Było to mroźne popołudnie, więc policjant najpierw próbował dodzwonić się do bezdomnego mężczyzny.
W pewnym momencie mężczyzna odebrał, jednak nie chciał powiedzieć, gdzie się znajduje. Krótka rozmowa utwierdziła policjanta w przekonaniu, że należy jak najszybciej odnaleźć 34-latka, ponieważ jego bełkotliwa mowa wskazywała na fakt, że znajdował się on pod wpływem alkoholu i może szybko dość do wychłodzenia jego organizmu. - informuje bolesławiecka policja.
Policjant natychmiast zaczął działać. Prywatnym samochodem pojechał w okolice, gdzie ostatni raz widziany był bezdomny i rozpoczął poszukiwania na własną rękę. Jednocześnie powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu o sytuacji i poprosił o wsparcie innych patroli.
Po wejściu w głąb lasu, funkcjonariusz zauważył leżącą na śniegu osobę. Mężczyzna był już mocno wychłodzony, nie reagował na próby nawiązania kontaktu. Policjant sprawdził jego parametry życiowe, a następnie przeniósł go do samochodu, żeby go ogrzać. W międzyczasie poinformował dyżurnego o potrzebie wezwania karetki pogotowia.
Odnaleziony mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał niezbędną pomoc medyczną. Jego stan zdrowia jest stabilny.
Kolejny raz mundurowi z powiatu bolesławieckiego pokazali, że maksyma "Pomagamy i chronimy", którą starają się kierować każdego dnia, ma swoje przełożenie zarówno w służbie, jak i poza nią. - dodają bolesławieccy policjanci.
Napisz komentarz
Komentarze