Mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie w 14. min. Na listę strzelców wpisał się Kamil Młynarski. Łużyce atakowały i miały okazje do zdobycia kolejnej bramki, ale zawodziła skuteczność. Lechia z kolei cierpliwie czekała na swoją szansę. Ta nadarzyła się w 41. min kiedy błąd popełnił bramkarz zespołu z Lubania z czego skorzystał Michał Mackiewicz. Po zmianie stron Lechia zaczęła grać odważniej i mecz był coraz ciekawszy. Ze strony beniaminka z Piechowic było groźnie po strzałach Wojciecha Paradowskiego. Raz głową nieznacznie obok bramki uderzał Mackiewicz. W drugim polu karnym ze strzałem Kamila Sitka poradził sobie Mateusz Marceniuk, a piłka po uderzeniu głową w wykonaniu Młynarskiego trafiła w poprzeczkę. Losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce. Najpierw Mackiewicz sfaulował Oskara Rymera i prowadzący mecz Piotr Tośko wskazał na wapno. Goście protestowali i twierdzili, że zdarzenie miało miejsce tuż przed linią pola karnego, ale arbiter decyzji nie zmienił. Do piłki podszedł Damian Bojdziński i strzałem pod poprzeczkę dał Łużycom prowadzenie. Odkrytych gości w końcówce dobił Paweł Jakimowicz, który po zagraniu Bojdzińskiego stanął oko w oko z bramkarzem Lechii i nie zmarnował okazji. - W środku tygodnia rozegraliśmy dobre spotkanie z Apisem Jędrzychowice w rozgrywkach Pucharu Polski. W meczu z Lechią może tak dobrze to nie wyglądało, ale najważniejsze jest przełamanie - powiedział Konrad Mandżejewski, prezes Łużyc.
- Uważam, że sprawiedliwszym wynikiem byłby remis. W pierwszej połowie byliśmy jakby trochę przestraszeni. Po przerwie spróbowaliśmy pojeść wyżej i mecz wyglądał inaczej. Obie drużyny nie stworzyły sobie jakiś stuprocentowych sytuacji. Łużyce, które lepiej operowały piłką miały poprzeczkę, my szukaliśmy szczęścia po strzałach z dystansu. Jeśli chodzi o jedenastkę dla rywali zdarzenie miało miejsce blisko linii pola karnego. Takie sytuacje zawsze są rozpatrywane jako kontrowersje. Próbowaliśmy wyrównać, ale zamiast tego zostaliśmy skarceni. Jesteśmy beniaminkiem i staramy się podejmować walkę z każdym. Porażki uczą nas czegoś nowego i dają dodatkowego kopa do walki - skomentował Marcin Ramski, trener Lechii.
Łużyce - Lechia 3:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Młynarski (10), 1:1 Mackiewicz (41), 2:1 Bojdziński (83-karny), 3:1 Jakimowicz (86). Żółte kartki: Sitek, Bojdzińśki, Macioszczyk oraz Paradowski, Mackiewicz. Sędziował: Piotr Tośko.
Łużyce: Trzajna - Rogalski, Gilewski, Bojdziński (88 Wichowski), Kuriata, Młynarski (82 Sudnik), Fereniec (27 Jakimowicz), Rymer, Macioszczyk, Sitek, Czuchryta.
Lechia: Marceniuk - Mackiewicz, Sobczak, Myjak, Pietrzykowski (90 Najczuk), Paradowski, Morański, Najczuk, Bukat, Misiura, Walczak (85 Śmiech).
W innych meczach 9. kolejki:
Nysa Zgorzelec - Victoria Ruszów 1-2
Łużyce Lubań - Lechia Piechowice 3-1
Piast Wykroty - 3KF Włókniarz Mirsk 5-0
Pogoń Markocice - BKS Bolesławiec 0-3
GKS Warta Bolesławiecka - Olimpia Kamienna Góra 3-1
Hutnik Pieńsk - Pogoń Świerzawa 0-4
Włókniarz Leśna - Leśnik Osiecznica 3-1
Pauza: Woskar Szklarska Poręba.
1. Leśnik Osiecznica 9 24 26:10
2. Pogoń Świerzawa 8 19 28:10
3. Włókniarz Leśna 9 18 25:13
4. Piast Wykroty 8 18 23:13
5. BKS Bolesławiec 9 15 18:10
6. Hutnik Pieńsk 9 14 18:16
7. Victoria Ruszów 8 13 12:15
8. Łużyce Lubań 8 9 10:13
9. Woskar Szkl. Por. 8 9 12:18
10. GKS Warta Bol. 7 7 15:20
11. Olimpia KG 8 7 11:20
12. Lechia Piechowice 9 7 10:21
13. Nysa Zgorzelec 7 4 9:12
14. Włókniarz Mirsk 8 4 4:16
15. Pogoń Markocice 7 3 10:24
W 10. kolejce (12-13 października) grają: sobota, g. 15: Hutnik - Łużyce, Pogoń - Olimpia, Leśnik - Pogoń, Mirsk - Nysa, g. 16: Woskar - Piast, niedziela, g. 11: Lechia - Leśna, g. 14: Victoria - GKS. Pauza: BKS.
Napisz komentarz
Komentarze