Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 24 listopada 2024 09:58
Reklama dotacje rpo
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii

PGE Turów Arena nadal niezdobyta! Czarno-zieloni pokonali King Szczecin 89:82. Do zwycięstwa poprowadził gospodarzy Brad Waldow, autor 25 punktów i 6 zbiórek. Amerykanin zadedykował mecz swojemu ojcu, o którego śmierci dowiedział się przed pierwszym gwizdkiem.
Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii

Jestem zszokowany. Moje najgłębsze kondolencje kieruje do Brada. Nikomu nic nie powiedział, a tę smutną informację przekazał nam dopiero po meczu w szatni. Nie wiem jak ten chłopak mógł w ogóle grać, a zagrał świetnie. Mam nadzieję, że zespół mu to zwróci i pomoże w tym ciężkim czasie. W tym momencie koszykówka nie ma żadnego znaczenia. Musimy mu pomóc, by przetrwał ten okres - rozpoczął pomeczową konferencję prasową trener Mathias Fischer.

Brad Waldow już od pierwszych minut był najbardziej wyróżniającą się postacią na parkiecie. Amerykanin rozpoczął spotkanie od efektownego podania zza pleców bez patrzenia do Kacpra Borowskiego, który zamienił je na efektowny wsad.

Zgorzelczanie szybko zorientowali się, że postawienie tego dnia na Waldowa może być kluczem do zwycięstwa. Podopieczni trenera Mathiasa Fischera podawali 25-latkowi piłki nad samą obręcz, a ten bez większych problemów obnażał braki defensywne Kinga. - Brad zagrał wyśmienite zawody. Wiedzieliśmy, że jest zdolny do tego, by grać naprawdę szybko. Dobrze rolował pod kosz i wykorzystywał to w stu procentach. Taktyka Kinga polegała na tym, że nie pomagali obwodowym, a Brad to wykorzystał i poprowadził nas do zwycięstwa. Wyśmienicie pokazywał się pod koszem - chwalił kolegę z zespołu Bartosz Bochno.

Brad Waldow popisał się nie tylko swoimi najlepszymi statystykami w sezonie w postaci 25 punktów zdobytych na prawie 82-procentowej skuteczności z gry (9/11) oraz 6 zbiórek. Amerykański środkowy na 1,5 minuty przed końcem meczu w ważnej akcji zablokował penetrującego w stronę kosza Pawła Kikowskiego, a zwycięstwo PGE Turowa przypieczętował efektownym wsadem jedną ręką po przebiegnięciu całej długości boiska. To był prawdziwy hołd oddany przez Brada zmarłemu ojcu.

- Chciał zagrać dla drużyny i dać jej wszystko, co ma. Grał dla swojego ojca i dla naszego zespołu. To był świetny mecz w jego wykonaniu. To niesamowite, czego dokonał. Ogromny szacunek dla Brada. Pokazał bardzo mocny charakter i to jakimi możliwościami dysponuje - kontynuował trener Fischer.

Koszykarze PGE Turowa odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo na własnym parkiecie, na które ważnymi rzutami dystansowymi zapracowali też Franics Han, Bartosz Bochno, Jacek Jarecki i Cameron Ayers. - Na pewno cieszy wygrana, ale trochę ”daliśmy plamy” w zbiórkach, bo pozwoliliśmy rywalom zebrać 17 piłek w ataku i jest to trochę kosmiczna liczba. Nadrobiliśmy to jednak zespołowością, bo mieliśmy 25 asyst w porównaniu do 16 Kinga. W drugiej połowie wyszliśmy bardziej zmotywowani w obronie, mocniej im się postawiliśmy i w konsekwencji doprowadziło to nas do zwycięstwa - analizował grę czarno-zielonych Kacper Borowski. - Nie podobała mi się dziś nasza defensywa, bo popełniliśmy za dużo błędów. Mieliśmy możliwości, by szybciej osiągnąć przewagę, ale zawsze zdarzył nam się jakiś błąd: albo zapomnieliśmy zastawić, nie zebraliśmy piłki, albo popełnialiśmy stratę. Pozytywem jest to, że drużyna walczyła przez 40 minut. W ostatniej kwarcie grała nawet lepiej, była skoncentrowana i zdobywała ważne punkty - dodawał Mathias Fischer.

KKS Turów Zgorzelec S.A. pragnie złożyć najszczersze wyrazy współczucia Bradowi Waldow oraz rodzinie Zmarłego. PGE Turów Zgorzelec - King Szczecin 89:82 (22:24, 20:17, 26:21, 21:20) 

PGE Turów: Bradley Waldow 25, Cameron Ayers 18, Bartosz Bochno 10, Francis Han 10, Kacper Borowski 7, Stefan Balmazović 6, Karolis Petrukonis 6, Jacek Jarecki 5, Myles Mack 2, Jakub Koelner 0, Jakub Patoka 0.

King: Tauras Jogela 17, Paweł Kikowski 14, Darrell Harris 14, Sebastian Kowalczyk 11, Andriej Diesiatnikow 6, Mateusz Bartosz 6, Jimmy Gavin 5, Martynas Paliukenas 5, Łukasz Diduszko 4.


Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii

Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii

Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii

Triumf PGE Turowa w cieniu osobistej tragedii


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

on 06.11.2017 09:53
Na tle Jego poprzednich występów i w aspekcie osobistej tragedii, to co zrobił w sobotę było metafizyczne...

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama