We wrześniu 94’ lokalna prasa przyglądała się jak wygląda rzeczywistość w okolicznych „tańcbudach”, czyli m.in. w lubańskim „Galaxy” i grabiszyckim „Topie”. Jak dowiadujemy się z ówczesnej prasy właściciele lokali wydali wtedy niemało pieniędzy, aby ich dyskoteki stały się szalenie europejskie. Pojawiły się w nich nowoczesne światła i niezły sprzęt grający co zaowocowało sporą weekendową frekwencją wśród młodzieży, która zdaniem redaktorów, przy tej okazji nie stroniła od alkoholu.
Widokiem nierzadkim miały być pijane 14-15 latki w spódnicach „do połowy uszu”. Pod lokalami natomiast ustawiały się drogie, nowoczesne auta, do których co jakiś czas wsiadał lokalny „playboy”, który po wypiciu już iluś tam drinków prezentował swoje umiejętności rajdowe pędząc przez Lubań, Leśną, Olszynę, Platerówkę itd.
Spore spożycie alkoholu i nieobyczajne zachowanie wielu uczestników nie mogło pozostać niezauważone.
Do jakiego poziomu zeszła moralność niektórej młodzieży, że np. teren pobliskiego kościoła w Grabiszycach stał się dla niej zwykłym wychodkiem na zwracanie nadmiaru alkoholu i nie tylko? – czytamy.
Nieposzanowanie terenu kościoła nie było jednak najgorszym czym mogła zakończyć się weekendowa impreza. Jak donosi prasa jedna z wakacyjnych zabaw w 94. roku miała o wiele tragiczniejszy finał. Na jedną z uczestniczek dyskoteki najechał traktorzysta. I jak dodają redaktorzy „nie wracał on w nocy z pracy w polu…”. Na szczęście dziewczyna incydent przeżyła.
Zobaczcie też o czym pisaliśmy w poprzedniej części cyklu „Czym żył Lubań 20 lat temu?”.
Napisz komentarz
Komentarze