Końcem stycznia lubańscy kryminalni dostali cynk o "dziupli" na jednej z posesji w gminie Leśna. Kiedy mundurowi pojawili się na miejscu, zastali w garażu dwóch mężczyzn demontujących Jeepa Wranglera, ukradzionego w Niemczech. W trakcie przeszukania garażu, policjanci znaleźli zdemontowane już części jeepa: drzwi, maskę, reflektory, komplety tapicerki drzwi i skrzynię biegów, ale znaleźli też podzespoły pochodzące z innego samochodu - audi oraz tablice rejestracyjne. W garażu policjanci dodatkowo znaleźli foliową torbę z suszem roślinnym, który okazał się marihuaną.
Podejrzani trafili do policyjnego aresztu. W toku prowadzonych czynności procesowych 33-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty paserstwa w stosunku do mienia znacznej wartości. Prokurator Rejonowy postanowił zastosować wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.
Drugi z zatrzymanych mężczyzn, 47-latek w związku z przedstawieniem zarzutu paserstwa oraz posiadania środków odurzających, decyzją sądu najbliższe 2 miesiące spędzi w areszcie. - poinformowała asp.szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowa lubańskiej policji.
Sprawa nie jest zamknięta, lubańscy policjanci nadal pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności przestępczego procederu, dlatego nie wykluczają kolejnych zatrzymań. Policja informuje, że w przypadku paserstwa w stosunku do mienia znacznej wartości grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze