Przed kilku dniami z prośbą o pomoc do redakcji dziennika Zinfo.pl napisała czytelniczka. 30 marca, na terenie wioski Spytków (na drodze w stronę Czech) został znaleziony piesek – labrador czekoladowy. O sprawie został poinformowany Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
W lesie znaleziono wychudzonego i odwodnionego labradora, który ma uszkodzone prącie. 8-letni pies był przywiązany do drzewa bez jedzenia - jest wychudzony oraz ma dramatyczne wyniki badań krwi.
O stanie psiaka pisze Przychodnia Weterynaryjna Redvet
Niestety stan Lucky'ego w poniedziałek gwałtownie się pogorszył. Okazało się, że uszkodzone tkanki obumierają i zaczynają zatruwać organizm, więc nie pozostało nam nic innego niż natychmiast zabrać go na salę operacyjną. Uzyskaliśmy szybkie wsparcie dawców krwi.
Podczas trzygodzinnej operacji zostały usunięte obumierające tkanki wraz z jądrami. Wykonaliśmy plastykę cewki moczowej, której ujście znajduje się teraz w innym miejscu. Taka zmiana powoduje, że pies może mieć w przyszłości tendencje do infekcji pęcherza, jednak mimo wszystko pozwala to na całkiem komfortowe życie. Martwimy się jedynie o związany z głodzeniem niski poziom białka we krwi - przez niego gojenie ran będzie utrudnione i zwiększa się ryzyko rozejścia brzegów zespolenia przed jego całkowitym zrośnięciem.
Dziś rano Lucky wygląda znacznie lepiej niż wczoraj. Przyjmuje tylko niewielkie ilości pokarmu - cały przewód pokarmowy objęty jest nadżerkami z powodu wcześniejszego zatrzymania pracy nerek i zatrucia organizmu, jednak nie mogliśmy dłużej czekać z przeprowadzeniem operacji, aby nie doszło do kolejnego zatrucia, tym razem przez obumierające tkanki - czytaliśmy na stronach przychodni jescze we wtorek.
Dziś pies już jest w o wiele lepszym stanie o czym informują opiekujący się nim lekarze:
"Lucky, gdy zabieramy go do naszej przychodni sam wstaje i idzie z domu do auta. Wynikom krwi daleko jeszcze do ideału, wciąż całą dobę musi być podłączony do pomp infuzyjnych, ale dużo żwawiej reaguje na otoczenie. Dzisiejsza inspekcja okolicy pooperacyjnej wypadła korzystnie, zespolenie cewki moczowej jak na razie (odpukać) utrzymuje się, badanie mikrobiologiczne potwierdziło brak infekcji przyrannej i zakażenia moczu. Labrador nie chce sam przyjmować jeszcze karmy, dożywiamy go specjalistycznymi preparatami dla zwierząt w krytycznym stanie. Dziś mamy pierwszy dzień, kiedy wszystko idzie do przodu"
Pani Marlena, która poinformowała dziennikarzy Zinfo.pl o sprawie, również zwraca się z prośbą do czytelników: Jeżeli ktoś widział gdzieś u kogoś tego psiaka, bądź wie, że ktoś posiadał takie zwierzę proszę o kontakt! Nie bądźmy obojętni na krzywdę zwierząt, nie pozwólmy, aby takie zachowanie uszło bez kary!
Każdy, kto posiada jakiekolwiek informacje w tej sprawie może zgłosić to anonimowo pod numerem telefonu: 534-776-981 lub mailowo: [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze