Złota polska jesień w pełni. Kiedy lubanianie korzystają z jej uroków, urząd sukcesywnie wzmacnia sportowo-rekreacyjną stronę miasta.
Z kolei miejskie jednostki zaprosiły śmiałków w mroczne progi Lubania. Warsztaty, prelekcje, film oraz nocny spacer na długo zapiszą się w pamięci najdzielniejszych mieszkańców.
W dzisiejszym wideoinformatorze skupimy się na rowerowych inwestycjach oraz Lubańskiej Nocy Grozy.
Cykliści z Lubania i okolic z niecierpliwością czekają na wiosnę. Kolejne odcinki Lubańskiej Pętli Rowerowej i Rowerowy Park Umiejętności to nowości, z których będziemy mogli korzystać już w przyszłym roku.
Obecnie wylewany jest asfalt na przedłużeniu ulicy Jagiellońskiej aż do granicy miasta.
- Trwają też prace od krajowej „trzydziestki” przy byłym wysypisku śmieci, czyli przy Zielonym Wzgórzu, nad budową czteroipółkilometrowego odcinka Lubańskiej Pętli Rowerowej – mówił Burmistrz Miasta Lubań Arkadiusz Słowiński.
Ta droga zapewni też dogodny dojazd do powstającego na Zielonym Wzgórzu Rowerowego Parku Umiejętności.
- Pętla ma mieć w całości długość około 13 kilometrów. Na dzień dzisiejszy, jeżeli wszystko zostanie zrealizowane zgodnie z planem, będziemy mieli około 7 kilometrów, więc będziemy w połowie drogi – dodał burmistrz.
Miejskie inwestycje, skierowane do osób ceniących ruch na świeżym powietrzu, spotykają się z niezwykle pozytywnym przyjęciem. Lubańska Pętla Rowerowa zapewni warunki do bezpiecznego poruszania się rowerami osobom w każdym wieku, a Rowerowy Park Umiejętności będzie kolejną atrakcją, dopełniającą ofertę sportową Lubania.
Lubańska Noc Grozy to nowość w repertuarze miejskich wydarzeń.
Najmłodsi wzięli udział w zajęciach biblioterapeutycznych pod nieco przekornym hasłem „Nie ma co się bać”.
- Dzieci dowiadywały się o tym, że te strachy, które w nich siedzą, czyli nieśmiałość, strach przed otoczeniem czy strach przed tym, co czasami widzą w telewizji, to są wszystkie takie rzeczy, które można pokonać – opowiadała Dyrektorka Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej Izabela Uśpieńska-Domagała.
- Można o wszystkim sobie powiedzieć, np. rodzicom, i rodzice wtedy ci pomogą – oznajmiła Zuzanna, która już wie, jak poradzić sobie ze strachem.
Zasadnicza część wydarzenia była bardziej mroczna, a propozycje przygotowane przez Muzeum Regionalne oraz Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną świetnie wpisywały się w specyficzny klimat jesiennego święta duchów.
- Bazując na własnych muzealnych zasobach, postanowiliśmy zrobić taki wieczór grozy, gdzie trochę będzie merytorycznie, trochę będzie zabawnie, trochę opowiemy o różnych sytuacjach z obszaru Lubania, z obszaru starego miasta – mówił dyrektor Muzeum Regionalnego dr Łukasz Tekiela.
Młodzież i dorośli mogli posmakować kina niezależnego na seansie filmu „Mordownia”.
- Mamy tutaj do czynienia z historią wsi Pieńsk. Ona była inspiracją do napisania scenariusza no i horror jest oparty o historię prawdziwą. Oczywiście motyw wampira jest tutaj wymyślony na potrzeby filmu, ale sam właściciel karczmy, który lubował się w mordowaniu kupców, był jak najbardziej prawdziwą postacią – wyjaśnił reżyser filmu „Mordownia” Dawid Topór.
Grzegorz Jaworski wygłosił prelekcję o liczbowych talizmanach, a widzowie mogli sprawdzić swoje matematyczne umiejętności, tworząc własny magiczny kwadrat.
Dyrektor muzeum przedstawił budzącą grozę opowieść o opętaniu przez złego ducha i egzorcyzmach Magdaleny Leider ze Lwówka Śląskiego.
- Bardzo fajnie. Szczególnie ten film tak na początek bardzo fajny taki klimat mroczny stworzył, a ten ostatni wykład też mi się bardzo podobał, chyba najbardziej – oceniła Kinga, która wraz ze znajomymi wzięła udział w wydarzeniu.
Noc Grozy zakończył spacer z duchami po starym Lubaniu.
Dzieje Zelmana Wolfowicza, które znamy dzięki osadnikom z Bukowiny, klimatyczna piwnica z tragiczną historią, magiczne malowidła i duch kobyły wypatrujący skarbu z Domu pod Okrętem, całkiem współczesna opowieść o zwłokach czerwonoarmistów, lubańskie pożary oraz Wieża Trynitarska, jako świadectwo męstwa, ale i tragicznego w skutkach ataku husytów – szlakiem takich opowieści podążała grupa rządnych wrażeń uczestników wydarzenia.
- Interesuję się turystyką, należę do PTSM i chętnie korzystamy z wszystkich takich atrakcji, które nam miasto oferuje. Sami też organizujemy z PTSM-u imprezy, chodzimy na nie, a tutaj jest coś ciekawego, bo pora odpowiednia… nieodpowiednia dla emerytów – z uśmiechem mówiła Pelagia
- Największe wrażenie wywarło na mnie to straszenie w wieży. Autentycznie się przestraszyłam – wyznała Olga.
W miejskich kronikach znajdzie się jeszcze wiele opowieści z dreszczykiem, a organizatorzy zapewniają, że pomysłów im nie brakuje. Liczymy więc, że w przyszłym roku spotkamy się podczas kolejnej edycji Lubańskiej Nocy Grozy.
Napisz komentarz
Komentarze