Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 23 listopada 2024 13:05
Reklama dotacje rpo
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Już od XIV wieku Lubań dzieli swe losy z żeńskim klasztorem sióstr Magdalenek. Założycielem zakonu sióstr świętej Marii Magdaleny od Pokuty był pobożny kanonik imieniem Rudolf z Hildesheim, który około 1225 r. dawał w swoich domach schronienie moralnie zabłąkanym kobietom. Tutaj, poprzez odpowiednie nauki i wychowanie, nawracał je na chrześcijańską drogę.
Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański klasztor założył w roku 1320 piastowski książę Henryk Pan na Jaworze i Książu, brat księcia Bolka Śląskiego. Panny zakonne przybyły do Lubania z Nowogrodźca, gdzie już od kilkudziesięciu lat funkcjonował podobny klasztor. Składały tu śluby ubóstwa, czystości i bezwzględnego posłuszeństwa. Z biegiem lat zaczęto przyjmować również panny niewinne i szlachetnie urodzone. Miały one, przez ofiarowanie się całkowicie Bogu w postach i modlitwie, odpokutować grzechy upadłych niewiast. Siostry zakonne zajmowały się ponadto opieką nad chorymi, biednymi i osobami starszymi. Zakonnice nosiły białą, wełnianą szatę i tegoż koloru szkaplerz. Na wierzch przywdziewały biały płaszcz. Nakrycie głowy stanowił czarnego koloru kornet. Przeorysze klasztoru nosiły na kornecie, dla odróżnienia od panien zakonnych, haftowany złotem i srebrem krzyż. Książę Henryk Jaworski nadał Magdalenkom prawo obsadzania stanowisk i patronatu nad sąsiadującym z klasztorem parafialnym kościołem Świętej Trójcy oraz kościołami: w Henrykowie, Godzieszowie i Rudzicy.

Klasztor połączony był z kościołem specjalnym, krytym gankiem. Panny zakonne przechodziły nim niepostrzeżenie (zgodnie z wymogami klauzury), na kościelny chór, gdzie uczestniczyły w codziennej mszy świętej. Przeorysze klasztoru chowane były po śmierci w nawie głównej kościoła Świętej Trójcy, a zakonnice na przyklasztornym cmentarzu. Dochody z otrzymanych również od księcia Henryka Jaworskiego dóbr ziemskich przeznaczone były na utrzymanie całego Zgromadzenia. Klasztor przechodził w swej historii zmienne koleje losu. Najbardziej ucierpiał w czasie wojen husyckich, wojny 30- letniej i wojen śląskich. Podczas pierwszego ataku husytów w roku 1427 klasztor zrównano z ziemią a zakonnice wymordowano. Dopiero po 10 latach zaczęły doń przybywać pierwsze siostrzyczki. Wiele lat trwała mozolna odbudowa budynków klasztornych. Trudy te poszły jednak na marne; klasztor bowiem spłonął doszczętnie, podczas wielkiego pożaru miasta w roku 1487.

Również w późniejszych czasach wystawiony był na pastwę płomieni (np w 1659 i w 1760 r.). Liczne dary, zapisy i fundacje lubańskich mieszczan zasilały jednak skarbiec klasztorny. Klasztor nabywał wciąż nowe tereny wokół własnych zabudowań ( tu założono wspaniałe ogrody) i majątki ziemskie poza miastem. Czerpał zyski z dóbr kościelnych a nawet z udzielanych kredytów. Do zakonu należały wsie i folwarki w: Księginkach, Radogoszczy, Henrykowie i Nawojowie. Później klasztor dokupił dobra w Godzieszowie, a w 1816 r. niektóre posiadłości w Kościelniku. Siostry Magdalenki władały również dużymi terenami leśnymi. Posiadały m.in. tzw. ,,Lasek Zakonnic” (,,Nonnenbusch”) pomiędzy Pisarzowicami a Radogoszczą oraz ,,Wysoki Las” (,,Hochwald”) wokół Bukowej Góry, zwanej niegdyś Górą Zakonnic. Wraz z rozwojem reformacji w kościele niemieckim nastały ciężkie czasy dla miejskiego klasztoru. Większa część lubańskich mieszczan przeszła na nową wiarę, nawet 12 zakonnic wystąpiło ze zgromadzenia. Wszystkie świątynie w mieście przejęli Luteranie. Rajcy miejscy wyznania ewangelicko-augsburskiego wprowadzili liczne utrudnienia w prowadzeniu normalnego, zakonnego życia. W kościele Świętej Trójcy Magdalenki zachowały jednak prawo do chóru, przywilej wiecznego spoczynku przeorysz w nawie głównej kościoła oraz prawo własności wszystkich majątków. Po 1527 Panny Zakonne mogły uczestniczyć we mszy świętej jedynie na chórze kościelnym, gdzie ustawiono niewielki ołtarz. W roku 1567 miasto otrzymało nieograniczone prawo patronackie nad kościołem.

Dla garstki lubańskich katolików siostry wybudowały w obrębie klasztoru w roku 1615 niewielki kościółek pw. Świętej Anny (konsekrowany dopiero w roku 1654). Wraz z klasztorem był on ostoją katolicyzmu w mieście aż do połowy XIX w. , kiedy to rozrastająca się lokalna gmina katolicka zdobyła się na postawienie nowego kościoła Świętej Trójcy, poświeconego w 1861 r. Stary kościół Świętej Trójcy na dawnym placu Gimnazjalnym spłonął doszczętnie w roku 1760 i nigdy już nie został odbudowany. Zachował się jedynie dzwon kościelny, który zapobiegliwe siostry zakonne przeniosły do klasztornej kaplicy Świętej Anny. Dzwon ten przetopiony został jednak w roku 1917 na armaty. W roku 1810 nastąpiła sekularyzacja zakonów przez władze pruskie, tzn. przekazanie prawie wszystkich majątków klasztornych w ręce świeckie. Lubański klasztor uniknął kasaty, gdyż w tym roku leżał jeszcze na terenie innego państwa tj. Saksonii. Po Pokoju Westwalskim w roku 1815 nastąpiło włączenie części Saksonii wraz z Lubaniem do Prus. Los Magdalenek wydawał się być przesądzony. Aby zapobiec rozwiązaniu zakonu założyły one w roku 1817 dom dla biednych i chorych kobiet wraz z hospicjum. To wystarczyło, aby zaliczyć zakon do stowarzyszenia dobroczynnego, chronionego przez nowe państwo. W nowym kościele Świętej Trójcy Magdalenki miały również swój chór modlitewny usytuowany po prawej stronie ołtarza głównego. Na codzienną modlitwę podążały tak jak przed laty specjalnym gankiem łączącym kościół z klasztorem. W roku 1906 r. staraniem zakonu założone zostało w Lubaniu schronisko Św. Antoniego (das Antoniusstift) – dzisiejszy klasztor Magdalenek, obsługiwane przez siostry Szarytki (zajmowały się one głównie biednymi dziećmi i prowadzeniem ochronki). Rozwijający się przez stulecia lubański klasztor żeński osiągnął niespotykane, jak na lokalne warunki rozmiary. Całą zakonną posiadłość otaczał wielki, kamienny mur. Główna brama wjazdowa znajdowała się tuż przy dzisiejszej zakrystii parafialnego kościoła Świętej Trójcy. Na głównym klasztornym dziedzińcu dominowała piękna, barokowa fontanna z wyobrażeniem Trójcy Przenajświętszej.

Ogrody klasztorne i park prowadzone przez siostry zakonne nadawały surowym budynkom urokliwego blasku. Niestety to wszystko przepadło. Na przełomie lutego i maja 1945 r. klasztor stał się areną zaciekłych walk toczonych przez wrogie mocarstwa. Po II wojnie światowej spalone, klasztorne mury rozebrano, a na części splantowanego placu postawiono blok mieszkalny i garaże.

Fot. 1 - Oryginalny odcisk pieczęci klasztornej z roku 1897, wł. autora.
Fot. 2 - Główna brama wjazdowa do klasztoru Magdalenek przy kościele Świętej Trójcy, pocztówka z lat 30-tych XX w., wł. autora.


Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek

Lubański Klasztor Sióstr Magdalenek


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ernest M 11.02.2015 10:52
I na tym by można tą owocną dyskusję w sprawie klasztoru magdaleńskich pokutnic zakończyć.

wert 11.02.2015 11:30
Paradne.Przecież szanowny pan,panie Mamrot nie dyskutował o klasztorze,tylko atakowałeś pan Kościół Katolicki.

Ernest M 11.02.2015 12:41
Krytykowałem Wielebny! Nie odróżniasz takich pojęć jak krytyka i atak?Chyba że innych można krytykować - a krytyka Kościoła jest utożsamiana z atakiem. No to faktycznie...

wert 11.02.2015 14:53
Jak te Twoje wpisy Wielebny w/g Ciebie to tylko krytyka, to aż boję się zapytać czym jest atak.,to po pierwsze,a po drugie,sam Wielebny przyznajesz że nie dyskutowałeś o sprawie klasztoru magdaleńskiego,jak to we wpisie powyżej przedstawiasz.

Ernest M 11.02.2015 21:13
Wygląda na to że dyskutowałem sam z sobą.Przypuszczając atak na Kościół święty - jedynie słuszny i jedynie prawdziwy.

kamyk 08.02.2015 18:52
ciekawe zdjęcie, niewiele zostało po budynkach po braterskiej wizycie braci rosjanwięcej takich historii, aby obecni mieszkańcy znali jak bywało dawniej, wszak na Kargulu i Pawlaku historia nie zaczęła się :)

prostujacy 08.02.2015 21:34
Gdybys siegnal do zrodel to bys wyczytal, ze klasztor podpalili sami wycofujacy sie Niemcy. A wyburzyli juz Polacy. Niewatpliwe jest tez to, ze akurat dobrze, iz Rosjanie gdzie tylko sie dalo tepili Niemcow.

Ernest M 08.02.2015 13:31
Cyt:Trudy te poszły jednak na marne; klasztor bowiem spłonął doszczętnie, podczas wielkiego pożaru miasta w roku 1487. Również w późniejszych czasach wystawiony był na pastwę płomieni (np w 1659 i w 1760 r.).+++++++++++++++++Widocznie ich Bóg tak chciał. Nic na tym świecie - jak twierdzą - nie dzieje się bez jego woli.Natomiast przy okazji warto by te świetobliwie-cnotliwe (mam nadzieję) panny mniszki zaopiekowały się w końcu figurą - kiedyś cudami słynącej - św. Jadwigi Śląskiej która opuszczona i zaniedbana stoi na ugorze w chaszczach uprawianego kiedyś przyklasztornego ogrodu.Przecież nie wykluczone, że w ramach wdzięczności zacznie cudować i na miasto też spłyną łaski.

Robinson 09.02.2015 10:36
A od kiedy ty się tak martwisz o święte figury? Podejrzewam że siostry nie mają kasy na jej odnowienie, a gdyby jakiś konserwator zabytków tym się zajął to byś płakał że twoje pieniądze idą na cele kultu religijnego :-)

Ernest M 08.02.2015 13:09
+++Ależ oczywistym jest że bym zapłakał, a nawet zawył w rozpaczy nad takim marnotrawieniem społecznych środków, tym bardziej w świetle tak zwanego słowa bożego, które stanowi że uprawianie bałwochwalstwa, czyli oddawanie czci obrazom czy figurom jest ich bogu nie miłe - czyli stanowi karalne bałwochwalstwo. Ponadto w obowiązującym stanie prawnym wydawanie publicznych środków na obiekty kultu religijnego jest bezprawne. Czyżbyś nie zawył gdyby państwo łożyło na utrzymywanie żydowskich synagog, islamskich meczetów czy prawiesławnych cerkwi?

Robinson 09.02.2015 15:07
Nie, nie zawyłbym. Jeżeli jakiś budynek, pomnik czy nawet ruiny mają status zabytku lub w powszechnej opinii są za takowy uznawane to ze względu na wartość kulturalną należy im się taka sama ochrona konserwatorska, niezależnie od ich pochodzenia religijnego. Inna sprawa jeżeli np. pomnik propaguje idelogię totalitarną, jak np. pomniki Lenina, żołnierzy radzieckich czy działaczy komunistycznych - te powinny być już dawno zrównane z ziemią i zaorane.

prostujacy 09.02.2015 17:46
I tu zlapales Mamrota na zaklamaniu i glupocie. Najpiekniejsze zabytki swiata to obiekty sakralne, czym bylaby nasza kultura bez tych swiadectw. Z wypowiedzi Mamrota bije, iz wbrew pozorom jest wierzacy - w ateizm, jest rownie nienawistny do innych pogladow niczym talibowie niszczacy w Afganistanie buddyjskie swiatynie czy muslimy palacy koscioly z wiernymi w Nigerii czy Syrii. To charakterystyczne zachowanie dla tego typu ludzi, czesto widoczne w mediach mainstreamowych uwazaja sie za tolerancyjnych a opluwaja wszystkich naokolo, ze az jad im scieka po brodzie.

Ernest M 10.02.2015 15:36
(...) jest rownie nienawistny do innych pogladow niczym talibowie niszczacy w Afganistanie buddyjskie swiatynie czy muslimy palacy koscioly z wiernymi w Nigerii czy Syrii. To charakterystyczne zachowanie dla tego typu ludzi, czesto widoczne w mediach mainstreamowych uwazaja sie za tolerancyjnych a opluwaja wszystkich naokolo, ze az jad im scieka po brodzie.+++++++++++++... czy jak przepojeni chrześcijańską miłością szamani z wiernymi owieczkami Hutu mordujący w Rwandzie innowierców Tutsi, którzy z ufności w ich słowo boże chcieli chronić się w ich kościołach. Coś w tym temacie wie arcy-baca Hoser - ale na razie milczy. Przed sądem ostatecznym już milczeć nie będzie. http://kkpp.blox.pl/2014/04...

Robinson 10.02.2015 17:47
Akurat Rwanda to kiepski przykład bo tam poszło o konflikt na tle etnicznym a nie religijnym. To była belgijska kolonia i Belgowie wywyższali Tutsi, nadając im ziemię i różne prawa a poniżali Hutu dając im tylko obowiązki, tworząc w ten sposób podział na panów i służących. To nie mogło się skończyć dobrze. Koniec końców Belgowie wycofali się z Rwandy zostawiając jej niepodległość i kilkudziesięcioletni konflikt. No i w końcu bomba wybuchła w 1994. A tak się składa że największe i najokrutniejsze zbrodnie w historii popełnili ateiści - komuniści ze wschodu i ateiści - narodowi socjaliści z zachodu. Liczba ofiar: kilkadziesiąt milionów. Co ty na to?

Ernest M 10.02.2015 20:03
Wielebny!Oczywiście częściowo masz rację. Taki stan to pozostałościchrześcijańskiego kolonializmu. Hutu nie garneli sie do wiary - białych panów - tak jak Tutsi i stąd pozostali jako motłoch czyli lud niższej kategorii. Poczytaj reportaż Wojciecha Trochmana pt. "Dzisiaj narysujemy śmierć".Kościół od dziesięcioleci podburzał jednych przeciwkodrugim, Hutu przeciwko Tutsi. Niejeden ksiądz mówił na kazaniu o "karaluchach" i "wężach". Że to szkodniki groźne dla nas i dla naszych dzieci. Tak też uczyli w szkołach:"Tutsi, wstać!". I do siedzących: "Popatrzcie i zapamiętajcie,tak wyglądają insekty". Kościół nie protestował. Arcybiskup KigaliVincent Nsengiyumva zasiadał przez wiele lat w komitecie centralnym jedynie słusznej partii Rwandy. Był zausznikiem prezydenta Juvénala Habyarimany, kiedy na polecenie władz szkolono masy, jak jednym sprawnym ruchem ściąć maczetą głowę. Nuncjusz apostolski Giuseppe Bertello opuścił Kigali kilka miesięcy przed ludobójstwem. Jak twierdzi Linda Melvern, ekspertka Międzynarodowego Trybunału ds. Rwandy, dał w ten sposób innym białym duchownym wysokiej rangi sygnał do wyjazdu.

Robinson 10.02.2015 21:52
No to świetnie, Rwandę mamy już omówioną, a co powiesz o drugiej części mojej wypowiedzi?

Ernest Mamrot 10.02.2015 23:28
Wasza Wielebność!Przede wszystkim nie jestem pewien czy potrafisz zrozumieć, iż bolszewizm, socjalizm, komunizm, maoizm i inne lewackie systemy nigdy nie dążyły aby stawać się religiami. Miały w okresie swej świetności dobre osiągnięcia a później uległy degeneracji. Podobnie jak Kościół rzymski. Poza tym mylą ci się pojęcia ateizmu z tymi systemami społeczno-politycznymi. Ateizm jest ponad polityczny. Dyktatorzy począwszy od Hitlera poprzez Stalina do bardziej współczesnych nie byli ateistami. Natomiast chrześcijaństwo degeneruje się od wielu wieków. Po drodzemiało schizmy. Dlatego upada, a to najostrzej widać w krajach, gdziecywilizacja jest zjawiskiem trwałym. Do "przedmurza" dojdzie z pewnym opóźnieniem, co jest tylko kwestią czasu. A upadek jego będzie wielki.I jeszcze jedno. Ilekroć chodzi o usprawiedliwianie działań kleru, zawsze wysuwało się straszaka „bolszewizm”, od którego kler ma być obrońcą. Ale ten przykład ma dwa oblicza Przecież właśnie w niby bezbożnej Rosji Sowieckiej było morze ciemnoty, zabobonu i kołtunerii a nad nim – skundlony z komuną triumfujący pop. To powinno dać wiele do myślenia.Politykę Kościoła najtrafniej wyraził papież Leon XIII w „Sapientiae Christianae”: „Kościół nie sprzeciwia się żadnej formie rządów, jeżeli nie szkodzą religii”. Realizując tę pokojową, dalekowzroczną politykę, przepojoną miłością do bliźniego i powszechnymmiłosierdziem, oraz troską o pokój na świecie chrześcijański Kościół katolicki błogosławił równocześnie Francuzom i Niemcom w I Wojnie Światowej, poparł i wspierał Mussoliniego i Hitlera, błogosławił Wermachtowi kiedy wkraczał do katolickiej Polski, błogosławił też załogę „Enola Gay” zrzucającą bombę atomową naHiroszimę. Kościół to polityczna prostytutka – da swe poparcie każdemu, kto odpowiednio zapłaci. Dlatego też skundlił się nawet z komunistami.

Robinson 11.02.2015 02:50
Oj człowieku, jak możesz pisać że ateizm jest ponadpolityczny skoro dobrze wiesz że Marks swoją chorą ideologię oparł na jednej podstawowej i fundamentalnej dla siebie myśli - że Boga nie ma? A jego polityczny brat bliźniak Engels wykorzystał tą ideę w materialiźmie dialektycznym, który stał się podstawą filozoficzną stalinizmu, trockizmu, maoizmu a przede wszystkim komunizmu. Nie mówię że KK nie popełniał błędów - owszem, zdarzało się to nie raz, ale na pewno nie popełnił ich tyle co komuna. Poza tym ta "polityczna prostytutka" jak nazwałeś Kościół mimo różnych skandali jakoś zdołała wytrwać te dwa tysiące lat, a ile wytrzymała komuna? W teorii jakieś 150 lat, w praktyce jakąś połowę tego. Ateizm też niedługo padnie na ryj w obliczu paruzji. Widać pierwsze przykłady: pan generał Jaruzelski, niby taki zatwardziały ateista a pierwszy księdza wołał, kiedy śmierć zajrzała mu w oczy. A już na deser to proponuję ci przeczytać o wizjach "Podlasianki", niedawno zmarłej polskiej wizjonerki. Całość tu: http://zenobiusz-blog.blogs... a teraz fragment z jej wizji, jaką rolę spełnił komunizm w Bożych planach: "Komunizm upadnie, spełniwszy swoje zadanie. Rosja nawróci się i przyjmie katolicyzm. (...) zapytałam:– „Czy narody Europy nie mogłyby wyzwolić Rosji z komunizmu?” Pan mi powiedział: – Bolszewizm nie może upaść pod wpływem zewnętrznego ciosu. Musi wpierw zbankrutować i przyznać się do tego bankructwa. Czy uważasz, że dopuściłbym do tego, aby stała się rzecz tak okropna, gdyby to nie było konieczne? Ta krwawa lekcja jest konieczna. W przeciwnym razie idea Marksa wisiałaby jak groźna chmura nad ludzkością, aż do zakończenia świata. Przykład Rosji skomunizowanej będzie odstraszająco działać na społeczeństwa, otworzy ludziom oczy!” Podczas innego widzenia Pan dał mi do zrozumienia, że komunizm był potrzebny jako mściciel nadużyć kapitalizmu. Jest on konsekwencją grzechów i błędów chciwców i bogaczy, którzy ponoszą odpowiedzialność za bunt wyzyskiwanych. Bowiem rozpacz wydała skrzywdzonego robotnika na łup bezbożnej demagogii. Pan Jezus powiedział mi o potępionym Stalinie:– „Wolę tego trybuna zemsty ludu od tych wszystkich bankierów i kupców, których bogiem jest pieniądz. Oni ponoszą odpowiedzialność za to, co się stało. Stalin był naprawdę przekonany, że to, co czyni, jest słuszne. Zwalczał mnie, jak uczciwy przeciwnik. Złoty cielec zasłużył na to by runąć pod młotem komunizmu”.

