Nadawanie PESEL-ów, czyli indywidualnych numerów identyfikujących, psom i kotom to pomysł – jak podała Strefa Biznesu – Parlamentarnego Zespołu ds. Praw Zwierząt. Nieco zmodyfikowana zostałaby nazwa. Zwierzęta otrzymywałyby swoje PiESEL-e.
Czip z numerem zwierzaka
Pomysł znakowania, czyli czipowania psów i kotów, nie jest nowy. Od lat robi to wielu właścicieli zwierząt domowych. Różnica polega na tym, że do tej pory jest to dobrowolne, po wejściu w życie przepisów stałoby się obowiązkowe.
Czipowanie polega na wszczepieniu zwierzęciu nadajnika. Rozwiązanie to pomaga w namierzeniu psa, gdy ucieknie z domu lub zostanie wyrzucony albo – co też się zdarza – uprowadzony.
Obecnie czip zawiera dane kontaktowe właściciela (adres, numer telefonu) i 15-cyfrowy kod przypisany jednemu zwierzęciu i zarejestrowany w bazie danych.
Czipowanie jest proste, bezbolesne i bezpieczne. Sam zabieg przypomina szczepienia. Urządzenie wykonane jest z materiału, który nie powoduje skutków ubocznych. Jego obecność nie przeszkadza psom i kotom.
Dlaczego nadawanie PiESEL-ów jest ważne?
Po pierwsze – odpowiada cytowana przez serwis Małgorzata Tracz, posłanka Partii Zielonych – polepszyłoby to los porzucanych lub źle traktowanych zwierząt.
Po drugie – ograniczyłoby bezdomność wśród psów i kotów i nielegalne hodowle.
Po trzecie wreszcie, osoby, które chciałyby zaadoptować zwierzaka, mogłyby to zrobić dużo szybciej.
Prace trwają
Pomysłodawcom nadawania zwierzętom PiESEL-ów zależy na tym, żeby ten obowiązek stał się jak najszybciej rzeczywistością. Zapoznał się już z nim minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Na razie nie wiadomo, z ilu cyfr miałaby się składać numer PiESEL-u.
Komisja Europejska – jak podaje Strefa Biznesu – do czerwca planuje wydać rozporządzenie dotyczące dobrostanu psów i kotów. Dotyczyłoby ono m.in. chipowania i rejestracji zwierząt.
„Prawdopodobnie będziemy mieli 3 lata na opracowanie i wprowadzenie identyfikacji” – napisała w mediach społecznościowych Małgorzata Tracz.
Napisz komentarz
Komentarze