Na jednej z jeleniogórskich grup w mediach społecznościowych pojawił się dramatyczny wpis opisujący wydarzenia, które rozegrały się w jednym z niepublicznych przedszkoli w Jeleniej Górze. Zdarzenie opisuje portal 24jgora.pl, który jest administratorem grupy.
Według relacji mamy 5-latki, jej dziecko miało uczestniczyć w przedszkolnej wycieczce - spływie pontonowym rzeką Bóbr. Mama była spokojna wiedząc, że opiekunem grupy będzie ratownik medyczny, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Kiedy mama dziewczynki dotarła do przedszkola około godziny 17:00, została poproszona przez jedną z opiekunek do sali, by poczekać na kierowniczkę, która miała do przekazania „ważną informację”. Oczekiwanie trwało około 20 minut, podczas których opiekunka co rusz próbowała uspokoić matkę, mówiąc, że „zaraz przyjdzie kierowniczka i wszystko wyjaśni”.
Po tym czasie, który dla matki był wiecznością, do sali weszła kierowniczka wraz z córką kobiety. Mama, pytając dziecko, jak było na wycieczce, usłyszała wstrząsającą odpowiedź. Dziewczynka powiedziała, że nie pojechała na wycieczkę i cały czas była zamknięta w przedszkolu. Była głodna i płakała.
Kierowniczka tłumaczyła, że dziecko musiało się gdzieś schować i zostało przypadkowo pominięte. Po upływie pół godziny opiekunki miały zauważyć jej nieobecność, jednak nie wróciły po nią, ponieważ kierowca busa odmówił powrotu. Zamiast tego zadzwoniono do żłobka mieszczącego się w tym samym budynku i poproszono jedną z opiekunek, by zabrała dziewczynkę.
Sytuacja wyglądałaby lepiej, gdyby ta wersja wydarzeń była prawdziwa. Niestety autor postu twierdzi, że istnieją poważne podstawy, by sądzić, że rzeczywistość była znacznie gorsza.
Świadek, który był pod przedszkolem około godziny 16., miał widzieć, jak jedna z opiekunek żłobka otwiera drzwi przedszkola, z których wychodzi dziewczynka. Z tego wynika, że 5-letnie dziecko spędziło 6 godzin zamknięte, bez żadnej opieki, jedzenia i picia. Dodatkowo, dziewczynka jest osobą autystyczną, a kierowniczka przedszkola jest jej nauczycielem wspomagającym, który powinien opiekować się dzieckiem przez cały czas pobytu w przedszkolu i na wycieczce.
Sytuacja jest skandaliczna, a policja prowadzi już postępowanie wyjaśniające. Z informacji uzyskanych przez portal 24jgora.pl wynika, że przedszkolne opiekunki przyznały się do popełnionego błędu.
Niestety, mimo wielokrotnych prób, redakcji portalu 24jgora.pl nie udało się skontaktować z przedszkolem. Telefon podany na stronie placówki dziś nie odpowiadał.
Napisz komentarz
Komentarze