Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 24 listopada 2024 09:49
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

PGE Turów jest ze Stali!

Pierwszy mecz na własnym parkiecie i pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie - koszykarze PGE Turowa Zgorzelec zachowali zimną krew w zaciętej końcówce i pokonali BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 80:76!
PGE Turów jest ze Stali!

Dwie wyjazdowe porażki nie były wymarzoną inauguracją nowego sezonu dla koszykarzy PGE Turowa. Idealnym momentem, by przerwać złą serię był pierwszy mecz przed własną publicznością. I ten moment czarno-zieloni wykorzystali idealnie, choć jeszcze na 3 minuty przed końcem fani PGE Turowa drżeli o zwycięstwo.

- Po dwóch ciężkich meczach na wyjeździe jestem szczęśliwy, że drużyna była dziś skupiona, zagrała bardzo dobrze w obronie i nie popełniła dużo błędów. Wygraliśmy rywalizację o zbiórki, a mój zespół pokazał charakter, walczył przez 40 minut i zasłużył na zwycięstwo - mówił Mathias Fischer, szkoleniowiec PGE Turowa.

Gdy Duane Notice popisał się akcją 3+1, a w kolejnych akcjach trafiali Greg Surmacz i Jure Skifić, to Stal wróciła z dalekiej podróży, była na fali wznoszącej i prowadziła na minutę do końca 71:74. Wówczas zimną krew zachował Stefan Balmazović, który najpierw przymierzył z dystansu, a chwilę później bezbłędnie wykonał dwa rzuty wolne. Na doprowadzenie do remisu miał jeszcze szanse Notice, ale przestrzelił spod kosza, a zwycięstwo PGE Turowa przypieczętował efektownym wsadem Kacper Borowski.

- Blamazović trafił niewiarygodny rzut z 9 metrów przez nasze ręce, a podczas przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy pozwolić rywalom na celny rzut z dystansu Czasami nie jest się jednak w stanie kontrolować wszystkiego na boisku - przyznawał Emil Rajković, trener BM Slam Stali.

Podopieczni trenera Mathiasa Fischera przejęli inicjatywę nad tym pojedynkiem w trzeciej kwarcie. Gdy pierwszą połowę strzelecką wymianę z dystansu kończyli Balmazović i Greg Surmacz, wydawało się, że właśnie w takim rytmie toczyć się będzie także i druga.

Czarno-zieloni rozpoczęli trzecią ćwiartkę od mocnego uderzenia i prowadzenia 10:2. Po celnym rzucie zza inii 6,75m oddali Borowski i Balmazović, dwoma takimi trafieniami popisał się Cameron Ayers, podkoszowe starcia z Adamem Łapetą wygrywał Brad Waldow, a zgorzelczanie prowadzili już 58:46.

- To zwycięstwo jest efektem wysiłku całej drużyny. Mocno skoncentrowaliśmy się na ostatnich treningach i pokazaliśmy, że nawet, gdy przegrywamy w końcówce, to jesteśmy w stanie pozostać razem i wykonać naszą robotę. Brawa dla zespołu i sztabu szkoleniowego, który świetnie nas przygotował do tego meczu. To wielkie zwycięstwo - przyznawał Cameron Ayers.

I trudno się z Amerykaninem nie zgodzić. Bo oprócz 20 punktów Balmazovicia i jego świetnej skuteczności zza łuku (4/6) oraz 17 ”oczek” Ayersa na wygraną zapracował cały zespół. Ważnymi blokami popisywali się Borowski i Petrukonis, a na 26 sekund przed końcem idealne dwójkowe zagrania zaprezentowała para Han-Waldow

PGE Turów Zgorzelec - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 80:76 (16:21, 22:17, 20:12, 22:26)

PGE Turów: Balmazović 20, Ayers 17, Waldow 14, Borowski 11, Han 8, Mack 4, Patoka 2, Petrukonis 2, Bochno 2, Jarecki 0.

BM Slam Stal: Notice 17, Skifić 17, Surmacz 16, Łapeta 12, Ochońko 6, Johnson 6, Łukasiak 2, Kulka 0, Majewski 0, Kostrzewski 0.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama