Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 24 listopada 2024 11:47
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Bez rytmu w ataku

Brak rytmu i skuteczności PGE Turowa w ataku oraz świetna dyspozycja Przemysława Żołnierewicza i Krzysztofa Szubargi zadecydowały o zwycięstwie Asseco w Zgorzelcu 82:73.
Bez rytmu w ataku

Choć jeszcze na początku czwartej kwarty czarno-zieloni tracili do swoich rywali zaledwie 3 ”oczka”, to dwa szybkie trafienia z dystansu Dariusza Wyki i Krzysztofa Szubargi dały Asseco prowadzenie 70:68 na 6 minut przed końcową syreną. Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza wygrali decydującą kwartę 27:20, a w całej drugiej połowie trafili siedem trójek, co pozwoliło im się udanie zrewanżować za porażkę z grudnia.

- To dla nas bardzo trudny wieczór. Nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu szczególnie w ataku. Czeka nas naprawdę dużo pracy, musimy się przeorganizować, pozostać razem jako zespół i dalej walczyć. Oczekuje od zawodników, że odbijemy się i będziemy gotowi na trudne niedzielne starcie z Anwilem - komentował trener Michael Claxton.

- Przepraszam przede wszystkim za brak egzekucji. Musimy to robić lepiej, jeżeli chcemy mieć jakiekolwiek szanse, by konkurować z innymi. To był chyba nasz najgorszy mecz w sezonie pod kątem skuteczności w ataku. Nie znaleźliśmy naszego rytmu, a to powodowało frustrację. Zgadzam się z tym, że przez pewien moment czwartej kwarty nie było w nas skupienia, energii i waleczności - dodawał szkoleniowiec PGE Turowa, a wtórował mu Roderick Camphor.

- Przestrzeliliśmy wiele otwartych rzutów. Mieliśmy 37 proc. skuteczności za dwa, a to zdecydowanie za mało, by wygrać mecz w tej lidze - przyznawał amerykański rozgrywający PGE Turowa, który akurat do siebie zarzutów o skuteczność mieć nie powinien. Camphor zdobył 15 punktów, miał 5/7 z gry, dodając do tego 7 zbiórek i 7 asyst.

Po drugiej stronie parkietu miał jednak godnych rywali, którzy nie mylili się w najważniejszych momentach. Krzysztof Szubarga popisał się 20 punktami i 5 asystami, a podwójne zmotywowany Przemysław Żołnierewicz (jego rzut z połowy boiska mógł dać triumf Asseco w pierwszym starciu) dodał 24 ”oczka i 9 zbiórek.

- Udało nam się wygrać na trudnym terenie. Pamiętam jak w zeszłym roku w meczu telewizyjnym nie mogliśmy w żaden sposób zatrzymać rywali. W tym roku zdobyliśmy 73 punkty, a uważam, że przy tak agresywnej drużynie, jest to dobrym rezultatem. Co najważniejsze - rozliczaliśmy się jednak przez obronę, a nie przez atak - mówił dumny ze swoich podopiecznych trener Przemysław Frasunkiewicz.

Z pewnością zdziwienie niejednego kibica wywołał fakt, iż w całym meczu tylko przez 6 minut przebywał na parkiecie Stefan Balmazović. Serb zmaga się jednak z dolegliwym bólem kolana.

- Stefan nie zdążył wyzdrowieć po urazie mięśnia, którego doznał w Gliwicach. Uznałem, że nie będzie to mądry ruch, by powrócił na parkiet w momencie, gdy jego mięśnie nie były rozgrzane. Nie chciałem pogłębić tej kontuzji - wyjaśniał swoją decyzję trener Claxton.

Koszykarze PGE Turowa nie mają dużo czasu na regenerację i poprawę błędów. Już w niedzielę zmierzą się bowiem na wyjeździe z Anwilem Włocławek.

PGE Turów Zgorzelec - Asseco Gdynia 73:82 (12:17, 23:18, 18:20, 20:27) 

PGE Turów: Cameron Ayers 16, Rod Camphor 15, Brad Waldow 13, Bartosz Bochno 9, Karolis Petrukonis 6, Jakub Patoka 8, Jacek Jarecki 4, Kacper Borowski 2, Stefan Balmazović 0, Jakub Koelner 0

Asseco: Przemysław Żołnierewicz 24, Krzysztof Szubarga 20, Marcel Ponitka 11, Dariusz Wyka 10, Jakub Garbacz 6, Mikołaj Witliński 6, Piotr Szczotka 3, Filip Put 2, Bartosz Jankowski 0, Karol Kamiński 0


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ziutek 01.02.2018 12:22
Trwa marsz w dół tabeli.Ciekawe czy w tym roku zagrają w play-off?

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład Pogrzebowy Hades S.C. 24/h 600451593, 781791731
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama