Lubań przywitał wakacje piątą już edycją Sudeckiego Festiwalu Minerałów. Szczególny walor miała wystawa główna, na której mogliśmy oglądać wyjątkowe nieziemskie eksponaty.
- Na 25 meteorytów polskich dotychczas znalezionych mamy 15. Reprezentują one większość najbardziej znanych spadków i znalezisk meteorytów. Mamy słynny meteoryt Baszkówka, w przepięknym kształcie orientowanym, jeden z większych okazów meteorytu Morasko, kilka głównych mas, czyli największych meteorytów, znalezionych z danego spadku. Wystawa jest, można powiedzieć, historyczna już na starcie - podkreślał Tomasz Jakubowski, członek Polskiego Towarzystwa Meteorytowego.
Goście z kosmosu zrobili ogromne wrażenie nie tylko na specjalistach.
- Naprawdę super jest zobaczyć coś, co tak naprawdę nie przybyło od nas z planety, a przy okazji zobaczyć też kawał historii… No świetna wystawa, bardzo mi się podobała - zachwycała się Emilia z Legnicy.
- To, co jest w tym muzeum, to człowiek aż dostaje dreszczy, jak tak na wszystko popatrzy. Wydaje mi się, że z całego świata możemy tutaj gości zaprosić, żeby to zobaczyli - wtórowała pani Violetta z Lubania.
Odwiedzający wystawy chętnie oglądali również inne ekspozycje.
- Na razie jesteśmy przy tej konkursowej, bo jest bardzo ciekawa, szczególnie moim zdaniem gablota nr 5 „Skarby Sudetów” bardzo mi się podobały - zdradzała pani Anna z Żagania.
Okazało się, że nie tylko panią Anię urzekły Skarby Sudetów, ponieważ to właśnie ta wystawa zdobyła Nagrodę Publiczności Sudeckiego Festiwalu Minerałów.
- Dla nas to jest bardzo ważna nagroda, wręcz może nawet trochę ważniejsza, niż nagroda, którą przyznaje jury, ponieważ jury się skupia konkretnie na technicznych punktach oceny takich wystaw, natomiast ludzie głosują na to, co im się najbardziej podoba - cieszył się Andrzej Korzekwa, laureat Nagrody Publiczności za wystawę „Skarby Sudetów”.
Nagrodę jury za najlepszą wystawę kolekcjonerską zdobył natomiast dr Bartosz Pieterek za kolekcję „Szare może być piękne – małopolskie srebro”.
Imprezę docenili goście, zaproszeni przez lubański samorząd.
- Bardzo ważne, żeby nasza łużycka ziemia mogła pokazać swoje wszystkie walory, a pomysł na to, żeby dzisiaj stolicą minerałów był Lubań jest wspaniały. Gratuluje burmistrzowi Arkadiuszowi - mówiła Marzena Machałek, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
- Nie widziałem w żadnym innym mieście tylu eksponatów, które by zrobiły na mnie takie wrażenie - zaznaczał Algimantas Matulevičius, burmistrz partnerskiego miasta Prienai (Litwa).
Jak co roku duży nacisk organizatorzy położyli na walor edukacyjny imprezy. Chętni mogli wziąć udział w wycieczkach geologicznych po Kamiennej Górze oraz historycznych – śladami historii Lubania. Wiele osób spotkało się na wykładach i warsztatach na temat meteorytów i innych przybyszów z kosmosu. Dużym zainteresowaniem cieszyła się GEOstrefa, gdzie poprzez zabawę nawet najmłodsi miłośnicy geologii mogli poszerzyć swoją wiedzę.
- To jest przefantastyczna impreza i tak naprawdę zaciągnęło nas tutaj dziecko zainspirowane poszukiwaniami minerałów i kamieni szlachetnych. Wyszukaliśmy w Internecie, że jest coś takiego, jak Sudecki Festiwal Minerałów w Lubaniu i jesteśmy - mówiła pani Natalia z Grodziska Wielkopolskiego.
- Przeszliśmy tutaj wszystko, pokupowałam różne kamienie, a teraz stwierdziłam, że będę wykopywać – relacjonowała Agnieszka z Żar.
- No jak się kopie, to się znajduje kamyki. I mogą to być bardzo ładne kamyki - tłumaczył Staś z Bogatyni.
Z jednego ze stanowisk rozbrzmiewał miarowy stuk młotków.
- Ja robię serce z tej skały, czyli że trzeba obciąć skałę tak o i zrobi się serce - objaśniał Wiktor z Dublina (Irlandia).
- Uczestnicy tych warsztatów mogą poznać, na czym polega taka tradycyjna obróbka kamienia naturalnego przy wykorzystaniu młotka kamieniarskiego, czyli pobijaka, i różnych dłut – tak, jak to było przez bardzo, bardzo długo w tradycji kamieniarskiej i rzeźbiarskiej - wyjaśniał Krzysztof Skolak z Granitowej Galerii, Polskiego Związku Kamieniarstwa.
Dzięki obecności pasjonatów i specjalistów z różnych dziedzin, odwiedzający Festiwal mogli usłyszeć naprawdę niesamowite historie.
- To jest skała z księżyca, którą prezentuję za takim szkłem. To szkło pancerne pochodzi z pierwszego laboratorium rakietowego spod Poczdamu. Przez to szkło obserwowano pierwsze starty silników rakietowych. To jeszcze było przed V2. Tak się złożyło, że ekipa, która korzystała z tego właśnie laboratorium, doprowadziła do lądowania na Księżycu, czyli budowy rakiety Saturn 5. Tutaj mamy historię lotu człowieka na Księżyc spakowaną w 3 centymetrach - z pasją dzielił się wiedzą pan Michał Banaś, przedstawiciel Muzeum Geologicznegoo Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk z Krakowa.
Średniowieczne miasteczko górnicze oferowało możliwość zapoznania się z innymi zapomnianymi już technikami.
- Tego typu atrakcje jak na przykład wybijanie monet czy też wypiekanie podpłomyków to zawsze jest coś na plus - zauważył Paweł z Lubania.
- No, w tamtym roku chyba to najbardziej przykuło naszą uwagę, czyli coś, co można zrobić samemu - uzupełnił brat Pawła Dawid.
Jak co roku wiele osób przyjechało do Lubania, aby powiększyć swoje kolekcje minerałów i biżuterii lub choćby tylko popatrzeć na niezwykłe okazy, prezentowane na stoiskach.
- Tak, parę rzeczy wpadło – kamyczki do kolekcji córki do pokoiku. Rożne, kolorowe… I idziemy dalej szukać kolejnych zdobyczy - zdradzała w biegu pani Anna z Leśnej.
- To jest skamieniałe drewno akurat. Taki bardzo ładny kawałek. Kolekcjonuję i minerały, i skamieliny, więc taka giełda to coś wspaniałego. Na SFM jest naprawdę bardzo dużo stoisk i wszystkie okazy piękne, prawdziwe wow – zachwycała się Basia z Zielonej Góry.
- Kupiłam wnuczce kolczyki ze szmaragdem. Wybrała sama, mówi, że się jej bardzo podobają - mówiła pani Helena z Zaręby.
- Jest bardzo fajnie. Dla mnie to jest duża frajda. Ja bardzo lubię oglądać różne minerały, a jak byłam młodsza, to nawet kolekcjonowałam - wspomniała Magda z Lubania.
Sprzedawcy również nie narzekali.
- Generalnie wydaje mi się, że chyba jest największy popyt na minerały mimo wszystko, prawda? Aczkolwiek meteorytów sprzedaliśmy dużo, podobnie jak część skamieniałości wysokiej jakości, więc jest doskonale - zdradził Paweł Żochowski należący do Towarzystwa Eksploracyjno-Geologiczne „Alter Stollen” wystawca z Kobyłki pod Warszawą.
Strefa zabawy z kolorowym wesołym miasteczkiem i dmuchańcami zachwyciła nie tylko najmłodszych, ale i żądną mocniejszych wrażeń młodzież.
- Co, Haniu, robiłaś? Na czym jeździłaś? Na samochodziku siedziała i teraz była na trampolinie - mówiła za wnuczkę pani Lucyna z Lubania.
- Na początku było ok, ale później taki kop był, że myślałam, że stamtąd wyfrunę - ekscytowała się Michalina z Lubania.
- Nikomu nic nie było, było naprawdę świetnie, naprawdę polecamy każdemu w każdym wieku przede wszystkim. Naprawdę! - przekonywała Natalia z Bogatyni.
- Trzeba się bawić - zachęcał Rafał z Bogatyni.
Już po raz drugi partnerem wydarzenie były Koleje Dolnośląskie, które nie tylko promowały Festiwal, ale i zawitały do Lubania z namiotem promocyjnym. Ponownie mogliśmy też oglądać ogromną ciężarówkę Komatsu z Kopalni Bazaltu w Grabiszycach.
Stałym elementem wydarzenia są stoiska z rękodziełem, strefa regionalna i giełda staroci.
- Za organizację tego elementu imprezy odpowiedzialne jest Łużyckie Centrum Rozwoju. Cieszy nas, że co roku bardzo wielu wystawców chce wziąć udział w imprezie i bawić się z nami - podkreślała Małgorzata Wąs, dyrektorka Łużyckiego Centrum Rozwoju.
Jak podsumowują tegoroczny SFM pozostali organizatorzy?
- Zgromadziliśmy ponad 500 kilogramów meteorytów z całego świata, a w tym kilkanaście spadków meteorytowych z Polski. Do tego inne wystawy: topazy, agaty, wystawy konkursowe. Ponad 100 wystawców z minerałami, strefa kateringowa, strefa produktu regionalnego, kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających - wymieniał Tomasz Praszkier reprezentujący Towarzystwo Spirifer.
- Wydaje się, że jest to frekwencyjny rekord, jeżeli chodzi o Sudecki Festiwal Minerałów. To widać w odnotowanych zapiskach Muzeum Regionalnego, gdzie codziennie było więcej osób w porównaniu do lat poprzednich, a zatem ta wystawa meteorytów na pewno swoją publiczność zgromadziła - zauważył Arkadiusz Słowiński Burmistrz Miasta Lubań.
- Możemy powiedzieć, że mamy wydarzenie, o którym marzyliśmy kilka lat temu, pisząc strategię miasta. Jest to zadanie, z którego wywiązaliśmy się na szóstkę – podsumował Łukasz Tekiela dyrektor Muzeum Regionalnego.
W tym roku Sudecki Festiwal Minerałów połączony został z LAWĄ, czyli muzycznymi Dniami Lubania, które od lat integrują mieszkańców miasta i okolic na wspólnej zabawie i wypoczynku.
- Proponujemy zespoły z górnej półki – mieliśmy okazję gościć u siebie na scenie „Raz, Dwa, Trzy”, a zakończymy koncertem zespołu „Chłopcy z Placu Broni”. W między czasie oferujemy atrakcje dla wszystkich. Sobota bardzo biesiadna, z piosenkami typowo do potańczenia, posłuchania i do świetnej zabawy - opowiadała Grażyna Glodek dyrektorka Miejskiego Domu Kultury.
Dzięki takiemu doborowi repertuaru każdy znalazł coś dla siebie.
- Super! Cieszę się, jest bardzo fajna impreza! - krzyczała Amelia.
- Bardzo się podoba. Kocham muzykę, taniec, kocham życie, kocham takie imprezy - radował się Bartłomiej.
Szczególnym wydarzeniem był koncert zespołu „Raz, Dwa, Trzy”.
- Perturbacje były i rzeczywiście fajnie, że jesteśmy i że możemy zagrać dla – mam nadzieję – publiczności, która czeka na nasz koncert - mówił Grzegorz Szwałek, klawiszowiec zespołu „Raz, Dwa, Trzy”.
Warto przypomnieć, że zespół miał wystąpić w Lubaniu już wcześniej, co z przymrużeniem oka skomentował jeden z jego członków.
- Koncert nie odbył się z tego powodu, iż zareklamowano nas w mediach jako zespół „Ich Troje”, „ABC” lub „2+1”, już nie pamiętam dokładnie - żartował Jarosław Treliński, gitarzysta „Raz, Dwa, Trzy”.
Jak widać po reakcjach publiczności, warto było czekać i warto było przyjść w piątkowy wieczór na lubański rynek.
- To jest zaleta koncertów na żywo, że to są prawdziwi muzycy, grają na instrumentach, muzyka instrumentalna, trzymają poziom od lat - zapewniała pani Katarzyna.
- No cudownie, cudownie! Zespół rewelacja sam w sobie. Zresztą „Raz, Dwa, Trzy” to jest klasa. Nic dodać, nic ująć - podkreślał się pan Mirek z Lubania.
- Na Lawie już byłam kilka razy, bo jestem mieszkanką Lubania, ale to był jeden z lepszych koncertów na lubańskiej Lawie - podsumowała pani Czesława z Lubania.
Klasę artystów doceniła nawet młodzież.
- Bardzo nam się podobało, zabawa była przednia. Nie jest to oczywiście muzyka dla naszego wieku, jak większość by mogła stwierdzić, ale naprawdę się dobrze bawiliśmy – mówił Dawid.
Dla niektórych ten wieczór był wyjątkowy również i z innych powodów.
- Dzisiaj są moje pięćdziesiąte urodziny. Dziękuję bardzo, że „Raz, Dwa, Trzy” mogło zaśpiewać z tego mojego jubileuszu. Dziękuję bardzo i to jest super dzień - cieszyła się pani Iwona z Lubania.
Sobotni wieczór upłynął w rytm muzyki biesiadnej. Swoich odbiorców znalazły też niedzielne mocniejsze brzmienia zespołów The Bazalt, Scrap of Paper, Salen i oczywiście „Chłopców z Placu Broni”.
- Zespoły są dobrze dobrane, bo dla każdego jest coś, zależnie od gustu. Jest też coś dla takich ludzi, którzy lubią muzykę rockową i to nam się podoba – zaznaczał Tomasz z Nawojowa.
- I tak warto żyć, i tak warto żyć, i tak warto żyć - nuciła pani Anna.
- Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem, wolność - śpiewała nieśmiało Julka.
Coś dla siebie znaleźli też amatorzy prostszych rozrywek.
- Mamy bardzo dużo jedzenia, mamy boksera, no i mamy bardzo dużo ludzi, fajną zabawę. Ze wszystkich miejscowości ludzie są, no i fajnie. Gryfów, Henryków – tutaj jest naprawdę tak super, że zewsząd przyjeżdżają ludzie - opowiadał Damian z Lubania.
Z niecierpliwością czekamy na przyszły rok, już teraz zastanawiając się, czym zaskoczą nas organizatorzy tak SFM-u, jak i LAWY.
(ŁCR)
Napisz komentarz
Komentarze