Jazda na rowerze sprzyja zdrowiu i dobremu samopoczuciu, dlatego cieszy się dużym zainteresowaniem, nie tylko wśród sportowców. Podobnie jak akcja, która co roku angażuje wiele osób i sprawia, że serca Polaków biją jednym rytmem.
Rekreacja i turystyka rowerowa to popularna forma aktywności fizycznej. Ważne – zwłaszcza dla rodzin z dziećmi – jest bezpieczeństwo tras, a to zapewniają specjalnie wytyczone drogi rowerowe.
W ubiegłym roku Gmina Miejska Lubań pozyskała prawie 2 miliony złotych na budowę i oznakowanie około czterokilometrowego odcinka Lubańskiej Pętli Rowerowej. 19 stycznia odbyło się spotkanie z projektantami, podczas którego omówiono m.in. finalny przebieg trasy, jej parametry techniczne i punkty, gdzie posadowione zostaną miejsca postojowe.
- Właśnie po tym spotkaniu pójdą zapytania do stosownych urzędów o wypowiedzenie się w tej kwestii. To jest niezbędne do tego, żeby oddać dokumentację, żeby oddać potencjalnie kosztorys i później już ogłaszać przetarg, ale wygląda to bardzo dobrze i miejmy nadzieję, że ten system… sieć dróg rowerowych w Lubaniu znacznie się powiększy – mówił Burmistrz Miasta Lubań Arkadiusz Słowiński.
Lubańska Pętla Rowerowa docelowo ma łączyć się z Dolnośląską Cyklostradą, czyli projektem firmowanym przez Marszałka Województwa Dolnośląskiego. Gmina Miejska Lubań rozpoczęła już niezbędne działania, przekazując projektantom materiały konieczne do wykonania dokumentacji projektowej i technicznej.
- W momencie, kiedy zostanie zatwierdzony ostateczny podział środków dla województwa dolnośląskiego, jako zadanie priorytetowe, budowa cyklostrady będzie jednym z pierwszych ogłoszonych przez Marszałka w konkursie na wykonanie tej cyklostrady – oczywiście odcinkami, w zależności od gmin i ich przygotowania. Lubań będzie przygotowany – zapewnił A. Słowiński.
Oprócz tras rowerowych już wiosną tego roku rowerzyści, spragnieni bardziej ekstremalnych wrażeń, będą mogli korzystać z nowego skateparku i toru pumptrackowego na terenie dawnych kartingów przy ulicy Działkowej.
Lubań gra z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy od samego początku. Akcja już w 1993 roku obudziła w mieszkańcach naszego miasta potrzebę pomagania, która trwa do dziś.
Tegoroczny finał – nietypowo – odbył się w dwóch lokalizacjach: w centrum miasta oraz w Miejskim Domu Kultury.
Już od godziny 10.00, kiedy to spod ratusza ruszyła wycieczka rowerowa zorganizowana przez Klub Sportowy „Kwisa” Lubań, lubański rynek wypełnił się atrakcjami dla młodszych i starszych.
Członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej z Pisarzowic zaprezentowali pokaz ratownictwa drogowego i udzielania pierwszej pomocy.
- Wspieramy takie akcje charytatywne i zawsze staramy się być aktywni w takich imprezach – wyjaśnił prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Pisarzowicach Zbigniew Kunczał.
Grupa Amcar Freaks pokazała swoje niezwykłe pojazdy.
- Lubię pomagać i to nie kosztuje dużo. Czyli poświęcić jeden dzień na to, żeby gdzieś tam pochodzić, pozbierać pieniążki, ponaklejać naklejki. To tak, jak już wcześniej wspominałem – pomaganie jest bardzo fajne i to wcale dużo nas nie kosztuje – mówił Piotr Wołoszyn, członek grupy Amcar Freaks.
Do wośpowego grania włączył się też klub sportowy Bojan Boks.
Lokalne zespoły muzyczne wystąpiły w swoim tradycyjnym repertuarze znanych i lubianych piosenek.
Nie zabrakło też poezji – refleksyjnej, ale i do śmiechu.
Zwieńczeniem tej części wydarzenia była rekonstrukcja historyczna „Epizod z okupowanej Polski”, przygotowana przez Stowarzyszenie Miłośników Górnych Łużyc.
W styczniową zimną niedzielę zgromadzonych na rynku rozgrzewały nie tylko gorące serca, ale i pyszna grochówka.
Osobami, bez których 31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie mógłby się odbyć, są oczywiście wolontariusze. W tym roku Lubań wsparły sztaby z Jeleniej Góry i Świeradowa-Zdroju.
- Ojej, szósty… siódmy rok z rzędu w sumie. To już tak na stałe, co roku, że regularnie i w sumie do kiedy będę dawała radę, wtedy będę grała, dokąd mi zdrowie pozwoli – deklarowała pani Kasia, wolontariuszka z Radoniowa
- Gram przede wszystkim dlatego, że moje dzieci, które były chore, korzystały z tego sprzętu zakupionego przez WOŚP i wiem, że te pieniążki zebrane dzisiaj i w poprzednich latach idą na szczytny cel – stwierdziła pani Teresa, wolontariuszka ze Świeradowa-Zdroju.
Po południu w Miejskim Domu Kultury orkiestrowe granie zaczęło się od występów najmłodszych artystów.
Na dzieci czekały też animacje i zabawy kreatywne przygotowane przez Klub Liderów Młodzieżowych.
Dynamiczne występy grup tańca nowoczesnego sprawiły, że nogi same rwały się na scenę.
Kolorowi tancerze z klubu „Ametyst” zachwycili publiczność.
Muzyka w MDK rozbrzmiewała do wieczora za sprawą zespołów, których twórczość zaspokoić mogła najróżniejsze gusta.
Liczne przedmioty, wystawione na licytację, znalazły nowych właścicieli, zasilając puszkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Wolontariuszy z puszkami można było też spotkać w różnych punktach Lubania, a nasi mieszkańcy chętnie wrzucali datki.
- Po prostu mam dwie prawnuczki i dlatego, dla nich to robię po prostu i dla wszystkich dzieci – mówiła pani Jadwiga z Lubania.
Co roku WOŚP gra w określonym celu. Czy lubanianie wiedzą, jaki jest temat tegorocznego finału?
- Oczywiście, na sepsę, która jest, tak jak powiedział Jurek, to jest ukąszenie żmii. I nie ma ratunku z tego. Mam znajomych, którzy niestety zmarli, nie otrzymując pomocy w tym czasie – nadmieniła pani Stanisława z Lubania.
Warto podkreślić, że już po raz piąty, z inicjatywy lokalnego przedsiębiorcy Wojciecha Sochackiego, mieszkańcy Lubania wylicytowali złote serduszko. W tym roku zebrano na ten cel 111 500 złotych. To jest naprawdę nie lada wyczyn i możemy być z siebie dumni.
Światełkiem do nieba, na placu koło ratusza, zakończył się tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Napisz komentarz
Komentarze