Na co dzień pracownica jednej z lubańskich przychodni stomatologicznych, w wolnych chwilach kolarka, sportsmenka, amatorka. Paniom przyszło rywalizować w wyścigu na dystansie 76 km, ale nie to było największym wyzwaniem. Malownicza trasa poprowadzona wokół tyrolskiego kurortu najeżona jest podjazdami, które potrafią wycisnąć z uczestników wyścigu ostatki sił. Kapryśna, alpejska pogoda także nie ułatwia sprawy. W tym roku kolarze- mastersi walczyli przy blisko 32- stopniowym upale. W tych warunkach rywalizacja ma szczególny charakter. Pani Mariola spisała się znakomicie pokonując wspomniany dystans w czasie 2 godz. i 20 min, co pozwoliło jej na zajęcie drugiego miejsca w swojej kategorii wiekowej i zdobycie tytułu V-ce Mistrzyni Świata.
„Do udziału w zawodach namówił mnie mój mąż, na co dzień trener kolarstwa i zawodnik w jednej osobie. Wspólnie przez ponad rok przygotowywaliśmy się do startu. To ciężka, ale zarazem przyjemna praca. Wcześniej startowałem w zawodach w kraju, gdzie udawało mi się zajmować dobre miejsca, ale to co spotkało mnie w Austrii było po prostu niesamowite. Przed startem bardzo się bałam. Tam przyjeżdżają ludzie z całego świata. Obok sporej grupy Polaków do St. Johann zjeżdżają się zawodnicy z Belgii, Francji, Włoch. Jest mnóstwo Niemców, Holendrów, Duńczyków, czy chociażby Norwegów. U nich kolarstwo jest bardzo popularne. Do Austrii przyjeżdżają ludzie z mogłoby się wydawać tak egzotycznych miejsc, jak Meksyk, Argentyna, czy Iran. Jest mnóstwo Amerykanów. To światowa czołówka mastersów. Już sama myśl o rywalizacji z nimi budzi respekt. Mimo lęku do startu podeszłam rozluźniona. Na duchu podtrzymywali mnie mąż oraz koledzy i koleżanki z polskiej ekipy. Ławo nie było. Po pierwszym okrążeniu zostałam za czołówką, w której znalazła się też późniejsza Mistrzyni Świata w mojej kategorii wiekowej. Ponad 30 km pokonałam w pojedynkę, ale udało mi się dowieźć do mety srebrny medal. Na mecie byłam bardzo zadowolona. Podczas wieczornej ceremonii dekoracji zwycięzców od organizatorów otrzymałam ogromny puchar, i srebrny medal, ale nie to było najważniejsze. Chwila kiedy na maszt wciągana jest polska flaga i świadomość, że to za moją przyczyną jest bezcenna. Dla mnie to wielka sprawa…”
W zawodach udział wzięło także dwóch innych lubanian. Dzień później startowali Adam Kowalów oraz mąż pani Marioli - Arkadiusz. Panowie w zależności od kategorii wiekowej do pokonania mieli 76 lub 112 km. Tak dobrze, jak w przypadku pań już nie było, ale zajęte odpowiednio 18 i 11 miejsca też zasługują na uznanie.
Kim są kolarze- mastersi? To zawodnicy w wieku powyżej 30 lat, amatorzy bez zawodowych kontraktów, ale posiadający licencje zawodnicze wydawane przez krajowe związki kolarskie. W Polsce zrzeszonych jest ok. 1000 kolarzy- mastersów, dla których organizowany jest cykl wyścigów o Puchar Polski, a także Mistrzostwa Polski w konkurencjach szosowych, torowych, przełajowych oraz MTB. Prowadzony jest też ranking najlepszych zawodników.
Napisz komentarz
Komentarze