Według świadka, tuż za Nową Karczmą kierowca granatowego Opla Zafira, który jechał w stronę Lubania zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z osobowym busem. - Wyglądało to jakby zasnął za kierownicą, bez widocznej przyczyny zjechał ze swojego pasa i uderzył w busa – opowiada świadek zdarzenia.
Siła uderzenia była tak duża, że osobowego Forda Transita rzuciło do przydrożnego rowu. Busem podróżowały trzy osoby, kierowca Zafiry podróżował samotnie i to on odniósł najpoważniejsze obrażenia. Przybyli na miejsce strażacy musieli ciąć auto, aby uwolnić kierowcę z samochodu.
Jeden ze świadków zdarzenia, który jeszcze przed przyjazdem służb ratowniczych pomagał poszkodowanym, krytykował czas dojazdu tych ostatnich na miejsce zdarzenia. - Ludzie z własnej inicjatywy wyciągali poszkodowanych i udzielali pomocy. Ponad dwadzieścia minut zajęło służbom dojechanie na miejsce wypadku. Gdyby się samochód zapalił byłaby tragedia. - komentuje mężczyzna.
Sprawdziliśmy. Straż Pożarna zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego we Wrocławiu otrzymała o godzinie 6.35. Trzy minuty później ratownicy byli już w drodze, na miejsce dotarli o godzinie 6.44. Chwilę później z CPR informację otrzymał dyżurny KPP w Lubaniu. Policjanci na miejsce dotarli jednocześnie ze strażakami. Jak wynika z relacji kierowcy, którego kamera zarejestrowała wypadek, o godzinie 6.32 wzywana była pomoc.
Jak wyjaśniali pytani o czas reakcji dyżurni, niekiedy jest tak, że ludzie zatrzymują się i nikt nie zadzwoni po pomoc. Druga sprawa, że w takich sytuacjach czas płynie inaczej i to co w normalnych warunkach wydaje się chwilą dla osób czekających jest wiecznością.
Napisz komentarz
Komentarze