O ratuszu w Złotnikach Lubańskich ostatnio pisaliśmy w styczniu 2019 roku. Wówczas w budynku znaleziono zwłoki bezdomnego mieszkańca miejscowości, który szukając złomu spadł wraz z podłogą jednego z pięter i zamarzł nie doczekawszy się pomocy. Budynek od kilku dekad nie jest użytkowany i popada w ruinę. Mimo że jest ogrodzony, a tabliczki ostrzegające o niebezpieczeństwie straszą z daleka, wciąż stanowi zagrożenie dla mieszkańców wioski.
Wczoraj córka sąsiadów jeździła rowerem dookoła ratusza licząc okrążenia, dziś w tym miejscu leży stos dachówek. Tych okrążeń zrobiła 50. – usłyszeliśmy od mieszkańca Złotnik Lubańskich.
Gdy w styczniu ubiegłego roku zginął tu Pan Marian mówiliśmy, że trzeba się tym zająć, bo za chwilę będzie tu kolejne nieszczęście. Dobrze, że to stało się w dzień, ktoś to zauważył i zdążył zabezpieczyć. To od lat wisi nad głowami mieszkańców – mówił wczoraj Szymon Surmacz burmistrz Leśnej.
Po ubiegłorocznej tragedii gmina usiłowała wpłynąć na właściciela budynku, aby ten zlikwidował zagrożenie. Tu okazało się, że sytuacja jest skomplikowana. Właściciel był wówczas osadzony, a jego pełnomocniczka mieszka za granicą.
Kontaktowaliśmy się z tą Panią, pisaliśmy maile, wymienialiśmy smsy. Oni najchętniej oddaliby ten budynek gdziekolwiek. Widziałem akt notarialny, świadomie czy też nie, człowiek kupił ten obiekt jako budynek jednorodzinny do rozbiórki. Są pisma, w których pisze do wojewódzkiego konserwatora zabytków, że w międzyczasie zrobili mu z tego obiektu zabytek i nie może go rozebrać. – wyjaśnia Szymon Surmacz.
Wczoraj nadzór budowlany z Lubania, nie oglądając się na decyzje konserwatora zabytków, podjął decyzję o usunięciu zagrożenia i zburzeniu krużganku, który wisiał nad drogą i wciąż zagrażał mieszkańcom wsi.
Strażacy PSP z Lubania oraz OSP z Leśnej i Świecia przy użyciu podnośnika kilkukrotnie zakładali linę na części ganku i wyciągarką kończyli to co i tak było już nieuchronne.
To już nie powinno nazywane być zabytkiem. Dawno powinni to rozebrać. Tu już była jedna ofiara i dziś też mogła być. W środku dnia tędy przechodzi bardzo dużo ludzi, a po drugiej stronie budynku jest boisko do siatkówki – mówili mam mieszkańcy wioski.
Jak ustaliliśmy, decyzja co dalej stanie się z walącym się zabytkiem zostanie podjęta przez konserwatora zabytków najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Napisz komentarz
Komentarze