Równo trzy lata temu mieszkańcy powiatu lubańskiego łączyli siły, aby zapobiec zmianie sposobu rekultywacji wyrobiska kopalni Księginki. Zmiana kierunku rekultywacji wyrobiska Księginki miała pozwolić na wypełnienie wyrobiska 13 milionami ton odpadów sklasyfikowanych w 44 kategoriach, jako inne niż niebezpieczne. Część z nich to odpady z samego kamieniołomu - masy nadkładowe czy gleba ściągana przy eksploatacji. Ta cześć wypełnienia stanowić miała 400 000 ton. Pozostałe 13 mln ton stanowić miały odpady, których spółka nie posiada i miały być przywiezione. Podobnie, jak w przypadku Rębiszowa, miały to być popioły lotne, żużle odlewnicze, pyły gazów odlotowych, jednym słowem odpady określane mianem innych niż niebezpieczne.
Pomysł zmiany kierunku rekultywacji spotkał się z ogromnym sprzeciwem społecznym, 6200 mieszkańców powiatu złożyło swoje podpisy pod listem protestacyjnym w tej sprawie. Również samorząd mówił stanowcze "Nie" dla planów Eurovii.
Najpierw Starosta Lubański nie wyraził zgody na zmianę kierunku rekultywacji kopalnianego wyrobiska, w drodze odwoławczej stanowisko Starosty podzieliło także Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Jeleniej Górze. Również lubański magistrat negatywnie zaopiniował plany zmiany kierunku rekultywacji wyrobiska, a do postępowania włączyła się Prokuratura Rejonowa w Lubaniu. Dodać należy, że pozytywnie plany Eurovii zaopiniowały Lasy Państwowe i Urząd Górniczy.
Negatywne opinie mieszkańców i instytucji nie zamknęły jednak Eurovii drogi do realizacji planów biznesowych. Oczywistym jest, że przedsiębiorstwo dysponując zasobami chce je w pełni wykorzystać, dlatego nie rezygnuje z dalszych dróg prawnych do realizacji swoich planów.
Już parę miesięcy temu pojawiły się plotki, że Eurovia ponownie prowadzi rozmowy, których celem jest sprzedaż wyrobiska. Działania Eurovii mają realny wpływ na życie wszystkich mieszkańców, więc takie plotki powoli podgrzewały atmosferę i temat wyrobiska na Księginkach pojawił się w końcu na ostatnich obradach Rady Miasta. Radna Marlena Adler zapytała burmistrza wprost, czy samorząd ma możliwość rozwiązania wiszącego nad miastem problemu poprzez wykonanie prawa pierwokupu i nabycia wyrobiska Księginki.
Oczywiście mamy prawo pierwokupu, zresztą złożyliśmy ofertę Eurovii jeszcze w listopadzie. Do dziś nie mamy jeszcze odpowiedzi, jeżeli taka odpowiedź przyjdzie będziemy musieli zwołać sesję Rady Miasta, aby radni podjęli decyzje o finansowaniu tego przedsięwzięcia, po to by tę działkę od Eurowii zakupić i uciąć jakiekolwiek możliwości zwożenia tam choćby odpadów. - wyjaśniał Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania.
Burmistrz dementował też plotki o ponownej próbie zapełnienia wyrobiska odpadami.
Z tego co wiem Eurovia prowadziła rozmowy z firmami zajmującymi się wydobyciem, a nie zwożeniem odpadów. Pamiętać należy, że Eurovia złożyła wniosek o przedłużenie koncesji na wydobycie, więc tak czy siak ma plany ten kruszec ze złoża pozyskiwać.
Jeżeli Eurovia odpowie na ofertę magistratu, to miasto będzie musiało zabezpieczyć fundusze na zakup przedmiotowych gruntów. Ze wstępnej wyceny wynika, że na ten cel trzeba będzie przeznaczyć między 3 a 5 milionów złotych.
Jeżeli zakup dojdzie do skutku, samorząd wyeliminuje sytuacje do jakich doszło na rekultywowanym wyrobisku w Rębiszowie. Po protestach mieszkańców przeprowadzono tam kontrole przywożonych zza granicy odpadów i potwierdzono, że wraz ziemią i kamieniami trafiły tam niebezpieczne substancje, a dopuszczalne normy zostały przekroczone nawet piętnastokrotnie.
Napisz komentarz
Komentarze