Pod koniec lipca Szymon Rudak dwukrotnie triumfował na torze w Poznaniu, dzięki czemu po pierwszej rundzie Pucharu Polski Sport 300 prowadził w klasyfikacji generalnej. Lubanianin prowadzenia bronił 3 oraz 4 października na słowackim torze Slovakiaring. - W treningach jechałem swoim tempem 2:28 - 2:30. Mimo oczekiwań tempo mojego głównego rywala w tym sezonie czyli "Dzikiego" (Krzysztofa Dzikowskiego - dop. red.) nie wskazywało na nawiązanie walki miedzy nami na słowackim obiekcie - relacjonował Szymon Rudak.
W kwalifikacjach nasz reprezentant poprawił swój rekord życiowy o 0,5 sekundy, jadąc 2:28,2.
Pierwszy wyścig zaczął się dość ciekawie. Szymona po starcie wyprzedził Kamil Syska oraz Kamil Barcik. Jak to ujął Szymon "Dzikiemu skończyło się sprzęgło". - Zameldowałem się na mecie z ponad 10-sekundową przewagą nad rywalami. Best race lap: 2:28,6 - nie krył zadowolenia Szymon Rudak.
W drugim wyścigu również było ciekawie. - Dziki nie ustępował i musiałem dużo z siebie dać by utrzymać go za plecami i na mecie ostatecznie zameldować się 1,5 sekundy przed rywalem. Best race lap 2:29,0 - opowiadał Szymon, który tegoroczne skrócone zmagania zakończył z kompletem punktów i tym samym wygrał klasyfikację generalną Sport 300.
Triumfator na gorąco po osiągniętym sukcesie pokusił się o dodatkowe wnioski. - Nie udało się zbliżyć do tempa z Alpe Adria czyli jak marzyłem 2:26 / 2:27. Trudno będzie powtórzyć w przyszłym roku tegoroczne tempo z uwagi na wymagane w klasie Supersport300 zwężki w dolocie oraz limiter obrotów - zauważył na koniec Szymon Rudak.
Krótki materiał o Szymonie możecie zobaczyć tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze