Spotkanie nie należało do tych z serii porywających. Po meczu w ekipie gospodarzy dało się wyczuć lekki niedosyt.
W pierwszej połowie więcej z gry mieli goście. Stal dłużej operowała piłką i była groźna zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Te bardzo dobrze wykonywał Rafał Burda. Po jednym z dośrodkowań gospodarzy od straty gola uratował Michał Trzajna. Z drugiej strony próbował Kamil Młynarski, ale Jakub Rzeszut także nie dał się zaskoczyć. Więcej działo się po zmianie stron. W tej części gry zdecydowanie aktywniejsze były Łużyce. W 57. minucie wejście smoka mógł zanotować Jacek Góraj, który 20 sekund po wejściu na boisko posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Później po jednym z dośrodkowań aktywnego Mykoli Chernyshenki golkiper Stali minął się z piłką, a bliski dojścia do futbolówki był Damian Buzała. Ten sam zawodnik chwilę później miał kolejną szansę, ale bramkarz zespołu z Chocianowa efektownie odbił piłkę i ta wyszła na rzut rożny. Kolejny stały fragment gry i ponownie w głównej roli Damian Buzała. Tym razem zawodnik Łużyc uderzał efektownymi nożycami, lecz piłka po drodze odbiła się od jednego z graczy Stali i przeszła nad poprzeczką. W końcówce meczu doszło do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia. W 82. minucie Adrian Zieliński, który kilka chwil wcześniej pojawił się na murawie, bez kontaktu z przeciwnikiem padł jak rażony piorunem. Piłkarz kilka dobrych minut nie podnosił się z ziemi. Ostatecznie przy pomocy zawodników wrócił na ławkę rezerwowych, lecz z uwagi na podejrzenie problemów z sercem została wezwana karetka. Zawodnikowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Wracając do meczu w końcówce sporo ożywienia w szeregach miejscowych dał Łukasz Kusiak. Zarówno on jak i Jacek Góraj mieli w końcówce swoje szanse, ale bramkarz Stali nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Ochotę na zdobycie gola miał też Denis Wadziński. Ostatecznie kibice, którzy licznie stawili się na trybunach gola nie zobaczyli.
- Trzeba szanować każdy punkt. Tydzień temu mogliśmy spokojnie zdobyć trzy, a jak się skończyło wszyscy wiemy. Trzeba jasno powiedzieć, że mecz w Lubaniu dla zwykłego widza był przeciętnym widowiskiem. Nie było za bardzo sytuacji podbramkowych. Zadowoleni mogli być jedynie koneserzy piłkarstwa. Poziom realnie patrząc był jednak słabiutki - ocenił trener Stali Mirosław Wolan.
- Zdecydowanie w dzisiejszym meczu zabrakło nam ostatniego podania. Cieszy mnie to, że nie doprowadziliśmy do sytuacji, po której mogliśmy stracić łatwą bramkę. To napawa optymizmem. Musimy popracować nad ofensywą, bo może być w meczu jedna sytuacja, którą trzeba będzie wykorzystać. A takich w spotkaniu ze Stalą po przerwie mieliśmy kilka. Drużyna chciała, była zaangażowana. Zabrakło tylko ostatniego podania - dodał szkoleniowiec Łużyc Radosław Szajwaj.
W następnej kolejce Łużyce zagrają na wyjeździe z Kaczawą Bieniowice. Mecz w sobotę o 17.
Łużyce Lubań - Stal Chocianów 0:0
Żółte kartki: Chernyshenko, Buzała oraz Oruba. Sędziował: Piotr Klaska (Legnica).
Łużyce: Trzajna - Chernyshenko, Monik, Buzała, Rymer, Sitek (57 Wadziński), Berliński, Młynarski (57 Góraj), Schonung (67 Karwecki), Bojdziński (82 Kusiak), Urbaniak (82 Jakubczyk).
Stal: Rzeszut - Oruba, Gryga, Sałata, Bednarz, Burda (82 Zieliński, 87 Kuriata) Żmuda (70 Matkowski), Kunz, Czerep (90 Podosek), Zdulski, Wolan.
W pozostałych meczach 2. kolejki:
Prochowiczanka Prochowice - Leśnik Osiecznica 1:2
Granit Roztoka - Kaczawa Bieniowice 7:3
Pogoń Świerzawa - Sparta Grębocice 3:2
Apis Jędrzychowice - Jaworzanka Jawor 3:1
Iskra Księginice - Odra Ścinawa 1:3
Mewa Kunice - Górnik Złotoryja 0:2
Sparta Rudna - Chrobry II Głogów, niedziela, godz. 18
Napisz komentarz
Komentarze