Włókniarz do rozgrywek przystępował w roli beniaminka. Na szczebel czwartej ligi powrócił po 20 latach. Zespół z Leśnej na początek zmagań urwał punkty faworytom do awansu - Karkonoszom Jelenia Góra oraz Chrobremu II Głogów. Apetyty kibiców były rozbudzone, ale trener Rafał Wichowski przestrzegał przed hurraoptymizmem.
Później już nie było tak kolorowo. Włókniarzowi nie szło zwłaszcza na wyjazdach, skąd przywiózł tylko cztery punkty. Wygrał w Jeżowie Sudeckim oraz zremisował we wspomnianej Jeleniej Górze.
- Za nami niezwykle wyczerpujące pół roku. Najpierw przygotowania do barażu, awans po 20 latach do 4 ligi, rywalizacja na wyższym poziomie o ligowe punkty, mecze w Pucharze Polski i awans do półfinału okręgu jeleniogórskiego. Dodając do tego pandemiczne czasy, w których żyjemy można powiedzieć, że było ciekawie. Oczywiście wszyscy mamy niedosyty co do naszej zdobyczy punktowej, ale mam nadzieje, że wyciągniemy wnioski i będzie ona wiosną lepsza - podkreśla Rafał Wichowski, trener drużyny.
W klubie najmilej wspominać będą potyczkę z Konfeksem Legnica, którą Włókniarz wygrał 5:1. Oprócz tego beniaminek okazał się lepszy od Górnika Złotoryja, KS z Legnickiego Pola i Lotnika.
W ogólnym rozrachunku zespół zdobył 17 punktów i zajmuje w tabeli 16. miejsce (bramki zdobyte 22, bramki stracone 28). Przykładowo do szóstej Prochowiczanki Prochowice, z którą Włókniarz przegrał na swoim boisku 0:4, leśnianie tracą 10 oczek.
- Dziękuję za zaangażowanie zawodnikom oraz wszystkim, którzy pracują nad rozwojem piłki nożnej w Leśnej. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy nadal wzajemnie się nakręcać do działania z pozytywnym dla Włókniarza efektem - zakończył Rafał Wichowski.
Na inaugurację rundy wiosennej, która planowana jest na wiosnę przyszłego roku Włókniarz podejmie lidera tabeli z Jeleniej Góry - Karkonosze.
Napisz komentarz
Komentarze