Dobitnie pokazał to jeden z bramkarzy drużyny Karkonoszy, który zamieścił w internecie zdjęcie spalonego proporczyka jednego z rywali. Fotografię okrasił komentarzem „J**ać Gryfów”.
- Przykro o tym pisać, jednak nie można przejść obojętnie obok tego, co się wydarzyło. Na poniższym zdjęciu widzimy proporczyk GKS-u (a w zasadzie to, co po nim zostało), przekazany zespołowi KS Karkonosze Jelenia Góra podczas niedawnego spotkania w ramach rozgrywek - czytamy na facebook’owym profilu Gryfa Gryfów Śląski.
Zachowanie karygodne i niedopuszczalne, które nie przystoi żadnemu kibicowi, a co dopiero zawodnikowi. - Jesteśmy oburzeni tym co się stało i nie wyobrażamy sobie, by zawodnik ten nie poniósł z tego tytułu żadnych konsekwencji. Zachowanie gracza „biało-niebieskich” to ewidentny brak szacunku do rywala, klubu, ale także barw naszego miasta - grzmią w Gryfowie Śląskim.
Zawodnik klubu z Jeleniej Góry Wiktor B. nie zakopał głowy w piasek i wyraził skruchę. - Jestem świadomy swojej głupoty i tego co zrobiłem. Jestem zawodnikiem, a nie kibicem i nie mam żadnych negatywnych emocji do was, nie wchodzę na stopę kibicowską. Zrobiłem głupotę po alkoholu, której żałuję i jest mi wstyd. Ze swojej strony oficjalnie przepraszam, za głupotę i zachowanie jakiego się dopuściłem - napisał winowajca, który jak podkreśla był zaangażowany za zbiórkę pieniędzy dla chorego synka zawodnika Gryfa Mariusza Malarowskiego - Maksyma. - Jako swoje zadość uczynienie przelałem tyle ile jestem w stanie na prywatne konto Mariusza na pomoc dla Maksyma. Oficjalnie przepraszam sympatyków i kibiców, cały Gryfów Śląski i wszystkich ludzi związanych z klubem - dodał reprezentant klubu z Jeleniej Góry.
AKTUALIZACJA
„W związku z nagannym zachowaniem naszego zawodnika Wiktora Błaszkiewicza, Zarząd podjął decyzję o nałożeniu na zawodnika kary finansowej oraz zawieszeniu w prawie zawodnika 1. zespołu na okres 30 dni” - poinformował Tomasz Kowalczyk, prezes zarządu jeleniogórskiego klubu.
Napisz komentarz
Komentarze