„Szukam na 2-4 spotkania na miesiąc i za każde 600-800 zł dla ciebie. Zainteresowana?" - tak niemiecki policjant Michael S. kusił polską 14-latkę w internecie. Sprawą szybko zajął się Polski łowca pedofilów, który podpuszczał mężczyznę do spotkania. Michael przybył w umówione miejsce, gdzie czekała na niego policja.
Krzysztof Dymkowski (łowca pedofilów) nie miał żadnych złudzeń, co do zamiarów mężczyzny.
Postanowiłem go sprawdzić, napisałem do niego jako kilkunastoletnia dziewczynka. Od razu odpisał. Miał swój schemat, którym się posługiwał „Mike, czterdzieści parę lat, 190 cm, przystojny, seks za pieniądze. Pasuje?” - komentuje Dymkowski.
Podczas rozprawy, obrońcy Michaela S. inaczej komentowali całą sprawę. Według nich oraz samego oskarżonego, mężczyzna od początku wiedział, że po drugiej stronie ekranu znajduje się osoba pełnoletnia, która udaje nastolatkę. Pomimo to, postanowił kontynuować rozmowę. Według Michaela, w sprawę zmieszana jest jego była żona.
Co ciekawe, oskarżony tłumaczył się również słabym wzrokiem. Podczas rozprawy mówił, że pomylił numer „3” z „8”, przez co uważał, że jego rozmówczyni ma 18 lat, a nie 13. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Przypomnijmy, że za obcowanie płciowe z dzieckiem grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Za internetowy "grooming", czyli uwodzenie w sieci osób do lat 15, można trafić za kratki nawet na 3 lata.
Mike S. nadal pracuje w policji w Niemczech. Następna rozprawa odbędzie się 15 lutego.
Napisz komentarz
Komentarze