Ernest M 11.02.2015 08:45
No tak. Piłsudski też .... Katolicyzm chlubi się nawracaniem ludzi na łożu śmierci. Chwali się tym, jak rzeko­mym czy też prawdziwym pozyskaniem Pana generała. Ja uważam, że takie praktyki są raczej powodem do wstydu. Zarówno dla samego Kościoła, jak i jego ofiar. Po pierw­sze, dlatego że duchowni nie szanują powagi śmierci ani samych umierających. Krążą wo­kół nich jak sępy, czekając na chwilę ich sła­bości. Jest w tym coś wstrętnego, tak jak było obrzydliwe słynne „nawrócenie" Fryderyka Chopina, kiedy wykorzystano jego straszne cierpienie, ideowe osamotnienie i otoczenie przez hordę nawiedzonych religijnie dewotów. Po drugie, jest coś smutnego w tym, że ludzie przekreślają całe swoje życie ze strachu przed śmiercią. Ma to w sobie coś z kapitulacji. Tak czy inaczej - takie praktyki sprowadzają hańbę przede wszystkim na Kościół i jego ludzi. Trzeba być naprawdę pozbawionym przyzwoitości, aby robić sobie z tego powód do chwały.Dlatego nie bardzo też rozumiem, dlaczego nawrócenie się na łożu śmierci (często cudowne) jest w środowiskach katolickichtak gloryfikowane. Rozumiem, że może to wywoływać satysfakcję, iż ktoś tuż przed śmiercią, kiedy przecież nic już nie powinno być istotne, zdecydował się jednak pokazać, że katolicyzm to jedyna prawdziwa i słuszna droga. Ale przecież nie ma w tym nic godnego podziwu –wręcz przeciwnie, to postawa raczej źle świadcząca o nawróconym. Poza tym najczęściej przy tym nie ma psychiatry – jest tylko szaman.Osobiście nie mam szacunku do osób, które zmieniają swoje poglądy (zwłaszcza religijne) na łożu śmierci. W moich oczach to nędzne działanie powodowane strachem, które nie jest ani godne naśladowania, ani słuszne, ani z żadnego punktu widzenia (nawetz punktu widzenia ich Boga) wartościowe. Bardziej przypomina to żałosne próby wyrwania się muchy, która wpadła w pajęczą sieć, niż wyraz wiary w Boga oraz miłości i zaufania do niego. Nie miejmy złudzeń. Ateista, który całe życie nie wierzy w Boga i nagle zaczyna w niego wierzyć w obliczu śmierci, nigdy w tego Boga tak naprawdę nie uwierzył.

wert 11.02.2015 11:26
", ani z żadnego punktu widzenia (nawetz punktu widzenia ich Boga) wartościowe. "Trochę pokory pnie Mamrot by się przydało.Pan lepiej wiesz od Boga co dla niego jest wartościowe,no,no.A pan tak w ogóle wierzysz w Boga,że istnieje czy też nie?.

wert 10.02.2015 21:45
Mamrot, Ty nie kłam na temat arcybiskupa Hosera.A może pomyśl o swoim sądzie ostatecznym?.

wert 09.02.2015 18:29
A znasz objawienia Matki Boskiej?,która wiele razy kazała wybudować świątynię,namalować święty obraz czy wyrzeźbić figurę.A dzienniczek św.siostry Faustyny?,tam Chrystus wyraźnie nakazuje namalowanie swojego obrazu i daje wskazówki jak ten obraz ma wyglądać.No chyba że jesteś ważniejszy i mądrzejszy od Matki Boskiej i św.Faustyny.Ja jednak je uważam za autorytet,a nie Mamrota.Czym innym jest oddawanie czci obrazowi,a czy innym Bogu poprzez wizerunek na obrazie(Boga,Chrystusa,Matki Boskiej,czy świętych).Nie mieszaj pojęć.A swoją drogą państwo łoży na synagogi,meczety i cerkwie,gdy są zabytkami,tak samo jak na inne zabytkowe obiekty,nawet prywatne.

Ernest M 10.02.2015 19:50
(...) objawienia Matki Boskiej? ++++++++++++Przede wszystkim nie Boskiej tylko ponoć Bożej - a to zasadnicza różnica. Boska to jest moja żona a wcześniej każda z kilku kochanek. Miałem gust!Natomiast co do objawień to jak na dzisiaj żadnego z "tfórców" tych sensacyjnych urojeń nie badał psychiatra, poza Faustyną o której stanie umysłowym opinię wydał (szczęśliwie już wówczas na emeryturze – świeć ichPanie nad Jego duszą) naukowiec KUL-u (sic!) prof. dr hab. Jerzy Strojnowski. "O siostrze Faustynie (Helenie Kowalskiej 1905-1938) wiem tyle, ile wyczytałem z jej pamiętnika. Niemniej, to czego dowiedziałem się z lektury, pozwala mi jako psychiatrze stwierdzić, że autorka "Dzienniczka" była dotknięta zaburzeniami psychicznymi" - napisał profesor.Amen!PS. Posiadam obszerny wywód opinii Pana profesora w tej materii - jakby kto był zainteresowany - wysyłam na maila w pliku calkowicie bezinteresownie.

wert 10.02.2015 21:44
Diagnoza postawiona na podstawie czytania,bez zbadania osoby?.Badający siostrę Faustynę stwierdzali:"Badający Siostrę Faustynę ówcześni psychologowie uznali, że jest ona osobą zrównoważoną, spokojną, ufną, otwartą na ludzi, wrażliwą. Badania przeprowadziła w 1933 r. w Wilnie dr Helena Maciejewska, której diagnoza brzmiała: "W pełni zdrowa umysłowo, bez żadnych zaburzeń".Diagnoza została potwierdzona podczas badania s. Faustyny w trakcie jej pobytu w szpitalu na Prądniku pod Krakowem w 1936 r.Kazimierz Dąbrowski, znany niegdyś autor koncepcji "pozytywnej dezintegracji", zreferowawszy poglądy innych psychiatrów na temat normy, podaje dwie wersje definicji zdrowia. Jest nim "zdolność do wielopłaszczyznowego i wielopoziomowego rozwoju psychicznego", a wersja najbardziej rozbudowana: "zdrowie psychiczne to zdolność do rozwoju w kierunku wszechstronnego rozumienia, przeżywania, odkrywania i tworzenia coraz wyższej hierarchii rzeczywistości i wartości, aż do konkretnego ideału indywidualnego i społecznego." Widać w świetle powyższych definicji, że Faustyna była zdrowa psychicznie, a jej rzekoma depresja mogła wynikać z interwencji samego Boga, który pragnął, żeby doszła szybko do świętości."więcej na ten temat:Życzę miłej lektury.http://www.katolik.pl/cela-...

Grześ Jankowski 09.02.2015 22:05
Widzisz prostaku, dla normalnego człowieka w artykule klasztor to część historii miasta, dla ciebie to tylko wiara.Proponuję ci starą dobrą zasadę radiowca. Mie masz nic ciekawego do powiedzenia, to puść piosenkę.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama