Według doniesień gra „Niebieski Wieloryb” (Blue Whale Challenge) powstała w Rosji. Gracze rejestrują się na stronie internetowej podając dane osobowe wraz z numerem telefonu. Codziennie otrzymują jedno ustalone zadanie. Zadania polegają mi.in. na samookaleczeniu - wycięcie żyletką określonych znaków na nogach czy rękach, pocięcie ust, oglądaniu filmów z treściami sadystycznymi czy też wykonywaniu innych podobnych zadań zlecanych przez „opiekunów”. Jednak rozwój gry pokazuje iż rolę „opiekunów” przejmują sami gracze i nawzajem wyznaczają sobie zadania, często podnosząc poziom brutalności. W ostatni, pięćdziesiąty dzień, uczestnik otrzymuje zadanie skoku z wysokiego budynku i tym samym odebrania sobie życia.
Największą popularność Niebieski Wieloryb zdobywa wśród dzieci między 10 a 15 rokiem życia. Na portalach społecznościowych bez problemu można odszukać fanpage gry i zarejestrować się, choć nie brakuje też ostrzeżeń przed udziałem w tej „zabawie”.
Duża część internautów potraktowała wyzwania Niebieskiego Wieloryba jako fejk, (w komunikacji internetowej informacja, zdjęcie, film, zawierające element sfałszowany) w odpowiedzi powstał nawet antywieloryb - #różowa panda. Gdyby wszyscy potraktowali ową grę w ten sposób, nie byłoby problemu, jednak sprawa przestała być tylko grą czy żartem.
Prokuratura w Szczecinie bada trzy przypadki samookaleczeń nastolatków i powiadomiła o zagrożeniu zachodniopomorskie kuratorium oświaty. Szczecińscy policjanci wystąpili również do serwisu społecznościowego Facebook, aby blokował informacje, w których pojawia się nazwa "Niebieski Wieloryb". Również KPP Lubań wystosowała do szkół naszego powiatu ostrzeżenie w tej sprawie. Już w trakcie dzisiejszej wywiadówki pedagodzy Gimnazjum nr 3 w Lubaniu podjęli akcję informacyjną dla rodziców.
-Napływają do nas różne informacje, dlatego podjęliśmy akcję informacyjną skierowaną do rodziców. - mówi Aleksandra Kliś, dyrektor Gim 3 w Lubaniu- Musimy sobie zdawać sprawę, że uczestnictwo w tego typu przedsięwzięciach to wołanie o kontakt, chęć zwrócenia na siebie uwagi, ale też chęć przekraczania granic i uwolnienie napięcia. Na taką grę z pewnością będą podatne dzieci osamotnione, dzieci które nie mają realnego, normalnego kontaktu z rodzicem. Nawet rodzice z naszej szkoły opowiadają, że będąc w domu rodzina komunikuje się poprzez komunikatory, a nie twarzą w twarz. Według badań nawet niepracujące matki poświęcają na realny, podkreślam realny, kontakt z dzieckiem 10 minut dziennie. Dla rodziców i opiekunów jest jeden wniosek: zwracajmy uwagę na nasze dzieci, utrzymujmy kontakt. Sednem problemu są tu więzi.
Napisz komentarz
Komentarze