wolności gospodarczej The Heritage Foundation. Wyprzedzają nas nawet państwa Trzeciego Świata. To nie jest normalna sytuacja. Poza tym warto stworzyć lepsze możliwości tym, którzy dopiero chcą zacząć prowadzić własną działalność gospodarczą. Jako partia proponujemy program „zero ZUS przez 18 miesięcy” dla firm zatrudniających swojego pierwszego lub drugiego pracownika. W tym wszystkim nie można jednak zapominać o tych, którzy pracują, czyli większości społeczeństwa. Nie możemy pozwalać na bezpłatne staże. Za pracę należy się płaca. Polacy według statystyk są jednym z najciężej pracujących społeczeństw. Niestety wiele osób nie zarabia tyle, na ile zasługuje. To trzeba zmienić.
Zjednoczona Lewica, z poparciem której zmierza Pan do senatu, podkreśla tematy światopoglądowe – aborcję, eutanazję, legalizację narkotyków.
Andrzej Adamczuk: Nie uważam, że są to tematy najważniejsze. Nie będą one moim priorytetem. W „lewicy” jest dla mnie wiele ważniejszych spraw. Powinniśmy raczej skupić się na podnoszeniu jakości kształcenia, zwiększyć nakłady na zdrowie czy poważnie zastanowić się, jak zapewnić niezamożnym Polakom dostęp do mieszkań. To są moim zdaniem realne problemy.
Wybory do senatu są specyficzne, bowiem odbywają się w ordynacji jednomandatowej. Jeśli uda się Panu zdobyć mandat, to będzie Pan reprezentantem mieszkańców powiatu: lubańskiego, lwóweckiego, bolesławieckiego i zgorzeleckiego.
Andrzej Adamczuk: Tak, to prawda. Mimo, że senator w głównej mierze powinien skupić się na zagadnieniach ogólnopolskich, to jego pozycja sprzyja łatwiejszemu kontaktowi samorządu z władzą ogólnopolską. Moim zdaniem do tej pory tych możliwości nie wykorzystano w pełni. Są sprawy, z którymi samorząd sam sobie nie poradzi. W Lubaniu jest to np. budowa zachodniej obwodnicy. Bez zewnętrznych środków realizacja tego projektu może być bardzo trudna. To rola senatora, aby w takich i podobnych przypadkach zabiegać i przypominać o regionie, który reprezentuje.
Napisz komentarz
Komentarze