Jednym z powodów, który przyczynił się do protestów jest historia 30-letniej Izabeli, która w 22 tygodniu ciąży trafiła do szpitala w Pszczynie po tym gdy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe, jednak lekarze nie zdecydowali się na aborcję i czekali aż serce dziecka przestanie bić. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z usunięciem ciąży, co przyczyniło się do zgonu.
Kolejnym z powodów jest złożony przed kilku dniami w Sejmie projekt zmian w kodeksie karnym, w którego efekcie nie będzie już rozróżnienia między aborcją a zabójstwem. W ten sposób za wykonanie zabiegu aborcji będzie groziło nawet dożywocie. Projekt złożyła po zebraniu 130 tys. podpisów Fundacja Pro – Za życiem, słynąca z antyaborcyjnych furgonetek jeżdżących po polskich miastach i z bilbordów mówiących że „Szczepionki na covid korzystały z aborcji”.
W sobotę w około 70 miastach w Polsce w tym w Bolesławcu i Jeleniej Górze odbyły się protesty w związku ze śmiercią 30-latki. W rodzinnej Pszczynie na ulice wyszły kobiety niosące transparenty „To mogłam być ja”.
To takie smutne. Nigdy nie powinno było dojść do takiej sytuacji. Młoda kobieta zmarła, bo lekarze bali się udzielić jej pomocy z obawy przed złamaniem obecnie obowiązującego antyaborcyjnego prawa – oświadczyła w trakcie spotkania w Jeleniej Górze posłanka na Sejm RP Zofia Czernow.
W Bolesławcu protest rozpoczął się minutą ciszy i wzięło w nim udział ponad 100 osób w tym Robert Obaz, Poseł na Sejm RP. Protestujący nieśli flagi strajku kobiet i transparenty #Ani Jednej Więcej oraz Mordercy macie krew na rękach.
Napisz komentarz
Komentarze