Weniger zdążył oddać w stronę nielegalnego myśliwego dwa strzały, jednak obrażenia nie pozwoliły mu na dalszy pościg. Strzelaninę i krzyki usłyszał gospodarz budy Ludwika na Rozdrożu Izerskim. Odnalazł on leśniczego i przeniósł go do schroniska. Mimo opatrzenia ran i dość szybko udzielonej pomocy, Weniger zmarł. Kłusownikowi udało się uciec. Nie chcąc oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości schronił się w Czechach, a następnie wyemigrował do Ameryki. Tam dorobił się okazałego majątku, jednak nękany wyrzutami sumienia postanowił finansowo wspierać rodzinę leśniczego Wenigera przesyłając jej anonimowe datki. Rodzina Wenigera na miejscu zdarzenia postawiła kamienny pomnik, a las, w którym doszło do spotkania leśnika z kłusownikiem nazywano „śmiercić Wenigera” (Wenigerstod).
Tekst: Magdalena Olszewska, Notatnik Świeradowski Nr 6/2014
Napisz komentarz
Komentarze