To był ciąg kolejnych kolizji. Z relacji świadków wynika, że 87- letni kierowca czerwonego Seicento włączał się do ruchu ze stacji Shell przy ulicy Rybackiej. W trakcie manewru, wymusił pierwszeństwo na nadjeżdżającym prawym pasem Audi. - Zacząłem ostro hamować, a nie mogłem odbić na lewy pas bo tam jechały inne auta – wyjaśniał kierowca Audi. Niestety siła zderzenia była na tyle duża, że 87-latek stracił przytomność, a auto pojechało dalej niekontrolowane.
Kilka metrów za stacją paliw, na posterunku pomiaru prędkości, rozstawili się właśnie policjanci lubańskiej drogówki. W wyniku zderzenia z Audi, czerwony Fiat przeskoczył przez krawężnik i uderzył w tył stojącego radiowozu, przesuwając go o kilka metrów.
- Widziałem jak to się stało i przyznam jestem pełen podziwu dla reakcji policjantów. To co zrobili było błyskawiczne i w pełni profesjonalne. Sam bym odskoczył, a oni od razu zaczęli zatrzymywać jadący dalej samochód – opowiadał nam właściciel pobliskiego zakładu pogrzebowego.
Auto po uderzeniu w radiowóz skierowało się wprost w bramę znajdującej się tam hurtowni budowlanej. Kiedy okazało się, że jedne i drugie drzwi Fiata nie dają się otworzyć, jeden z policjantów kolbą pistoletu wybił szybę. Sięgnął do środka i zmienił tor jazdy samochodu z nieprzytomnym kierowcą za kółkiem, bowiem ten toczył się wprost na zaparkowane na placu Mitsubishi.
Z pomocą policjantom ruszył jeszcze właściciel japończyka, mimo to nie udało się zatrzymać - wydawać by się mogło - małego samochodu. Ostatecznie Fiat uszkodził jeszcze zderzak Mitsubishi i na nim się zatrzymał.
Jak relacjonują świadkowie kierowca Fiata po odzyskaniu przytomności samodzielnie opuścił pojazd.
Ostatecznie w wyniku kolizji uszkodzone zostały cztery auta, a jeden z policjantów został lekko ranny. 87-latek został przewieziony do lubańskiego szpitala w celu przeprowadzenia szczegółowych badań.
Napisz komentarz
Komentarze