Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 23 listopada 2024 23:53
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Lubański „Central Park”

Park w centrum Lubania dwadzieścia lat temu nie był oazą spokoju i zielonym fragmentem miasta. Jak donosiły media w miejscu tym „prysły zmysły – pozostała patologia”. 
Lubański „Central Park”

Szumnie nazwany, przez ówczesnych obserwatorów, „Central Parkiem” był zieleniec u zbiegu ulic Lwóweckiej i Żymierskiego – tuż obok Baszty Brackiej. Okazuje się, że zdaniem dziennikarzy, dwie dekady temu jego głównymi atutami nie było tłumienie hałasu i oczyszczanie powietrza. Nie był też on oazą spokoju, miejscem do zregenerowania sił i napawania się pięknem przyrody. 

Jego opisy w lokalnej prasie mówiły o miejscu patologicznym. 

Od godzin rannych, jak to mawiają bywalcy – „skoro świt”, schodzą się miejscowe „andrusy” z przekrwionymi oczyma „po wczorajszym”. Już po krótkim czasie w punkcie zbiorczym wyleguje na ławkach pełny skład rynsztokowego autoramentu.” – czytamy w prasie sprzed 20 lat. 

Co grosza to nie ich prezencja była największym problemem. W prawdziwą konsternację wprawiała przechodniów „fonia” „Central Parku”, która mało miała wspólnego z uroczym ćwierkaniem ptaszków.     

Stali bywalcy niezwykle kwieciście i soczyście wyrażają swoje problemy egzystencjalne. Przerywniki: „k….a”, ”ch…j”, „spier….” Itd. padają częściej niż inne słowa języka ojczystego. Koloryt niepowtarzalny, uszy dostają wibracji. Zapewne sam prof. Miodek miałby kłopoty z wyjaśnieniem tego zjawiska.” – kontynuuje autor artykułu. 

To oczywiście nie wszystko! Nie tylko wzrok i słuch były w tym miejscu niezwykle pobudzone. Swoistą ekstazę przeżyć mógł także nasz węch i to wcale nie upajając się pięknym zapachem przyrody. 

Spod ławek służby komunalne wymiatają szkło, czasami nawet całe butelki po „alpadze”, w powietrzu zaś unosi się odór wszelkich wyziewów i odchodów. No cóż – jedyny w mieście szalet, tzw. okrąglak, czynny jest tak jak urzędy (też publiczne) do 16:30.” – głosi artykuł.  

Szczegółowy opis tego urokliwego miejsca nie miałby racji bytu bez choćby zarysu występujących tam rytuałów. W „Central Parku” żadnym problemem nie było dostanie „w ryj” jak nie „wyskoczyło się z dychy” do kolejnego jabola. Można też było pohandlować prochami i załatwić całą masę „ciemnych spraw”, bowiem jak czytamy w gazecie z 1994 roku, policja nie pojawiła się tam od czasów poprzedniego ustroju. 

Ba! Żeby było jeszcze ciekawiej, to okazuje się, że na miejscu jest również znakomita fauna. W samym centrum Lubania grasowały bowiem… małpy. Tak autor tłumaczy sytuację z początków września 1994 roku. Wtedy to właśnie z jednej z latarni strącony został klosz, który to leżał sobie spokojnie nieuszkodzony na dziedzińcu Urzędu Miasta przez jeszcze wiele dni. 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Felicjan Mamrot 01.10.2014 09:11
Ostatnie zdjęcie b. milicjanta - nieświętej pamięci lubańskiego żula - Marian K.

Jurassic Park story 27.09.2014 00:25
Ha ha! Łezka się w oku kręci. Z dedykacją dla tych co tam byli! :D https://www.youtube.com/wat...

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama