Wśród osób chodzących tamtędy do pracy - na przykład fabryki chusteczek, wywołało to sporą konsternację.
- Z tej kładki korzysta wiele osób. Po pierwsze to skrót, po drugie mostem na ul. Jeleniogórskiej strach chodzić. Wąski chodnik, auta jadą jedno za drugim, a gdy przejeżdża większa ciężarówka to trzęsie tak, że osoby starsze łapią się barierek – mówią piesi na co dzień korzystający z kładki.
O przyczynie ustawienia znaku zakazującego ruchu pieszych opowiedział nam w kilku słowach burmistrz Arkadiusz Słowiński.
- Mamy ekspertyzę, która mówi, że stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia potencjalnych użytkowników, że to w każdej chwili może runąć. Na razie jest informacja, że przejście jest zabronione, a jeżeli ktoś nią przechodzi to na własną odpowiedzialność. Odtworzenie kładki to koszt 400 – 500 tys zł, na to teraz nas nie stać i raczej nie ma szans, że te pieniądze dziś w budżecie się pojawią. Fizycznie kładki nie zlikwidujemy, ale oficjalnie nie może być ona użytkowana - wyjaśnia burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze