Koronawirus wpłynął na różne sfery naszego życia - od prywatnej po zawodową. Nie ominął także klubów sportowych, które musiały dostosować się do obostrzeń i zmienić sposób dotychczasowego funkcjonowania. - W okresie pandemii znaleźliśmy więcej czasu na przygotowywanie się pod kątem technicznym. Zawody za zawodami, przygotowania do Mistrzostw Europy, przygotowania do Mistrzostw Polski… Tempo było bardzo szybkie. Nie było czasu spokojnie popracować nad techniką tylko od razu trzeba było pracować m.in. nad wytrzymałością - podkreśla Adam Musiał, trener UKS Orka Lubań. Jak dodał szkoleniowiec, pandemia spowolniła jednak tempo pracy wykonywanej przez zawodników. - Cieszymy się, że możemy dalej trenować i nikt nas z wody nie wygonił. To jest najważniejsze. Chcemy przygotować naszych podopiecznych do głównych zawodów zaplanowanych na lipiec i sierpień, aby popłynęli na 100 procent swoich możliwości. Odczuwamy jedynie brak zawodów, w czasie których moglibyśmy sprawdzić czy treningi idą w dobrą stronę i w jakiej aktualnie dyspozycji zawodnicy się znajdują - przyznaje Adam Musiał, który obecnie ma do dyspozycji 15 zawodników. Ci posiadają licencje Polskiego Związku Pływackiego i automatycznie są członkami kadry narodowej. Taką „przepustkę” od poniedziałku ma otrzymać kolejnych 17 reprezentantów UKS Orka.
Problemy w związku z pandemią mają także kluby związane ze sportami walki. Mowa o KS Samuraj oraz Bojan Boks. - Obostrzenia bardzo nam doskwierają. Do zajęć w grupie wracamy dopiero w poniedziałek. Trenować mogą jedynie osoby posiadające licencje zawodnicze w Polskim Związku Karate. Nasi zawodnicy nie mają możliwości przygotowywania się do zawodów ze względu na zamknięcie siłowni, co jest bardzo uciążliwe - mówi Tomasz Podbucki, trener KS Samuraj. Jednak ma nadzieję, że od lutego zawodnicy będą mogli uruchomić pozostałe sekcje dla najmłodszych oraz dorosłych trenujących Kick-Boxing.
A jak jest w Bojan Boks? - Mi jako pasjonatowi sportu sam trening z dziećmi i młodzieżą sprawia ogromną przyjemność. W kwietniu lub maju chcemy zorganizować zawody z okazji pięciolecia powstania klubu i do tych zawodów zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Sportu się przygotowujemy - zaznacza trener Wiesław Bojanowski, który wraz ze swoimi podopiecznymi od niedawna trenuje w sali przy ul. Dolnej. - Obecnie nie ma stuprocentowej frekwencji. Wcześniej w trzech grupach w treningach brało udział łącznie 60 osób, tak teraz jest około 45. Dzieciakom zajęcia sprawiają wiele radości. Nie ma jednak tego czegoś. Zawsze zawody mobilizowały - to już za dwa tygodnie! Trzeba robić wagę! - dodaje Wiesław Bojanowski.
W Łużycach Lubań największy problem mają seniorzy, których po pierwszym "lockdownie" od 1 czerwca przejął młodszy z braci Wichowskich. - Każdy z zawodników cieszył się z możliwości treningów i gier kontrolnych. Nie ma co ukrywać, że brak możliwości realizowania największej pasji jest uciążliwy dla wszystkich. Martwiliśmy się czy w ogóle uda się rozegrać całą rundę i sam jestem zaskoczony, że tak było. Jednak COVID dotknął również i naszą drużynę - kwarantanny niektórych zawodników na pewno zaburzały cykl przygotowań do kolejnych meczów mistrzowskich. Po przerwie świątecznej chcieliśmy wrócić do treningów na boisku, ale niestety nie jest to dla nas możliwe. Dobrze, że praktycznie cały grudzień mieliśmy możliwość rywalizacji. Startowaliśmy w Pucharze Polski Futsalu i na szczeblu naszego województwa jesteśmy wicemistrzem, czy też w turnieju seniorów i nieoficjalnych mistrzostwach okręgu w Futsalu Sport Evo Jako Cup. Wiem, że niektóre kluby radzą sobie w tej sytuacji omijając prawo, ale to już decyzja wewnątrz danej instytucji. My ograniczamy się do biegów w terenie można powiedzieć indywidualnych. Każdemu brakuje tej amatorskiej piłki i rywalizacji bo nie ma co się oszukiwać, iż nikt nie lubi być ograniczany. Jest to frustrujące na pewno ale ja wychodzę z założenia, że jeśli na coś nie mogę mieć wpływu staram się do tego dostosować i w miarę możliwości zaakceptować - powiedział nam Jarosław Wichowski.
Rozmawiając z przedstawicielami klubów odnieśliśmy wrażenie, że w najlepszej sytuacji znajdują się kolarze Kwisy Lubań. Wszystko przez możliwość ciągłej pracy na świeżym powietrzu. - Pogoda nam sprzyja. Żal siedzieć w domu, więc trenujemy. Trzymamy się przy tym obowiązujących zaleceń - zaznacza trener Robert Pisarski.
Wszyscy nasi rozmówcy wierzą, że sytuacja wkrótce wróci do normy, sportowcy wrócą na sportowe areny, a kibice na trybuny.
Jak trenują lubańskie kluby. Sport w czasie pandemii
To już blisko rok odkąd mierzymy się z koronawirusem. Pandemia nasze dotychczasowe życie wywróciła do góry nogami. Sprawdziliśmy, jak w tym trudnym czasie radzą sobie kluby sportowe z terenu naszego miasta.
- 22.01.2021 20:12 (aktualizacja 15.08.2023 08:34)
Napisz komentarz
Komentarze