Wbrew pozorom, jutrzejszy strajk wcale nie dotyczy likwidacji gimnazjów. ZNP walczy o 10 procentowe podwyżki, gdyż tych oświata nie wiedziała od 5 lat, a nowy system wynagrodzeń może oznaczać zmniejszenie płac. Kolejne postulaty to utrzymanie miejsc pracy, bo w ciągu następnych pięciu lat reforma edukacji może spowodować ogromne zwolnienia w oświacie i utrzymanie warunków pracy na dotychczasowym poziomie. Prezes ZNP, Sławomir Broniarz wystosował list do pracowników oświaty, a także do rodziców, w którym prosi o wyrozumiałość i poparcie.
(...)Drodzy Rodzice, w imieniu strajkujących nauczycieli i pracowników oświaty proszę o zrozumienie naszej decyzji. Wspierajcie nas 31 marca! Bądźcie z nami!
Nauczyciele będą protestować jutro w godzinach 7:30 – 15:30 i w ramach strajku nie będą podejmowali czynności zawodowych wynikających ze stosunku pracy. Dyrektorzy placówek podejmujących strajk zapewnią opiekę uczniom, którzy pojawią się w szkole. Rzeczniczka prasowa ZNP, Magdalena Kaszulanis w rozmowie z AIP powiedziała, że strajk największym poparciem cieszy się w województwie pomorskim, mazowieckim, łódzkim, śląskim i podkarpackim. W proteście wezmą udział podstawówki, gimnazja i przedszkola. Rodzice chcąc wesprzeć protest mogą nie wysyłać dziecka w ten dzień do szkoły. Jednak nasuwa się pytanie czy warto? Po pierwsze nie jest to strajk przeciwko reformie oświaty. Po drugie nawet gdyby był i tak jest już przysłowiowa musztarda po obiedzie, bowiem reforma stała się faktem.
W naszym, jak i większości powiatów uchwały oświatowe dotyczące nowej sieci szkół zostały już podjęte, a szkoły powoli wdrażają nowe rozwiązania. Kolejnym aspektem strajku jet to, że na reformie oświaty stracą najwięcej nauczyciele gimnazjalni, więc ciężko o solidarność zawodową, tym bardziej, że dzień protestu jest dniem bez wynagrodzenia. Być może są to powody, dla których wiele szkół w Polsce odstąpiło od udziału w strajku. Mimo dużego zainteresowania mediów, spotów na temat strajku i rzeczywiście ważkiego dla nas wszystkich tematu, sprawa wydaje się być przesądzoną. Reformy oświaty już nikt nie cofnie.
Strajk można potraktować jako wyraz dezaprobaty dla reformy i czytelny znak dla rządzących, a to czy warto musicie ocenić sami.
Napisz komentarz
Komentarze