„Urządzenia służą do monitorowania prędkości pojazdów na niebezpiecznych odcinkach dróg. System wylicza średnią prędkość, bazując na pomiarze czasu przejazdu pomiędzy początkiem i końcem monitorowanej trasy (...) CANARD dysponuje teraz łącznie 72 tego rodzaju urządzeniami, a z ich wykorzystaniem kontrolowanych będzie w sumie ok. 300 km dróg” – informuje Canard.
To – wyjaśnijmy – specjalna jednostka Inspekcji Transportu Drogowego. Zarządza ona siecią fotoradarów czy włąśnie OPP.
System OPP będzie jeszcze większy, bo kolejne takie urządzenia czekają na uruchomienie. I kiedy kamery zaczną namierzać kierowców, to wielu z nich może otrzymać pocztą informacje o mandacie. Bo okazuje się, że OPP jest bardzo skuteczny.
Rekordzista
72 działające systemy zarejestrowały w 2023 roku 320 tys. wykroczeń. Połowę z nich zarejestrowało tylko jedno z takich. Na odcinku A4 między Kostomłotami a Kątami Wrocławskimi urządzenie pomiarowe zostało uruchomione dopiero w lipcu 2023 roku. Przez pół roku złapało kierowców 152 tys. razy. To średnio 850 mandatów dziennie.
Na tej trasie kierowcy muszą szczególnie uważać, bo chociaż jest to autostrada, to przez brak pasa awaryjnego, obowiązuje tu ograniczenie prędkości do 110 km/h. Dodajmy jeszcze, że OPP nie wlepia mandatu każdemu jadącemu za szybko, bo ma tolerancję do 5 km/h.
Dwa kolejne rekordowe OPP znajdują się na drodze ekspresowej S7. Pierwszym w tunelu między Skomielną Białą i Naprawą niedaleko Rabki-Zdroju (ponad 27,4 tys. wykroczeń). Drugi jest na obwodnicy Białobrzegów w woj. mazowieckim (25,5 tys. przypadków złamania przepisów).
Nowe i już zarabiają
W lutym OPP zaczął działać na obwodnicy Poznania. Przez pierwszy miesiąc wpadło aż 72 tys. kierowców.
Na początku kwietnia zaczął pracę kolejny OPP – na DW 151 na odcinku Barlinek – Łubianka. Długość odcinka, na którym prowadzony jest pomiar, wynosi 7,8 km.
Napisz komentarz
Komentarze