W I instancji, w lutym ubiegłego roku, Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze uznał 43-letniego wówczas Jana G. za winnego gwałtu oraz zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i wymierzył mu karę dożywotniego więzienia. Od tego wyroku odwołała się obrona, która domagała się uniewinnienia mężczyzny w zakresie zabójstwa.
We wtorek (13.03.2018) Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok, podtrzymując zarzuty. Powody zmian wyjaśnia Witold Franckiewicz, rzecznik prasowy, sędzia Sądu Apelacyjnego, który już na wstępie zaznacza, iż rozprawa na wyraźny wniosek strony pokrzywdzonej odbywała się z wyłączeniem jawności. Przeprowadzenie postępowania i ogłoszenie wyroku nastąpiło wyłącznie w obecności prokuratora, oskarżonego, jego obrońcy i rodziców pokrzywdzonej.
– Na rozprawie odwoławczej przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu uzupełniono postępowanie dowodowe poprzez przesłuchanie dodatkowe biegłego wydającego opinię odnośnie zabezpieczonych śladów na miejscu zdarzenia. Następnie po wysłuchaniu stron sąd wydał wyrok. Sąd rozpatrywał apelację od wyroku sądu I instancji. Była to apelacja złożona przez obrońcę oskarżonego, który kwestionował ustalenia sądu I instancji, uważając że sąd popełnił błąd dokonując ustaleń faktycznych, w konsekwencji których przypisał winę oskarżonego w zakresie zbrodni zabójstwa. Obrońca kwestionował także przyjęcie kwalifikowanej postaci gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. Uważał, że to był tylko gwałt, bez szczególnego okrucieństwa. Natomiast prokurator wniósł o utrzymanie wyroku sądu I instancji w mocy, podobnie jak i rodzice pokrzywdzonej. – wyjaśnia rzecznik sądu.
Sąd rozpoznając apelację złagodził wyrok sądu I instancji i przyjął, że oskarżony Jan G. popełnił zarzucane mu przestępstwo, które stanowi jednocześnie dokonanie zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i pozbawienia życia, czyli zabójstwa 15-letniej Ewy P. Wątpliwości sądu nie budziła kwestia winy oskarżonego, natomiast kwestie prawne.
– Sąd przyjął, że mamy do czynienia ze starym kodeksem karnym z ‘69 roku, bo czyn został popełniony w 1993 roku, wtedy, kiedy obowiązywał stary kodeks karny i przepisy względniejsze dla oskarżonego, bowiem w momencie popełnienia czynu w ’93 roku przy zabójstwie obowiązywały kary od 8-15 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat pozbawienia wolności i kara śmierci. Nie było wówczas kary dożywotniego pozbawienia wolności, która to kara do kodyfikacji karnej została wprowadzona w nowym kodeksie karnym (w ’95 roku). Inaczej mówiąc sąd II instancji przyjął, że w momencie czynu skoro nie było kary dożywotniego pozbawienia wolności, a nie ma podstaw do wymierzenia kary śmierci w związku z tym sąd przyjął, że należy zastosować stare przepisy obowiązujące w momencie popełniania czynu i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności w miejsce dożywotniego pozbawienia wolności, którą to karę wymierzył sąd I instancji, czyli Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze. – tłumaczy rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, SSA Witold Franckiewicz.
Od wyroku każdej ze stron przysługuje odwołanie – skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. W tej sprawie kasacje w zakresie kary do SN może wnieść także Prokurator Generalny.
Jeżeli żadna ze stron nie odwoła się od wyroku, a ten się uprawomocni, to teoretycznie oskarżony Jan G. będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie już po 15 latach.
Napisz komentarz
Komentarze