Wymiana „kopciucha” to koszt od kilku do kilkunastu tysięcy zł. Nie każdy budżet domowy jest w stanie udźwignąć takie obciążenie, dlatego częściowy zwrot inwestycji z miejskiego budżetu zachęcił niektórych mieszkańców Lubania do wymiany nieekologicznych źródeł ciepła. Niestety wygląda na to, że miejskiej refundacji nie będzie.
Temat jest niezwykle ważny dla mieszkańców Lubania, którzy pod koniec ubiegłego roku wymienili źródła ogrzewania i liczyli na zwrot części poniesionych kosztów. Refundacje na wymianę systemów ogrzewania na ekologiczne źródła ciepła miały pochodzić z miejskiego budżetu i choć środki na ten cel są w budżecie, to nie mogą zostać wypłacone.
21 stycznia pojawił się komunikat, że został wstrzymany nabór na składanie wniosków. Nie wiem ile osób złożyło takie wnioski. Ja miałam zrobić to 25 stycznia, bo taki był termin. Zgodnie z regulaminem mogłam rozpocząć prace i zrobiłam to w listopadzie 2020. Od 25 do 29 stycznia 2021 mogłam złożyć wniosek i starać się o zwrot 50%, nie więcej jak 4000 zł. Teraz powiedziano mi, że nic z tego nie będzie - napisała do nas pani Agnieszka. Informacja mnie dobiła, bo mogłam poczekać i złożyć wniosek w WFOŚ. Mam nadzieję, że jednak uda mi się i uzyskam zwrot dotacji. Ale jak faktycznie okaże się, że przed podpisaniem wniosku nie mogę zacząć inwestycji to koniec. Jestem zła, bo przekaz był inny. Gdybym nie dzwoniła, nie pytała, to inna sprawa. Kogo mam obwiniać? Wymiana pieca to nie 100 zł, a tysiące. Mnie to kosztowało 8000 zł. Jestem bardzo rozczarowana - dodaje pani Agnieszka.
To nie jedyna osoba, której dotyka problem i zgłosiła się do redakcji eLuban.
Wszędzie krzyczy się ekologia, ludzie wymieniajcie piece itd. U nas także była informacja, że będziemy przyjmować wnioski na wymianę pieców w dniach od tego do tego. Przyszedł termin i wszystko zostało odwołane. Zadzwoniłem do ochrony środowiska i dowiedziałem się, że pieniądze wydawali nie tak jak trzeba i jakaś nadrzędna organizacja zabroniła im tego robić. Wymieniłem piec, posiadam dokumentację. Okazuje się, że jeszcze z roku 2019 roku ludziom nie powypłacali pieniędzy. Po co ten kit jest wciskany ludziom - pyta czytelnik naszego portalu. Cała inwestycja włącznie z projektem i robocizną kosztowała mnie około 12 tysięcy zł. Na ten cel wziąłem kredyt. Tymczasem zamiast zwrotu 4 tysięcy zł zostałem na lodzie - dodaje.
Skąd wziął się problem? Odpowiedzi udzielił nam Tomasz Bernacki, naczelnik Wydziału Infrastruktury i Ochrony Środowiska lubańskiego magistratu.
Problem jest związany z tym, że w połowie stycznia, tuż przed wstrzymaniem naboru, miasto otrzymało pismo od Regionalnej Izby Obrachunkowej, iż przyznawanie dotacji nie może być procedowane w proponowany sposób. Zdaniem RIO wsparcie powinno być dotacją, a nie refundacją. W związku z odpowiedzią RIO skarbnik i burmistrz nie zdecydowali się wykraczać poza ramy prawne i nabór musiał zostać wstrzymany. W sprawie dotacji będziemy przygotowywać nową uchwałę na marcową sesję Rady Miasta Lubań. Pochylimy się z radcą prawnym nad tematem jak wyjść z sytuacji - przekonuje Tomasz Bernacki.
Naczelnik zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem problemu i dodaje, że w tym roku zostanie ogłoszony nabór, bo są na to przeznaczone środki w budżecie. Czy jednak osoby, które już wymieniły piece się na nią załapią?
Tego jeszcze nie wiemy. Jak rozpoczniemy pracę nad nowym regulaminem nakreślimy sprawę radcy prawnemu i zapytamy czy w związku z tym, że ludzie wykonali wymiany w czasie obowiązywania poprzedniej uchwały nie powinny być nadal objęte wsparciem. Będziemy pracowali nad rozwiązaniem jak wyjść ludziom naprzeciw i pozytywnie rozwiązać problem - deklaruje Tomasz Bernacki.
Uchwała dotycząca refundacji do wymiany źródeł ciepła powstała w 2018 roku. Pod koniec ubiegłego roku przy aprobacie Rady Miasta została jednak zmieniona. Dziś problem może dotyczyć nawet 25 gospodarstw domowych, bo na wymianę tylu pieców zarezerwowano pieniądze. Do naszej redakcji zgłosiły się trzy rodziny, które zachęcone refundacją zainwestowały w wymianę źródła ciepła. Tak naprawdę nie wiadomo ile rodzin zostało „nabitych w wymianę kopciuchów”, bo przyjmowanie wniosków wstrzymano przed dniem, na który wyznaczono ich składanie.
Nie polepszy to pewnie humorów inwestorów, którzy liczyli na zwrot kosztów, ale magistrat szczegółowo wyjaśnił przyczyny zamieszania. Wszystko zaczyna się od uchwały z 2018 roku, zmienionej pod koniec ubiegłego roku.
Doświadczenia z funkcjonowania dotychczas obowiązującego Regulaminu wskazują, iż dużo bardziej zachęcają formą dla mieszkańców są umowy dotacji zawierane przed realizacją zadania. W obecnej formule zdarzało się, iż część właścicieli pomimo wykonania wymiany źródła ciepła i poniesienia wydatków - z uwagi na określoną w budżecie wielkość środków nie mogli otrzymać dotacji. Również dotychczasowe doświadczenia innych gmin w Polsce, a także wskazania RIO w tym zakresie w niektórych gminach, aby umowy dotacji były podpisywane przed realizacją zadań powodują, iż konieczna jest zmiana Regulaminu. Przedstawiona propozycja uchwały kończy przyznawanie dotacji w obecnej formule (do końca 2020 roku). W I kwartale 2021 zostanie przygotowany nowy Regulamin i uchwała, tak aby po zakończeniu sezonu grzewczego 2020/21 była utrzymana kontynuacja działań gminy na rzecz poprawy jakości powietrza w mieście - czytamy w uzasadnieniu do projektu listopadowej uchwały z 2020r. zmieniającej regulamin udzielania dotacji.
W czym zatem tkwi problem?
Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, że środki z budżetu miasta nie mogą być wypłacane w formie refundacji, a wyłącznie w formie dotacji. - W uzasadnieniu do zmiany tej uchwały zaznaczyliśmy, że ma to związek z istniejącymi wątpliwościami prawnymi co do procedowania w ten sposób. W Polsce pokazały się uwagi RIO, że dotacje nie powinny być przekazywane tak jak w obecny sposób. W związku z tym koncept był taki aby wygasić dotychczas obowiązującą uchwałę i na początku 2021 roku przyjąć nową. Dlatego w zmienionej uchwale jest zaznaczone, że dotacje mogą być przyznawane za zadania, które będą zrealizowane do końca 2020 roku. Zmiana konsumowała zatem wszystkich, którzy poczynili inwestycje w 2020 roku i w styczniu mogli spokojnie środki uzyskać. Tymczasem uchwała trafiła do RIO, które co do jej głównej treści nie miało uwag. W piśmie została jednak zawarta informacja, aby w przyszłości pamiętać o tym żeby przyznając środki były one dotacjami a nie refundacjami. Po tym piśmie skarbnik stwierdził, że nie ma podstawy, aby w styczniu nabór utrzymać. Musiał zatem zostać wstrzymany - wyjaśnia Tomasz Bernacki.
Jak cała sprawa się zakończy i czy ci, którym zależało na wymianie kopciuchów i poprawie jakości powietrza w mieście zostaną na przysłowiowym lodzie? Do sprawy z pewnością wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze