eLuban.pl: Kiedy w przedszkolu wszyscy chłopcy chcieli być strażakami i policjantami, Pan chciał być pisarzem? Taka ścieżka kariery to realizacja marzeń z młodości czy może efekt kolei losu?
Kaźmierz Kiljan: Cóż, miałem i takie, chłopięce marzenie. Niemniej kiełkowało we mnie, jak się później okazało, także zacięcie do pisania. Choć moja prawdziwa przygoda z literaturą zaczęła się znacznie później. Debiutowałem tomikiem wierszy w 2005 roku. Do tej pierwszej publikacji zachęcili mnie przyjaciele, którzy wiedzieli, że piszę wiersze i nakłonili do podzielenia się nimi z szerszym gronem odbiorców.
eLuban.pl: W 2005 roku publikacja ujrzała światło dzienne, ale pisał Pan już wcześniej?
Kaźmierz Kiljan: Wiersze pisałem od nastu-lat, ale trafiały one głównie do szuflady. Miałem jakąś taką wrażliwą duszę i to właśnie skłoniło mnie do notowania: pierwszych uniesień, przemyśleń i przeżyć w lirycznej formie. Ma to sporo wspólnego z moją życiową historią. Urodziłem się we Wrocławiu, ale wychowałem na wsi, w Kościelniku. Ponieważ w młodości chorowałem na serce rodzice zdecydowali się znaleźć dla mnie lepsze miejsce niż zanieczyszczone spalinami miasto. I tak właśnie trafiłem w okolice Lubania. Tu dane mi było żyć i dorastać wśród wspaniałych, prostolinijnych ludzi, ciężko pracujących rolników, w otoczeniu pięknej przyrody, w symbiozie z zachwycającymi, polskimi porami roku. Przez te lata kształtowała się we mnie szczególna wrażliwość na ludzi i otaczający świat. Pisanie było formą jej ekspresji. Tak naprawdę nigdy nie myślałem, że sięgnę po pióro.
eLuban.pl: Ale przez długi czas pióro w Pana dłoni było obecne codziennie.
Kaźmierz Kiljan: Los zaprowadził mnie do lokalnej gazety. Byłem twórcą „Ziemi Lubańskiej” i za moją sprawą, obok artykułów prasowych, pojawił się w niej kącik poetycki. Starałem się tam skupić ludzi, dla których poezja znaczy bardzo wiele – tak powstała grupa literacka „NURT”. Przy okazji, jako dziennikarz, rozpisałem się na tyle, że po pierwszym tomiku poezji powstał drugi, trzeci, czwarty i… łącznie stworzyłem ich aż siedem.
eLuban.pl: Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i w końcu spod Pana ręki zaczęły wychodzić książki pisane prozą.
Kaźmierz Kiljan: Tak. W pewnym momencie okazało się, że wiersz jest za małą, za krótką formą, aby przekazać to wszystko co we mnie tkwiło – co mnie nurtowało, cieszyło, smuciło... Proza daje w tej sferze o wiele więcej możliwości. Poza tym do pisania prozą zostałem niejako sprowokowany (śmiech). Powtarzam tę historię jako swego rodzaju anegdotę. Do napisania pierwszej powieści skłoniła mnie Kasia Grochola – znana wszystkim pisarka polska. Kiedyś sięgnąłem do jednej z jej książek. Czytam, czytam i… niech mi Kasia wybaczy, ale nic się w niej nie działo. Totalna obyczajowa nuda - mama rozmawia z córką o tym: jak się ubrać, jak się umalować. I pomyślałem „O! Ja tej Grocholi pokażę jak się pisze powieści”. W mojej książce akcja rozpocznie się od pierwszej strony!
eLuban.pl: I jak to wyszło?
Kaźmierz Kiljan: Napisałem ją i wydałem w niewielkim nakładzie, po to m.in. aby sprawdzić swoje możliwości w tej dziedzinie u czytelników. Jej tytuł to „Zagubieni w czasie”. Muszę przyznać z satysfakcją, że książka zyskała wiele pozytywnych opinii. To skłoniło mnie do napisania kolejnych: „Stamtąd się nie wraca”, „Bukiet chabrów”, „W galerii uczuć” i ostatnio „Smak szarlotki”.
eLuban.pl: Może powiedzmy kilka słów o książce, która teraz ma swoją premierę - „Bukiet chabrów”.
Kaźmierz Kiljan: Bohaterkami są dwie 30-paroletnie dziewczyny, które robią karierę w dużej wrocławskiej korporacji. Kobiety borykają się z otaczająca ich rzeczywistością, z przeciwnościami losu, aby w końcu osiągnąć upragnione cele. Jednak, jak we wszystkich moich książkach, akcja toczy się także w Lubaniu. Dziewczyny pochodzą właśnie stąd, tutaj skończyły szkołę i tutaj też od czasu do czasu wracają. W tej książce znajdziemy także kilka innych lokalnych akcentów, m.in. jezioro w Bożkowicach, czy Kościelnik…. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów odnośnie fabuły, aby nie zabierać radości z jej czytania.
eLuban.pl: Miejsca w Pana książkach są prawdziwe. A jak jest z bohaterami? Mają oni swoje pierwowzory w Pana otoczeniu?
Kaźmierz Kiljan: Przy pierwszych dwóch moich książkach dziennikarze upatrywali wątków autobiograficznych. Wskazywali oni podobieństwa do mojej osoby. Tak nie było. Postacie w moich książkach są fikcyjne, są wytworem fikcji literackiej. Trzeba jednak pamiętać, że pisarz jest człowiekiem, który bacznie przygląda się otaczającemu światu. I oczywiście, gdy przelewam historię na papier to przemycam gdzieś jakieś ziarnko prawdy. Te bohaterki, które opisuję to zlepek różnych ludzi. Osoby, które ze mną obcują muszą mieć świadomość, że na co dzień czynię pewne obserwacje, obserwuję zachowania, cechy charakteru, ale nigdy nie zdradzam ich czytelnikom w sposób jawny i otwarty.
eLuban.pl: Ale książka nie będzie się sztywno trzymała rzeczywistości.
Kaźmierz Kiljan: Tak to jedna z cech moich powieści. Zawsze pojawia się wątek nierzeczywisty, metafizyczny, pochodzący ze styku dwóch odmiennych światów. Tutaj muszę przyznać, że osobiście wierzę, że naszą rzeczywistość otacza coś więcej niż ta powszechna, namacalna rzeczywistość. Na co dzień to obserwuję i staram się to przenosić do moich książek. Stąd metafizyczne wątki w moich powieściach. Chcę, aby czytelnicy mieli również szansę skorzystać z moich obserwacji, otrzeć się o przygodę, którą proponuję i przenieść się w opisywany świat razem ze mną.
eLuban.pl: Dziękujemy za rozmowę.
UWAGA KONKURS!
Do wygrania trzy egzemplarze książki „Bukiet chabrów” autorstwa Kazimierza Kiljana. A teraz zdanie! Aby wygrać stworzyć trzeba utwór rymowany zawierający słowa: Lubań, dzieci, mucha. Czekamy na fraszki, limeryki, wiersze, epopeje, treny i co tam jeszcze poezja ma do zaoferowania. Swoje dzieła przesyłajcie na e-mail: [email protected] w tytule pisząc: Konkurs „Bukiet chabrów”. Zwycięzcę surowe redakcyjne jury, wspierane przez Kazimierza Kiljana – autora i założyciela grupy poetyckiej „NURT” wyłoni dokładnie 30 września. Zapraszamy!
Napisz komentarz
Komentarze